Theo bardzo poważnie rozmyślał o tym, jak to się do cholery stało, że znalazł się w tym miejscu.
Zaczęło się całkiem niewinnie — jego matka stwierdziła, że za rzadko go widuje i spędzają ze sobą za mało czasu, więc muszą to nadrobić. Postanowiła zabrać go na zakupy. Dziwne zakupy.
Teraz jakaś babka stawiała mu tarota, kiedy Marie wybierała sobie nowe kadzidełka. Theo słuchał jej jednym uchem, a i tak nie usłyszał niczego sensownego.
— To miała być wiedźma? — zapytał półgębkiem, kiedy wyszli z lokalu.
Matka trzepnęła go w ramię.
— To wróżka. Co ci powiedziała?
— Nie słuchałem — powiedział Theo, a Marie przewróciła oczami.
[100 słów: Theodore otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz