czwartek, 2 maja 2024

Od Almy do Vex — ,,No one thinks a pretty girl has feelings"

– Cześć, kochani! – zaśmiała się Alma, podnosząc do góry telefon z delikatnie różowym etui, na którym można było zauważyć kilkanaście białych symboli - serca, wstążeczki, gołębie, gwiazdki… cokolwiek, co uznałoby się za wystarczająco słodkie, aby wylądowało na etui dziwnej piętnastolatki. – Przepraszam, że mnie tyle nie było, kilka rzeczy się podziało w moim życiu, haha. – Ruszyła w stronę Pola Marsowego, w drugiej dłoni trzymając swój oszczep, verutum. – Hm? Ah, tak! Przez jakiś czas nie będzie mnie tam, gdzie zwykle, bo… albo wiecie? Powiem wam za chwilę. – Uśmiechnęła się do kamerki w telefonie, robiąc szybki piruet i szukając dobrego miejsca na chwilowe położenie go.
Po chwili rozglądania się położyła telefon i szybko oddaliła się tak, aby pokazać swoje ubranie w pełnej okazałości. Fioletowa koszulka ze złotym napisem ,,SPQR” otoczony złotym laurem, a pod tym, napis ,,Camp Jupiter”. Oczywiście, nie może pozwolić tej koszulce po prostu… być, więc została ona wsadzona do sięgającej do kostek białej spódnicy. Do tego wszystkiego, na jej szyi widniała dobrze widoczna plakietka charakterystyczna dla in probatio, ale nie była to jedyna biżuteria, jaką można było na niej zobaczyć. Kilkanaście srebrnych bransoletek, pierścionków i naszyjników widniały na jej bladej skórze. Całe ubranie dopełnione zostało dziwnie czystymi, białymi glanami z czarnymi ozdobami. Podśmiechując się pod nosem, wróciła do telefonu i podniosła go znowu, kierując się za kilkoma innymi herosami niosącymi w dłoniach bronie.
– Tak, tak, wiem, ubrałam się trochę inaczej… ale wiecie, to przez to, gdzie jestem. Dostałam tę koszulkę… nikt jej nie nosi, ale skoro przedstawia obóz, to powinni, nie? – Uśmiechnęła się szerzej, zaczynając nucić coś pod nosem, co chwilę jednak zerkając na stream. – Oh! Dziękuję… lux.meussic za prezent! Chwilka… o, proszę! – zachichotała, zaraz chwilę po zaobserwowaniu tego użytkownika, który postanowił wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na wsparcie przypadkowej piętnastolatki. – Okej, to może wam opowiem, co się stało? Dobrze, ogólnie, jestem teraz na czymś w stylu obozu letniego, to się nazywa Obóz Jupiter, jak zobaczyliście na mojej koszulce. Ćwiczymy kilkanaście różnych umiejętności, jak posługiwanie się wszelką bronią, uczymy się łaciny… mam powiedzieć coś w łacinie? E… Aegroto dum anima est, spes esse dicitur. To chyba powiedział Cyceron? – zastanowiła się, w ogóle nie zdając sobie sprawy, z tego, że jest bliżej miejsca treningu, niż myślała. A do tego, ludzie się na nią patrzyli jak na dziwaka. – Właśnie! Dziś wam pokażę trening oszczepem, dawno tego nie robiłam. Dogadałam się z kimś z obozu na wspólny trening, powinna zaraz tu być… Ah, Zoe! Cześć! Hej! – zaczęła wołać do córki Portunusa, radośnie machając dłonią z błyskiem w oczach.
Może i wyglądała, jakby naprawdę się cieszyła, ale szczerze? Niezbyt. Nie lubiła w ogóle uczenia się walki z kimkolwiek przypadkowym. Każdy walczył jakoś… słabo. Tylko jej ojciec dobrze walczył, a jego ojcem nawet nie był Kwiryn, tylko jakiś zwykły śmiertelnik.
Ustawiła telefon tak, aby nagrał się cały trening. Aż nagle Zoe musiała gdzieś pójść, a stream został szybko zakończony kilkoma kliknięciami przez dziecko Marsa. Dziecko Marsa, zwane Vex, o którym opowiadała bzdur kilku driadom.
– Hej, czemu to zrobiłoś? – spytała, jakby niby smutnym tonem głosu, podchodząc bliżej legionisty. – Pokazywałam im, jak walczę. – Jej kąciki ust obniżyły się, a oczy lekko przeszkliły. – Nawet lux.meussic dał mi prezent! A ty wyłączyłoś stream! – pociągnęła nosem, wycierając oczy.
Wielka tragedia, naprawdę. Szczerze, niezbyt ją to obchodziło, mogła go włączyć z powrotem, ale coś jej mówiło, że Vex ma jej coś do powiedzenia. Coś niezbyt miłego (albo po prostu było wkurwionym dzieckiem Marsa, które promieniowało samymi negatywnymi uczuciami?), więc wolała wywołać u jejgo współczucie wcześniej niż później.

Vex?
────
[576 słów: Alma otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz