Wziął głęboki oddech, aby nie wyładować swojej złości, którą nabył przez granie w ligę, na Cherry. Będąc szczerym, nie za bardzo przepadał za towarzystwem jej. Właściwie to nie przepadał raczej za wszystkimi (z wyjątkami), a ludzie mieli to samo odczucie co do niego.
— No tak, bo nigdzie indziej mi nie sięgasz — burknął zmęczonym głosem.
Była od niego niższa. Niedużo (porównując inne dziewczyny). Sięgała mu gdzieś to brody, czy nosa. Ciężko określić, kiedy w tamtym momencie opierał się o drzwi. Zdecydowanie była wyższa niż inne dziewczyny, to pewne.
Zanim zdążyła jeszcze z siebie wydusić słowo, dodał.
— Słuchaj, jestem trochę zajęty, więc mogłabyś sobie już pójść i robić tam swoje nieważne dla mnie sprawy. Nie za bardzo potrzebujemy Twojej obecności.
— Znów zaczniesz się wydzierać przez jakąś grę i nie dasz ludziom robić swoich spraw — odpowiedziała groźnie.
— Dobra, dobra proszę pani! — zaśmiał się kpiąco, po czym zamknął za przed nią drzwi.
A przynajmniej myślał, że uda mu się zamknąć. Włożyła stopę pomiędzy drzwi, aby nie zamknął. W głębi duszy chciał nimi teraz trzasnąć, aby coś jej się stało w tę stopę, ale postanowił tego nie robić. Otworzył je znów i spojrzał na starszą od siebie centurionkę chyba czwartej kohorty.
— W czym problem? — powiedział, jakby ją pierwszy raz na oczy widział.
— W Tobie.
— A ja coś złego robię? Odprowadzić panienkę do jej domku?
Nie czekając na odpowiedź, wziął ją na ręce i zaczął nieść do jej domku.
— Puść mnie! — krzyknęła, wiercąc się.
Wszyscy patrzeli na nich zdziwionych. Osoby, które piły spokojnie piwo odwrócili wzrok, aby zobaczyć widowisko, które robi im Cherry. W myślach Friedricha pojawiła się myśl, aby po prostu włożyć jej jakąś szmatkę do mordy, aby się zamknęła, co prawda na samym początku nie pomyślał o szmatce, ale to nieważne.
Ile można krzyczeć? Do tego, jak się wierciła, że po prostu chciał ją wrzucić w błoto. Niestety jest lato, nie za bardzo mógł coś takiego znaleźć.
Im więcej się wierciła, tym bardziej wypadała mu, dlatego zamiast pod same drzwi puścił ją z 4 metry przed domkiem.
Cherry bardzo zdenerwowana już, gdy tylko wylądowała na ziemi, zaczęła go kopać w kolano. Pierwszą reakcję Friedricha to było „wtf, co ona robi”, ale zaczęła mocniej kopać, że już go to nawet zabolało.
— Mała, bo jak ja Cię zaraz — urwał, bo go kopnęła teraz dosyć mocno — Hure! — Warknął i złapał ją za ramiona i mocno odepchnął ją od siebie.
Zacisnął pięść z chęcią, aby ją uderzyć, ale bez przesady, nie zrobiła mu dużej krzywdy. Do tego, jak zobaczył, że dziewczyna prawie się przewróciła, to po prostu uderzenie jej sprowadzi większe krzywdy.
— Jesteś okropny! — powiedziała pełna złości.
— Mhm, mhm. Dobra już zamknij się i idź do siebie. Najlepiej to nigdy do nas już nie przychodź. — odwrócił się, aby odejść, ale Cherry podbiegła jeszcze i dała mu z liścia.
Spojrzał na nią zdziwiony, czy aż tak ją zdenerwował? Nie za bardzo rozumiał też czym. Dosłownie był sobą. Chwycił ją za czoło i odsunął od siebie i wrócił grać w ligę.
Nie wiedział, czy półbogini pójdzie za nim, albo czy gdzieś indziej poszła, ale nie chciał już robić widowiska.
Wrócił do komputera, no oczywiście był afk w lobby (na szczęście w lobby). Pewnie jak dał propozycję poddania się, to wszyscy zagłosowali na tak, dla niego lepiej. Wyłączył komputer i poszedł się przebrać. Nie chciał, aby Cherry jeszcze raz do niego przyszła i takie akcje odwalała.
Cherry?
◇──◆──◇──◆
556 słów: Friedrich otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz