piątek, 23 maja 2025

Od Apollodorosa do Chaita — „Praca i po pracy"

Rozkładał dostawę książek na półkach, kiedy usłyszał wysokie dźwięki drżącego dzwoneczka nad drzwiami wejściowymi. Do tego brzęczenia oraz szumu klimatyzacji i sklepowej muzyki dołączyły się kroki. Odstawił sztuki w swoich dłoniach na wystawę, po czym odwrócił się w stronę klienta ze swoim klasycznym uśmiechem pracownika. Wchodzący był mniej więcej jego wzrostu, no i miał podobny kolor włosów do jego naturalnego. Bardzo spodobała mu się paleta kolorystyczna stroju nieznajomego. Natomiast… może z jego intuicją było coś nie tak, ale nieznajomy wydał mu się aktorem, który gubi się w masce przez siebie noszonej. Głębia pod tą maską jest wielka, z jakąś cierpką nutą smutku. Budziło to jego instynkt opiekuńczy oraz ciekawość. Oby po prostu znowu sobie wymyślał o ludziach, których nie kojarzy zbyt dobrze.
— Dzień dobry! W czym mogę pomóc?
— Dzień dobry, szukam książki do przyjaciela. Na prezent. Takie smoothie z science fiction i kryminału.
— Chyba kojarzę coś w tych klimatach, proszę za mną.— Prowadził mężczyznę za sobą między półkami po upewnieniu się, że wózki do przewożenia świeżego towaru w kartonach, stoją w odpowiednim miejscu. Zatrzymali się przy ścianie z wielkim napisem „Sci-fi”, pod którym wisiały półki pełne różnokolorowych okładek. Apollodoros wybrał kilka z nich i wziął do ręki.— W tej dochodzi do morderstwa na marsjańskiej kolonii i główna bohaterka musi je rozwiązać za pomocą swojej tajemniczej mocy. To początek dłuższej serii, całkiem lubiana przez klientów. Akcja tej natomiast dzieje się w futurystycznej wersji naszego wiecznie rozbudzonego miasta. Grupa detektywów musi połączyć ze sobą pozornie niezwiązane morderstwa, zaginięcia oraz kradzieże. Nie jest częścią żadnej serii. Klienci mają wysokie opinie o tej tu trylogii. — Wskazał dłonią — Statki kosmiczne, zbrodnie zaplanowane co do kropki nad i, zaskakujący zwrot akcji. Jeśli nie któraś z tych to oczywiście mogę wskazać jakieś inne, mniej popularne.
— Chyba ta się najbardziej spodoba, wezmę ją. — Wziął wybraną do ręki, w tym czasie Apollodoros odstawił pozostałe na ich miejsce.
— Świetny wybór! Czy coś poza tym? Mamy promocję 25% na książki kucharskie.
— Nie, nie, tylko to, to już wystarczający mord mojego portfela. — Księgarz zachichotał cicho w reakcji na ten tekst. Ta nuta w nim, która zaczęła rozmyślania o kliencie, znowu się odezwała.
— Zwykle tego nie sugeruję tak o, ale mogę podpytać o pracę w innych lokalizacjach. A jeśli jesteś organizatorem przyjęć albo animatorem, to spadłeś nam właśnie z nieba. W ten weekend mamy taki tam event ze spotkaniem autorskim oraz zabawami. — Pokazał na plakaty reklamujące wspomniane wydarzenie — No i nasz zwykły animator niestety nie może teraz przyjechać.
— Nie jestem aniołem, żeby spadać z nieba, ale akurat tak. Pracuję jako animator. Masz może więcej szczegółów?
— Ja niezbyt, ale dam ci kontakt do mojej szefowej — Wyjął notatnik z kieszeni spodni i zapisał na nim numer telefonu — Szczerze? Jest tak zdesperowana, żeby dostać kogoś na cito, że pewnie będzie gotowa zapłacić dwukrotnie większą stawkę. — Wyrwał papierek i dał mężczyźnie — Tak przy okazji mogę spytać o imię? To dam jej znać, że się interesujesz, zanim do niej napiszesz. Jestem Apollodoros, ale Doros także jest okej.
— Chait, dzięki — Schował kartkę do kieszeni po złożeniu jej i się uśmiechnął. Poszedł za rudzielcem w stronę kas.
— Karta klienta? — Pokiwał głową na wiadomość o jej braku — Zachęcam do założenia — Powiedział typowym tonem pracownika obsługi klienta. Po skończonym zakupie pożegnał się z Chaitem — Mam wtedy zmianę, także, jeśli weźmiesz tę robotę, to się zobaczymy jeszcze!
— To do widzenia, miłego dnia. — Apollodoros patrzył za nowym znajomym, jak ten wychodził z księgarni. Oby osoba, która dostanie tę książkę, się z niej ucieszyła.

Chait?
───
[569 słów: Apollodoros otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz