– Czy driady istnieją?
Zakrztusił się, zaskoczony. Grupka dzieciaków w wieku wczesnoszkolnym stała przed Chaitem, wlepiając w niego pełne zacięcia i zaciekawienia oczy.
Akurat w tym tygodniu pomagał jako wolontariusz na świetlicy. Nie była to jego decyzja, uczył się jeszcze w szkole średniej i podpadł dyrektorowi, a potem jakoś tak wyszło.
– Oczywiście, że istnieją – odpowiedział im. – Czemu miałyby nie istnieć?
– No bo… – Dziewczynka wskazała palcem kolegę. – On twierdzi, że nie istnieją.
Chait pokiwał powoli głową. Też kiedyś tak myślał.
– One chcą, żebyście tak myślały – wyjaśnił. – Ale ktoś musi bronić drzew, prawda?
Czasami ciężko było opowiadać dzieciom bajki, kiedy znało się prawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz