Ezra nigdy nie nauczył się modlić.
Dokładnie o tym myślał, błakając się wzdłuż kamiennej ściany opuszczonego kościoła. Jego oczy spoczywały na niegdyś białym, teraz szarym ołtarzu. Nie umiał modlić się po chrześcijańsku. Nie umiał modlić się po grecku. Za każdym razem gdy zsuwał jedzenie do ognia nożem ze spuszczonym wzrokiem, czuł się głupio.
Coś zachrzęściło pod grubymi podeszwami butów herosa. Gdy spojrzał w dół, ujrzał kolorowe szkło, zbite w drobny mak – pozostałości witrażu, niegdyś zdobiącego mury.
Październikowe słońce wpadło do środka budynku. Ezra mogło jedynie domyślać się, jakie kolory uderzyłyby jego twarz, gdyby stał w tym samym miejscu lata temu.
───
[Ezra otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz