3 lata temu
Vex kończyło przyklejanie ostatniego z plakatów na ściany swojego pokoju. Próbowało ukryć każdy, najmniejszy kawałek pastelowo-zielonej farby, przez którą od lat dostawało białej gorączki. Marzyło o pokoju pomalowanym na czarno, razem z sufitem, ale (niestety) to jejgo matka wybierała kolor wszystkich pomieszczeń w mieszkaniu. Pewnie jeszcze długo przed pojawieniem się Vex na tym świecie, ale według niejgo nadal mogło mieć jej tę całą sprawę za złe. Ewentualnie zrobić jedną bądź dwie awantury, bo czemu nie. Może wtedy wreszcie pozwoliłaby jejmu mieć tak mroczny pokój, jak tylko by się jejmu podobało.
O, jeszcze jedna ważna rzecz: każdy z plakatów przedstawiał Rihannę. Niektóre się powtarzały, chociaż Vex od początku stawiało na jak największą różnorodność. Po prostu niektóre zdjęcia piosenkarki średnio przypadały jejmu do gustu. Na szczęście jejgo pokój nie należał do największych, bo wtedy miałoby jeszcze większy problem (o ile już go nie miało, tylko że ze sobą).
Oczywiście, uwielbiało Rihannę. To bardzo oczywisty wniosek, ale nigdy nie nazwałoby siebie jakimś psychofanem i nigdy nie identyfikowało się jako te wszystkie osoby, które marzą o randce z Rihanną. Nie, ono nie należało do takich osób.
Dumne ze swojego dzieła, wysłało zdjęcie swojego przetransformowanego pokoju do Kylo, z którą jeszcze dwa lata temu dzieliło ten mały kawałek mieszkania, który z taką namiętnością nazywało „swoim”. Nawet jeśli nadal by go z nią dzieliło, to Kylo nie miałaby nic do powiedzenia w sprawie plakatów. Vex zrobiłoby to tak czy siak, pewnie nawet nie pytając jej o zgodę.
Kylo odpisała jejmu bardzo krótko: „kurwa ty tak serio”. Vex było bardzo serio i równie bardzo wyraziło to w swojej wiadomości.
A potem przez pół godziny broniło się, że wcale nie ma crusha na Rihannie, a ostatecznie Kylo i tak jejmu nie uwierzyła.
Ostatkiem ostatków siły woli Vex powstrzymało się od rzuceniem telefonem o ścianę (tylko dlatego, że prawdopodobnie trafiłoby nim w wizerunek Rihanny) i zamiast tego uderzyło nim o podłogę. Z jejgo doświadczenia to było znacznie bardziej efektywne w rozkładaniu telefonów na czynniki pierwsze. Tym razem jednak jakaś resztka logicznego myślenia podpowiedziała jejmu, że jejgo matka nie kupi jejmu kolejnego telefonu w przeciągu niecałego roku. Vex powoli traciło rachubę, ile telefonów zniszczyło. Wiedziało jedynie, że z każdym kolejnym jest degradowane do coraz starszych, mniejszych i umierających telefonów zakupionych na vinted. Jejgo aktualny smartfon firmy myphone pozostawiał sobie wiele do życzenia. Przykładowo, reklamowany był jako pancerny, ale Vex trudno było uwierzyć, że za taką cenę było w stanie kupić coś „pancernego”. Ale postanowiło w to uwierzyć, bo matka zagroziła, że jeżeli go zniszczy, to Vex zostanie hojnie obdarowane pancernym myphone’em z klawiszami i co najwyżej będzie mogło grać na nim w snake’a.
— Oczywiste, że się w niej nie zakochałom — burknęło w przestrzeń. — Miłość jest dla idiotów — dodało tonem, który miałby przekonać stojącą obok Kylo o tym, że Vex jest zbyt inteligentne do zakochiwania się. Ale Kylo tam nie stała, więc jedyną osobą, którą Vex mogło przekonać, było ono samo.
Nagle te wszystkie plakaty wydały się jejmu okropnym pomysłem, ale spędziło na wyklejanie ścian za dużo godzin, żeby teraz to wszystko odklejało. Próbując unikać wzroku Rihanny, rzuciło się na łóżko. Następnego dnia, o ile dobrze pamiętało, miało test z matematyki, ale jakoś nie ciągnęło jejgo do uczenia się.
Na pewno nie zabujało się w piosenkarce. Każdy się w niej kochał, ale to oczywiste, że Vex nie było każdym.
Ostatnio tylko prosiło matkę o pieniądze na koncert. Rihanna miała grać w miarę blisko, więc Vex stwierdziło, że to idealna okazja, żeby… choć raz… zobaczyć ją na żywo… W każdym razie, jak jejgo matka odmówiła, to prawie przyczyniło się do pozbawiania jednemu z krzeseł w mieszkaniu przynajmniej połowy nóg. Ze łzami w oczach. Ale to absolutnie normalna reakcja, prawda?
Była jeszcze jedna taka sytuacja. Albo kilka. W gruncie rzeczy było ich całkiem sporo. Jejgo galeria zamieniła się w ołtarzyk Rihanny, tak samo, jak tapeta w telefonie. Słuchało tylko jej, ale to nic dziwnego, w końcu miała taki piękny głos… kto by nie chciał jej słuchać?
Chyba zaczynało widzieć, że to nie do końca normalne.
Spojrzało w bok, żeby spróbować dojrzeć prawdę w oczach Rihanny. Niestety, plakat wydrukował się w tak okropnej jakości, że Vex nie było pewne, czy patrzy w oczy kobiety, czy to tylko wzór na jej sukience. W plakacie nie udało się jejmu dojrzeć prawdy.
Gdzieś w okolicy jejgo mostka zaczęło rozwijać się gryzące uczucie niepokoju. Vex przez chwilę próbowało wmówić sobie, że to irytacja na Kylo, która wysnuła tak idiotyczne przypuszczenie, ale…
Kurwa, ono chyba naprawdę się zakochało.
W piosenkarce.
Nie no, to wcale nie było nic szczególnego, w końcu każdy ma taki okres w życiu…
Vex zdało sobie sprawę z tego, że przypadkowo zrobiło dziurę w pościeli.
W przypływie nagłego pożałowania wszystkich swoich decyzji w życiu zerwało ze ściany każdy plakat, który przed chwilą pieczołowicie przyklejało na najmocniejszą taśmę klejącą w domu. Zrywało je bezlitośnie nagłymi szarpnięciami, więc już po chwili zamiast wizerunków Rihanny jejgo ściana była… zielona z kawałkami taśmy i papieru. Prawdopodobieństwo tego, że kiedykolwiek się tego do końca pozbędzie, było całkiem niskie. Dryfowało gdzieś w okolicach zera absolutnego.
Patrzenie na podarte papiery nie pomogło ukoić wewnętrznego niepokoju i złości Vex. Sprawiło to tylko, że poczuło nagłe ukłucie żalu, bo jak ono mogło zrobić coś takiego Rihannie?
Gdy tylko zorientowało się, co właściwie oznacza ta myśl, zdecydowanym krokiem wyszło z pokoju i przypadkowo upuściło na ziemię kilka talerzy. Z satysfakcją patrzyło, jak rozbryzgują się na podłodze, jak łamią się na drobne kawałki… prawie tak, jak jejgo serce. Znaczy, ono wcale się w nikim nie zakochało. Nie miało crusha. Skądże.
Następnie z wściekłością posprzątało okruchy talerzy. Jeszcze nie wiedziało, co powie, gdy matka zwróci uwagę na nagłe i niewyjaśnione zniknięcie talerzy, ale po agresywnym wrzuceniu szczątków naczyń do śmietnika, Vex niekoniecznie miało ochotę o tym myśleć. Zamiast tego postanowiło niepokoić sąsiadów i powitać matkę wrzaskiem w poduszkę.
— Przyznaj się w końcu, że serio się w niej zakochałoś — zażartowała Kylo.
Vex pokazało jej środkowego palca, niezdolne do wykrztuszenia z siebie choć słowa. Nie zaniemówiło, po prostu tak bardzo zdarło sobie gardło, że mówienie sprawiało jejmu niesamowity ból.
Nadal uważało, że coś było nie tak.
Jeszcze nie usunęło Rihanny z tapety.
Może tym razem rozbije kilka misek i zbierze się w sobie na tyle, żeby to zrobić.
[1031 słów: Vex otrzymuje 10 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz