wtorek, 7 maja 2024

Od Avery CD Ezry — „Uno un-oh”

Poprzednie opowiadanie

WIOSNA

Mówi się, że kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma szczęście w miłości. Avery nie miało ani tego, ani tego — każde jeno zwycięstwo było wynikiem kalkulacji rachunku prawdopodobieństwa oraz zrozumienia taktyki działania przeciwnika.
Avery zdawało sobie sprawę, że podchodzi do głupiej gry w UNO na obozowym ognisku zbyt poważnie, jednak z jakiegoś powodu chciało sobie udowodnić, że w czymś jeszcze jest dobre.
Taktyka, która polegała na siedzeniu cicho przez całą rundę niezauważone, by dopiero pod koniec gry krzyknąć „UNO!” i zaskakujące tym samym resztę graczy działała idealnie dopóty, dopóki tylko liczba osób grających przekraczała cztery.
Pojawiał się problem, gdy pozostawał tylko jeden przeciwnik — tak jak teraz.
Naprzeciw Avery siedział jeno rówieśnik, dziecko Tanatosa.
Ezra, przypomniało sobie jego imię.
Początkowo (czyli przez pierwsze 42 sekundy) gra przebiegała sprawnie i szybko. Oboje byli milczący niczym bogowie, gdy była potrzebna ich pomoc.
Ciszę niespodziewanie przerwał Ezra, gdy jego włosy zmieniły kolor na czerwony za sprawą karty reverse.
— Ile chipsów jesteś w stanie zmieścić w buzi na raz? — zapytało Ezra, rzucając Avery wyzywające spojrzenie i wskazując na otwartą paczkę chipsów.
Co? Jaki to ma związek z grą?
Dziecko Ateny wpatrywało się w Ezrę skonfundowanym wzrokiem.
— Zależy od rodzaju chipsów. Mogłobym to obliczyć, gdybym wiedziało, jaką powierzchnię średnio ma dany gatunek chipsów… — urwało, czując się jak matoł. Jeno policzki kolorem zaczynały przypominać obecne włosy Ezry. — Hm, w każdym razie, to bez znaczenia. Nie jadam takich rzeczy.
Miało wrażenie, iż Ezra chce powiedzieć coś jeszcze, ale zamiast tego po prostu rzucili na stosik kartę symbolizującą zmianę koloru.
— Zmieniam kolor na… — Ezra przeciągnął ostatnie słowo, by dodać nieco dramaturgii. — Niebieski — zdecydował.
Jasne, niemal białe włosy Avery zaczęły ciemnieć, aż w końcu przybrały barwę opalonych smerfów.
To tylko gra, powtarzało sobie, czując irytację. Wystarczył jeden rzut oka na swoją talię, by stało się jasne, iż Avery może albo liczyć na łut szczęścia (co rzadko się zdarza) i wyciągnąć dobrą kartę, albo siedzieć w niebieskich niczym siniak na policzku włosach.
Avery wybrało drugą opcję, chcąc jak najszybciej pozbyć się kart.
Nie wiedzieć czemu nie mogło skupić się na grze. Teoretycznie mogło zwalić to na swoje ADHD, ale tym razem to nie było to. Miało wrażenie, że Ezra zna każdy jeno ruch, co było zupełnie głupie, bo zaskoczyli no tylko raz (na razie).
— A wiesz, że LEGO jest największym producentem opon na świecie? — odezwał się znowu Ezra.
— Wiem. A sernik został wynaleziony w starożytnej Grecji — Avery wzruszyło ramionami, siląc się na nonszalancję.
Bezużyteczne ciekawostki to coś, co Avery wręcz uwielbiało. Gdyby zechciało się podzielić z kimkolwiek tymi informacjami, to ta osoba dowiedziałaby się na przykład, że serce krewetki znajduje się w jej głowie albo że w latach 30. XIX wieku ketchup był sprzedawany jako lek.
Bezużyteczne i randomowe? Tak.
Ciekawe? Zależy dla kogo.
Usta Ezry zwęziły się w cienką linię, a zaraz później zmieniły się w dzióbek, który bardzo przypominał emotkę stworzoną z dwukropka i trójki.
Ezra położył niebieską kartę z numerem 6, dokładając tym samym kilka minut długości trwania czaru, który zmienił Avery kolor włosów.
Avery westchnęło cicho, orientując się, iż nie posiada ani niebieskiej, ani karty z numerem 6. Zrezygnowane wyciągnęło kartę z kupki, jednak niechęć szybko przerodziła się w entuzjazm.
Na szczycie stosu wylądowała czarna karta +4. Avery wyszczerzyło zęby po raz pierwszy tego wieczoru.
Szczęście się jednak do nieno uśmiechnęło.


Ezra?
────
[545 słów: Avery otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz