Oddech Vex stawał się ciężkim sapaniem.
Wspinało się po schodach do mieszkania matki, potrzebowało zabrać stamtąd parę rzeczy. Akurat tego dnia winda musiała nie działać, a Vex zostało zmuszone do jedynej alternatywy — mozolnego wdrapywania się na siódme piętro, stopień za stopniem.
Jejgo płuca płonęły, tlenu nie wystarczało, ale Vex wciąż uparcie oddychało przez nos, nie dając za wygraną, nie zatrzymując się, by odpocząć. Jejgo oddech coraz bardziej przypominał charkot.
Jeszcze jedno piętro.
Mozolnie pokonało ostatni odcinek, potykając się o najwyższy stopień.
Oparło dłonie na kolanach. Łapczywie łapało powietrze, próbując się nie udusić.
— Przerwy… są dla słabeuszy — wyrzęziło do samejgo siebie.
───
[Vex otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz