niedziela, 27 listopada 2022

Od Andrew CD Milio — „Miasteczko Halloween”

Poprzednie opowiadanie

LATO

Przysięgam, niczego w tamtej chwili bardziej nie pragnąłem, jak móc powiedzieć wam (zgadza się, wam drodzy czytelnicy), że pozwolono nam nazajutrz spokojnie wstać, swoim tempem, zorganizować się, umyć, ubrać i zjeść śniadanie. Niestety, nie mogę tego powiedzieć. To znaczy, mogę, ale wtedy musiałbym wam skłamać. A wszystko dzięki wielkiemu bogu wojny — Aresowi.
Bóg wojny wparował nam jak błyskawica do pokoju, wrzeszcząc na alarm, abyśmy się budzili, gdyż wspaniała przygoda czeka, poderwał swego dzika za szczecinę, całkiem zignorował fakt, że związaliśmy jego syna (to znaczy, przepraszam, nie zignorował tego. Ojciec roku spojrzał na niego z pogardą i parsknął), po czym zniknął równie szybko, jak się pojawił.
Spojrzałem zaspanymi oczami na zegarek, znajdujący się na szafce naprzeciwko. Była dokładnie 3:30. Serio? Kto wstaje o tej godzinie? Czy nasz wojownik na medal nie słyszał nigdy żadnej z tych mrocznych, mrożących krew w żyłach historii, prawiących o tym, co się dzieje z ludźmi budzącymi herosa o tak nieludzkiej porze?
Ha, nawet jeśli o nich słyszał, to najwyraźniej się nimi nie przejmował. Zwłaszcza że nasz cudem zatrudniony przewodnik (który w zasadzie nie jest jeszcze zatrudniony, bo wciąż mu nie zapłaciliśmy, a dług, który u niego mamy możemy zapłacić głowami) do gatunku homo sapiens sapiens się chyba nie zalicza. W zasadzie, nawet gdyby nie był bogiem, jego natura lepiej pasowałaby moim zdaniem do neandertalczyków, ale nie powinienem wybrzydzać. Tym bardziej, że wciąż jestem mu winien wynagrodzenie za jego usługi (tak, cieszę się, że nie umie czytać w myślach, bo za użycie takiego określenia mógłby się odrobinkę obrazić).
W każdym razie żadnemu z nas nie uśmiechało się wyruszanie na akcję o tak nieludzkiej porze, ale jak mus, to mus. Co poradzić? Z niechęcią poszedłem się umyć, a Milio zajął się rozwiązywaniem Rubena.

***

Gdy tylko Ares zobaczył, jak wychodzimy z naszego pokoju, wsiadł na Mpéikona i pognał w sobie tylko znanym kierunku. Nie mogłem uwierzyć, że karze nam biec za dzikiem, ale jeśli chodzi o bogów greckich, nie mam co wierzyć lub nie wierzyć w coś, co próbuje mi przy każdej okazji rozłupać głowę, więc nie mogąc zrobić wiele więcej, rzuciłem się w pościg za bogiem wojny i jego dziką świną.

***

W końcu Ares zatrzymał się w jakiś krzakach. Gdy nam, zwykłym herosom biegnącym za bogiem o własnych siłach udało się go wreszcie dogonić, dyszeliśmy jak parowóz. Bóg wojny obrzucił nas pogardliwym spojrzeniem.
— Heroski się zasapały? — parsknął. — Ha, macie szczęście, że stary Hefi ledwie chodzi, bo w przeciwnym razie krucho widzą waszą ucieczkę przed nim. Chyba że poszczuje was swoimi mecha-psami. Wtedy nie macie szans.
Łapałem oddech i ledwie mogłem się odezwać, więc tym razem to Milio przyjął inicjatywę.
— Powiesz nam, gdzie mamy szukać Hefajstosa? — spytał.
— Masz przecież jego kryjówkę przed oczami, pacanie, więc przestań zadawać głupie pytanie.
Milio przełknął gorzko ślinę, ale nie odpowiedział na zniewagę Aresa. Ja z kolei zauważyłem, że bóg wojny jest bodajże jedyną istotą, która jest w stanie wypowiedzieć słowo „pacan” w sposób spokojny i opanowany, jakby powtarzał to już tyle razy, że zaczęło tracić dla niego ten typowy dla siebie charakter.
Wyjrzałem zza krzaków i ujrzałem… mały, ceglany domek letniskowy. Odwróciłem się i spojrzałem na Aresa z niedowierzaniem.
— Hefajstos i Afrodyta mieszkają w domku letniskowym? — spytałem zaskoczony.
— Każdy potrzebuje czasem przerwy od śmiertelników, idioto, nawet bogowie — Ares wzruszył obojętnie ramionami. — A Hefajstos ma wyjątkowo słaby gust — spojrzał nagle w dal, a oczy mu rozbłysły. — Ja to preferuję mimo wszystko takie miejsca, w których coś się dzieje. Pomagają odwrócić uwagę od błahych, prywatnych spraw. Byliście kiedyś w Amazonce? Ubiłem tam aligatora. Kilka razy.
Przewróciłem oczami, zastanawiając się, którego boga boję się bardziej: Hefajstosa z jego macha-psami, czy Aresa z… Aresem.


Milio?
◇──◆──◇──◆
[600 słów: Andrew otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz