piątek, 4 lipca 2025

Od Violet CD Terry'ego — ,,Nostradamusie zlituj się"

Poprzednie opowiadanie

WIOSNA

Tak, Violet znała język migowy. Pokrótce. Rosalie uczyła jej parę chwytów, kiedy od czasu do czasu musiała powiedzieć coś innemu głuchemu chłopaczkowi, który czasem zapominał o założeniu aparatu słuchowego. Poznała, kiedy Terry ułożył słowo kojarzące się z zaprzeczeniem, a potem było to albo ,,rozmawiać” albo ,,mówić”.
Patrzyła na jego zawiedzioną minę, co zdecydowanie utrzymało ją w przekonaniu, co młody chciał przekazać.
— Dobrze — powiedziała stanowczo, unosząc głowę. — Nie będę cię do niczego zmuszać, ale wiesz, że jeśli nie chcesz przyjąć mojej pomocy, moja rola na tym się kończy?
Terry przymknął oczy i spuścił brązową łepetynę na dół. Jego policzki zaczerwieniły się w mig, a wielkie oczęta zaszkliły, lecz nie wypłynęła z nich ani jedna łza.
— Przepraszam… zawiodłem… — wymamrotał, dukając te dwa, niełatwe dla niego słowa.
Na początku była wściekła, że chłopak milczy, ani nie daje sobie pomóc, ale ten widok zmiótł ją z planszy, jak marnego pionka.
Serce Violet zmiękło, a potem rozkruszyło się niczym zmiażdżona babeczka. Pospiesznie chwyciła Terry’ego za obie dłonie, ściskając je w geście troski.
— Nikogo nie zawiodłeś, młody. Dopóki nie stchórzysz, zawiedziesz tylko samego siebie.
Nagle czarodziejce wpadł do głowy jeden pomysł. Owszem, mogła mu pomóc również i bez wiedzy, co tak naprawdę się dzieje. Wystarczyło, aby Terry miał odwagę stawić czoła temu, cokolwiek go przerasta.
Swego czasu naszyjnik z małym odłamkiem cytrynu pomagał nabrać jej sił, aby mówić o swoich uczuciach. Kupiony został w lokalnym sklepie ezoterycznym przez babcie Gwen, jako prezent na pocieszenie małej Violet, która zaczęła rozumieć, jak mocno ojciec ją zawodzi. Jak po raz pierwszy zaczynała czuć się przykro z tego powodu, a potem jak świat powariował wraz z odkryciem swojej tożsamości i śmiercią babci. Cytryn o mocy pewności siebie pozwalał jej o tym rozmawiać. Liczyła na to, że tym razem pomoże Terry'emu — niekoniecznie miała na myśli, żeby się wygadał, lecz aby nabytą odwagą mógł zrobić, co do niego należy. Musiała jedynie oczyścić kamień ze swojej energii, jednak dało się to zrobić po drodze z pomocą jednego słowa wypowiedzianego w myślach.
Kiedy znalazła ową biżuterię, zawiesiła ją na szyi syna Demeter, jeszcze bardziej wprawiając chłopca w dezorientacje. Odłamek kryształu słonecznego odcienia na srebrnym łańcuszku schował się za jego kołnierz.
— Miej go przy sobie, kiedy będziesz z nią rozmawiać, zgoda?

Terry? 
─── 
 [366 słów: Violet otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz