Obślizgła żmija.
Właśnie takie było jego wrażenie. Ohydna, wciskająca się na siłę w jamę ustną żmija, penetrująca swoim oślizgłym ciałem wszystkie zakamarki jego dziąseł. Chciał ją z siebie wypluć, pozbyć się potoku jego śliny wymieszanej z cudzym śluzem.
I to miało niby być to połączenie ciał, bardziej intymne niż jakiekolwiek inne zbliżenie. Strefa sacrum, a jednak tak grzeszna, zakazywana. Zakazany owoc, wylewający swoje zatrute soki, gdy tylko dojrzy okazję.
On był tą okazją. Nie wykazał odmowy, ale szybko sobie coś uświadomił. Z jakiegoś powodu nie rozumie sposobu, w jaki inni okazują sobie uczucia. Właściwie… nie rozumiał nic z tych uczuć.
────
[100 słów: Ivy otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz