Lotus tego dnia wyjątkowo nie chciała wygrzebać się rano z łóżka. Było jeszcze ciemno, a w dodatku zimno, więc wizja porannej zbiórki nie była szczególnie zachęcająca. Nie miała innego wyjścia, ale to nie oznaczało, że miała dobry humor, kiedy wychodziła z baraku.
— Przepraszam?
Piskliwy głosik odezwał się tuż za Lotus. Stał za nią chłopiec, chyba jeden z nowych obozowiczów.
— Jak dojść do infirmerii?
Lotus, wciąż zaspana, przez chwilę patrzyła na dzieciaka, zbita z tropu. Przydałby im się wielki drogowskaz na środku placu; nikt by się już nie gubił.
— …Chodź, pokażę ci — powiedziała, łapiąc chłopca za rękę i zaprowadziła do ambulatorium.
[100 słów: Lotus otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz