środa, 23 lipca 2025

Od Apollodorosa — „To nie są kamienie"

Ellie potrzebowała plastrów z jego torby, ale nie mogła ich znaleźć. Przyniosła mu ją więc, żeby jej znalazł i dał. Jednak przy stawianiu torby posłała mu zdumione spojrzenie.
— Doros, czy ty w tym kamienie nosisz? Czemu ona jest taka ciężka? Kręgosłup sobie można złamać.
— Nie mam tam kamieni! Po prostu… wiesz, tyle rzeczy się przydaje i potem żałujesz, że nie masz ich ze sobą? No to noszę je, plus parę rzeczy, które mi nie są potrzebne, ale innym tak.
— No to się pochwal, bo trudno w to uwierzyć, jakim cudem cię plecy nie bolą po tym wszystkim?
— Chyba te wszystkie treningi i przyzwyczajenie, już pokazuję. — Zaśmiał się po wyciągnięciu kosmetyczki i małej apteczki pierwszej pomocy. — To po pierwsze może zajmijmy się tym skaleczeniem co? Standardowy zestaw pierwszej pomocy w apteczce, a w kosmetyczce masz plasterki w dinozaury, kotki, koniki, takie do cięcia pod rozmiar, do klejenia na palcach z dodatkowymi paskami, żeby je owinąć wokół stawu. Oprócz plasterków drugi płyn do dezynfekcji, kremy z filtrem, krem do rąk, dwa rodzaje przeciwbólowych w tych mini opakowaniach, pastylki na gardło i nalokson. Sam tego ostatniego nie potrzebuję, ale nigdy nie wiesz, czy przypadkiem tym komuś życia na imprezie nie uratujesz. Potem w tej małej kieszonce po kilka tamponów i podpasek w różnych rozmiarach. Znowu, ja nie potrzebuję, ale zawsze dobrze mieć dla kogoś. To jakie plasterki i który płyn antyseptyczny?
— Masz plasterki w kotki? Dawaj! To nadal nie tłumaczy jednak całego ciężaru torby, chociaż słodkie z twojej strony. — Ellie wzięła od jenu przedmioty, oczyścić ranę i ją zakleiła. W tym czasie Apollodoros wyciągał kolejne rzeczy z kieszonek i komór torby.
— Mini zestaw do szycia, jeśli coś materiałowe się nagle zniszczy, mój szkicownik no i do niego piórnik z przyborami, akurat to sporo waży. Obok tego książka do czytania w wolnej chwili, jestem w trakcie tomiszcza, więc także do najlżejszych nie należy. Oprócz tegoo… a tak parasolka składana, jakieś suche przekąski, butelka wody, pastylki elektrolitów do rozpuszczenia w wodzie, portfel, klucze, mały scyzoryk, jakieś luźne kartki papieru do pożyczania innym, telefon i yyy… guma do żucia, miętówki, prezerwatywy, których znajome ode mnie nie wzięli na imprezie, jakieś małe figurki. To chyba tyle? No jeszcze przywieszki i breloczki. Wszystkie rzeczy na treningi łucznictwa mam w osobnej torbie. — Uśmiechnął się do niej z nutką zawstydzenia. Po chwili zaczął także pakować wszystko znowu do torby.
— Okej, czyli wygrywasz w konkursie „mam ze sobą wszystko, co może być mi potrzebne przy sobie” i mogę cię zabierać na kampingi i dłuższe wyjazdy. Podziwiam to, mój kręgosłup by wysiadł. — Uśmiechnęła się szczerze do niego i go przytuliła. — To… co zmywamy się potem do parku na ten koncert? Nie masz zmiany w księgarni na pewno?
— Na pewno nie mam zmiany, zaraz idziemy, tylko ty sama się spakuj. — No i poszli, koncert był znakomity.

──── 
[463 słowa: Apollodoros otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz