Elianne z rozbawieniem patrzyła na Kala, który z grymasem niezadowolenia unikał spadających z góry liści. Niedawno padało, były wilgotne i na pewno nie chciał, żeby zniszczyły mu fryzurę.
— To tylko kilka liści, nie ujmą ci urody. — Parsknęła śmiechem, kucając, żeby zanurzyć w nich dłonie.
— To AŻ kilka liści. Nie wierzę, że dałem się tu wyciągnąć — burknął Kal i podejrzliwie spojrzał do góry, chociaż wiatr przestał szarpać gałęziami drzew.
Dziewczyna wybrała z ziemi kilka najładniejszych liści, strzepnęła z nich krople wody i starannie ułożyła je w bukiet.
— Ja też w to nie wierzę — odpowiedziała, wstając. — Ale cuda się zdarzają, co nie?
─── [Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz