Halloweenowe dekoracje w Stanach zawsze zachwycały Erin. Odkąd się tu przeprowadziła, uwielbiała spacerować po osiedlach i podziwiać imponująco przyozdobione podwórka. Gęste pajęczyny w oknach, manekiny szkieletów, drogowskazy i tablice z przeróżnymi piekielnymi hasłami… Wszystko zapierało dech w piersiach, nawet jeśli widziało się to kolejny rok z rzędu.
Irlandzkie Samhain nie było wcale gorsze, miało jednak inny klimat, niż słynne Amerykańskie Halloween.
Erin uwielbiała (kiedy nie śmierdziała tak bardzo półbogiem) chodzić po okolicy z przyjaciółmi i zbierać cukierki. Zabraniali jej jednak przebierać się za czarownicę, bo twierdzili, że w jej przypadku to wcale nie przebranie. Szczególnie że jeszcze wtedy była ruda.
[100 słów: Erin otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz