Leżała jak długa na kanapie ze zwisającą smętnie ręką, w której trzymała muffina. Nawaliła się jak szpadel, nawet nie miała zamiaru ukrywać tego, że kolejnego dnia nie zjawi się w pracy przez kaca.
Miała to gdzieś.
Wszystko było do dupy, wszystko było chujowe. No, jedyne co nie było beznadziejne w jej życiu to jej żółw - Terry, który właśnie smacznie zjadał wcześniej wspomniany słodki wypiek.
— Chociaż ty mnie kochasz — mruknęła, zerkając w ekran telefonu. Niemalże natychmiast tego pożałowała. Jasne światło wyświetlacza strzeliło jej po oczach.
— Naślemy na tą cipe fotowolatike albo Świadków Jehowy, Terry — dodała ciszej — To będzie nasza słodka tajemnica.
[100 słów: Isha otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz