Wybuchł w niej błyskawicznie matczyny instynkt, gdy dziecko, które szukała wzrokiem od dziesięciu minut, desperacko biegło w jej stronę. Akcja jej serca gwałtownie zerwała się ze spoczynku, gdy złapała je w ramiona.
— Ja… ja… widziałem… wielką żabę. Albo człowieka, takie zielone coś, co wyglądało jak żaba, miało takie wielkie oczy i do mnie gadało! Albo próbowało, bo ciągle mlaskało, tak obrzydliwie i… — zatrząsł się, a wraz z ciałem zadrżał jego głos. — To było okropne, to…
Pogłaskała go po włosach, otarła policzki z łez i wydała z siebie wyczerpane westchnienie.
— Skarbie… Chodźmy już do domu i położę się do łóżka, co?
────
[100 słów: Edgar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz