piątek, 17 czerwca 2022

Od Mistrza Gry do Merideth — zlecenie #2

Pięciominutowe pukanie w drzwi nieznajomego nie przyniosło żadnego efektu, więc podniosłaś wzrok, zauważając dzwonek. Po przytrzymaniu brązowego przycisku usłyszałaś donośny hałas rozlegający się w środku budynku. Do twoich uszu dobiegł również głośny łomot, przypominający zrzucony ze schodów worek ziemniaków, zaś następnie rozbrzmiała sporej długości seria przekleństw. Kiedy drzwi otworzyły się gwałtownie, stanął w nich przygrubawy, zgarbiony mężczyzna, którego podeszły wiek zdradzały głębokie zmarszczki na twarzy oraz zaledwie parę siwych włosów na głowie, starannie zaczesanych do tyłu. Jayden Moore — powiedział z dziwnym akcentem, po czym siłą, wcale niepasującą do jego wyglądu, wepchał cię do swojego domu. Pomieszczenie, w którym się znalazłaś, miało kształt pięciokąta, na którego każdej ścianie znajdowały się pojedyncze drzwi wykonane z jasnego drewna. W panującym mroku trudno było dokładnie obejrzeć pokój, mogłaś jednak zauważyć okrągły stolik znajdujący się pośrodku podłogi oraz ustawione w jego sąsiedztwie dwa krzesła. Pod ścianami było pełno szafek, zaś obok drzwi, które przed chwilą przekroczyłaś, wisiał przepełniony wieszak na klucze. Twój wzrok przykuła również skrzynka, niby ukryta, czająca się w rogu pomieszczenia i do połowy przykryta starym obrusem w kwiatki. Przez jedynie odsłonięte okno przez parę sekund mogłaś mieć widok na ogród, potem właściciel budynku zasłonił ten jedyny łącznik wnętrza z światem zewnętrznym. W niedługim odstępie czasu przekręcił on również klucz w zamku drzwi, przez które tutaj weszłaś.

Pan Moore pokuśtykał do jednego z krzeseł, po czym na nim usiadł. Widząc jego zachętę, poszłaś za przykładem mężczyzny. Usiadłaś powoli na krześle, gdy mężczyzna zaczął opowiadać o powodzie, dla którego potrzebuje twojej pomocy: Troglodyci obserwują jego dom, a on myślał nad barierą ochronną otaczającą jego mieszkanie bądź czegoś w rodzaju pola siłowego. Z nieznanego powodu nie podoba mu się wizja rozmowy ze stworzeniami czy też zwykłe pytanie "Czego chcecie?" (oczywiście nie sugeruję, że Jayden mógł sam sprowokować sytuację i teraz szuka ratunku). Zdecydowałaś, że zaczniesz zadawać pytania. Otrzymujesz dawkę informacji: niedługo miną trzy tygodnie, zanim żabopodobni pojawili się po raz pierwszy, a w tym czasie nie odzywali się zbyt wiele, zaś córka Hekate, która uprzednio pomagała mężczyźnie, zmarła — możliwość rozmowy z nią wydaje się mało prawdopodobna. Zauważasz, że nieznajomy nie jest z tobą całkowicie szczery. Kręci się na krześle i unika twojego spojrzenia. Możesz przeszukać jego mieszkanie, chcąc dowiedzieć się czegoś o człowieku, bądź też kontynuować rozmowę i dowiedzieć się, co otrzymasz w zamian.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz