Vex nie mogło ukryć, że naprawdę zamierzało uderzyć Almę.
Dopiero gdy z jej ust wylał się cały potok niekoniecznie znanych Vex słów, zawahało się. Cały ten słowotok brzmiał zbyt poważnie, żeby być po prostu obrazą albo wyśmiewaniem się. Szczerze, prędzej spodziewało się usłyszeć coś takiego od jakiegoś lekarza niż od dziewczyny mniej więcej w jejgo wieku. No, ale musiało jej przyznać, że nie brzmiało to jakoś… bardzo źle. Chociaż, z drugiej strony, Vez nie mogło powiedzieć, że nie poczuło się urażone, przynajmniej na początku. Oczywiście, było świadome, że jejgo wąsy tlenowe istnieją, a ono codziennie musi dźwigać na plecach butlę z tlenem i że wszyscy doskonale to widzą i czasem nawet z ciekawości pytają, co to za dziwne sprzęty. Vex lubi odpowiadać, że to narkotyki. Czasem zdarzało się nawet, że najbardziej wścibskie osoby traktowały jągo jak osobę niepełnosprawną na tyle, że nie potrafi samo utrzymać kubka z herbatą. Nie mogło powiedzieć, że było to bezwzględnie złe, ale z drugiej strony... nie uważało siebie za kogoś, kogo życie jest aż tak utrudnione. Nigdy tego w ten sposób nie widziało i nie spodziewało się, żeby ktokolwiek uważał jągo za... osobę, która nie potrafi sobie poradzić w życiu sama. Ba, uważało siebie za bardzo niezależnego człowieka i uznawało to za swoją główną cechę (choć może było to skutkiem nadmiernej pewności siebie, kto wie). Słowa Almy brzmiały dla niejgo niemal jak powiedzenie, że powinno zacząć chodzić o lasce i załatwić sobie pielęgniarkę, czy coś takiego. Jasne, myślało tak do momentu, w którym nie poprawiła się tym dziwnym i wręcz naukowym potokiem... Uch, Vex nie do końca potrafiło nawet powiedzieć, o co do końca jej chodziło. Odpowiedź na jejgo pytanie zgubiła się gdzieś w ogólnym sensie wypowiedzi, chociaż tego ogólnego sensu wypowiedzi również nie potrafiło dostrzec.
— E, to jest... — wybełkotało i po chwili zdało sobie sprawę z tego, że nadal unosiło pięść jak do ciosu. Opuściło ją natychmiastowo, próbując sobie wmówić, że wypowiedź Almy znaczyła tyle, co „nie chcę cię w żadnym stopniu obrazić ani irytować i według mnie te wąsy tlenowe są zajebiste i w ogóle”, choć w tamtym momencie trudno było jejmu w to w pełni uwierzyć. — Ten, to w sumie... czemu nie? Nie wiem…?
Nie sądziło, że Alma się jakoś bardzo ucieszy (po prostu nie było najlepszym modelem). Nie myliło się, bo nie zaczęła skakać z radości ani nic, ale po prostu uśmiechnęła się pięknym uśmiechem (tfu, Vex nie powinno tak myśleć, ale nie da się ukryć, że uśmiechy dzieci Wenus były niezaprzeczalnie piękne, prawie tak jak same jej dzieciaki).
— Dobra, świetnie — stwierdziła i zaczęła grzebać w swoim telefonie. Vex najpierw spojrzało na nią podejrzliwie, a potem, gdy stwierdziło, że Alma chce już teraz włączać jakiegoś kolejnego live’a i ono będzie musiało w nim występować bez żadnego przygotowania, bez namysłu wyrwało jej telefon z rąk.
— Ej! — fuknęła na niejgo i od razu próbowała odebrać jejmu swoją własność.
— Czekaj, czekaj, czekaj — zahamowało ją Vex, wyciągając przed siebie dłoń. — W co dokładnie mnie wciągasz? Jakby, ja nie wiem, co ja mam robić — warknęło zirytowane. Nienawidziło bycia wpychanym w sytuacje, gdy nie ma pojęcia, czego właściwie się od niejgo oczekuje, a coś czuło, że to całe... nagrywanie właśnie się tak skończy. Poza tym, jeżeli to miał być live, to ono nigdy nie było na live'ie. Nigdy nawet nie oglądało takich rzeczy, bo, najzwyczajniej w świecie, jeżeli oglądało coś w internecie, to na dwukrotnym przyspieszeniu, a poza tym średnio interesowały jejgo takie spraw. Jeśli już jakkolwiek udzielało się w internecie, to było to pisanie komentarze ociekające irytacją i złością, ale to tylko wtedy, gdy jejgo poniosło, co... okej, zdarzało się całkiem często, ale nie można generalizować. W każdym razie nigdy nie uczestniczyło w nagrywaniu tych wszystkich głupich filmików od tej drugiej strony.
— No, głównie to... — zaczęła Alma, której złość za zabrany telefon wcale nie zmalała pod wściekłym wzrokiem Vex. — Głównie to masz ładnie wyglądać. Tyle — mruknęła. — Oddawaj to. I tak tego teraz nie nagrywamy. Najpierw muszę cię pomalować.
— Pomalować? — jęknęło Vex, powoli zdając sobie sprawę z tego, na co właściwie się zgodziło.
───
[668 słów: Vex otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz