wtorek, 14 maja 2024

Od Vex CD Almy — ,,No one thinks a pretty girl has feelings"

Poprzednie opowiadanie

Od rana chodziło nabuzowane (negatywną) energią. Zazwyczaj tak to jest, jak człowiek dowiaduje się, że ludzie mówią o nim za jego plecami, ale Vex, w przeciwieństwie do wielu, nie zamierzało tego tak zostawić.
Podejrzliwie patrzyło na każdego legionistę, ale jejgo ciche śledztwo nic nie dawało. Szybko zmieniło taktykę na bardzo głośne wspominanie o tym, że doskonale wiedziało o tych wszystkich bzdurach, które naopowiadano na jejgo temat. Od samego początku, oczywiście. Z wielką uwagą obserwowało legionistów, ale nadal żaden z nich nie przyznawał się do winy. Uznało to za niesamowicie irytujące i już nie uśmiechało się aż tak szeroko i często. Dobrze, drugim Sherlockiem nie zostanie, ale ktoś mógłby jągo nie wyłączać z tej całej zabawy w plotkowanie.
Przez resztę dnia nie wspominało już ani słowem o tym delikatnym temacie, a nawet zamierzało siedzieć cicho. Nie wyszło. W wypadku Vex siedzenie cicho raczej nigdy nie wychodzi, ale plus za chęci. Można powiedzieć, że sprawiało pozory. Nie marszczyło brwi aż tak, tylko marszczyło je całkowicie zwyczajnie, jak na co dzień, gdy ktoś jeszcze nie zdążył wejść jejmu za skórę, ale już był tego całkiem blisko. W pewnym momencie nawet przestało myśleć o tych pogłoskach! Jakoś tak, wyleciało jejmu to z głowy. Zaprzestało badawczego obrzucania wzrokiem każdego napotkanego legionistę, którzy prędzej czuli się oceniani niż podejrzewani o rozpowiadanie głupstw o kimkolwiek.
Pewnie by tak o tym nie pamiętało, gdyby nie szło wyrzucić resztek z obiadu na kompost, gdzie spotkało dwie driady. Na początku nie zauważyły Vex, bo jedna z nich powiedziała do drugiej:
— A Alma mówiła, że ono tylko udaje z tymi wąsami tlenowymi…
— Nie gadaj! — zdziwiła się jej koleżanka.
— Robi z siebie ofiarę, żeby mieć mniej obowiązków — prychnęła driada. — I zawsze zapomina o podlewaniu roślin albo wyrywa trawę dla zabawy. Żeby na niej gwizdać, rozumiesz ty to?
Vex rzuciło resztkami jedzenia niebezpiecznie blisko duchów natury i jak gdyby nic odeszło, choć jejgo brwi były zmarszczone w stopniu większym, niż ,,jeszcze mi nie zalazłoś za skórę”.

Miało ochotę jeszcze kopnąć ten telefon. Rozbić nie tylko szybkę ochronną, ale i ekran główny, żeby Alma na pewno nie mogła włączyć tego swojego durnego streama. Kto w ogóle aż tak obnosi się z tym że ma ze sobą telefon? Będąc herosem?
Już chciało zacząć jej robić wyrzuty i najlepiej zacząć jej grozić, że jak będzie dalej rozpowiadała takie idiotyczne rzeczy na jejgo temat, to dostanie on niejgo coś gorszego od zwykłego opierdolu, ale…
— Ja pierdolę, czy ty ryczysz? O głupiego streama? — zapytało i gapiło się na Almę bez wyrazu.
Odpowiedzi jako takiej nie dostało, bo z oczu legionistki już zaczęły lecieć pierwsze łzy.
Vex stało przy niej jak głupie, nie mogąc zdecydować się, czy kopnąć ten telefon, czy zacząć głaskać Almę po głowie albo zrobić coś równie idiotycznego. Nie miało pojęcia, jak pociesza się piętnastoletnie heroski, które płaczą o byle gówno. Przecież ona była prawie w jejgo wieku! Vex prędzej by samo siebie pobiło ze wstydu, niż rozbeczało się o… tak właściwie o nic.
— Ej, no weź — mruknęło, stojąc jak wmurowane. — To tylko… Bogowie, o co ty tak właściwie… Nie, dobra, nieważne, eee… Nie płacz? Może? Proszę? — plątało się, a coraz więcej legionistów zaczynało na nich zerkać. Nieśmiało poklepało Almę po ramieniu.
Rezultat był kompletnie inny od zamierzonego.
— Ono mnie bijeeeeee! — zawyła Alma.
— To nawet nie było mocno! Ja, ten, to… Co jest z tobą nie tak?! — Vex zaczynało tracić nerwy. Nie wiedziało, co ma zrobić z rękami, skoro nie mogło nawet jej dotknąć, więc ostatecznie znowu stanęło jak słup i gapiło się na Almę z paniką w oczach.
— To z tobą jest coś nie tak! — wrzasnęła Alma, tupiąc nogą. Vex zacisnęło ręce i spróbowało policzyć do pięciu, żeby się jakkolwiek uspokoić i nie odkrzyknąć kolejnej rzeczy, która tylko pogorszy całą sytuację. Jak się nie uda, to chyba rzeczywiście jej coś zrobi.
— Weź ty się ogarnij, czekaj… — Pogrzebało w kieszeniach. — Masz. — Wyciągnęło w jej stronę opakowanie z chusteczkami, które chyba przeżyło w tej kieszeni dość dużo, ale w środku raczej wszystko było czyste. Przynajmniej taką nadzieję miało Vex, bo spodziewało się, że jeżeli Alma zobaczy na nich chociaż jedną plamkę, to zaraz podniesie kolejny okrzyk. Pewnie coś w stylu: ,,Ono chce mnie otruuuuuuuć!”.
Gdy to się stanie, Vex już nigdy nie pokaże się nikomu w tym obozie. Z zażenowania.


Alma?
────
[703 słowa: Vex otrzymuje 7 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz