Labirynt był nieprzyjemny, wilgotny i śmierdzący. Eli marszczyła nos, w co drugim korytarzy i przy co węższych przejściach robiła wszystko, żeby nie dotknąć żadnej ze ścian. Chyba wolałaby kilka razy z rzędu wytarzać się w błocie na Polu Marsowym, a nie było to byle co, bo mycie po tym włosów było koszmarem.
Nie wspominając już o tym, że jeden źle wybrany zakręt i mogła już stąd nigdy nie wyjść. Przydałyby się drogowskazy; „Hej, idąc tędy, zginiesz!”, albo może „Ta droga jest bezpieczna” bardzo by się przydało.
Z ulgą powitała powiew powietrza, które nie śmierdziało stęchlizną. W końcu wyszła na zewnątrz.
[100 słów: Elianne otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz