poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Od Louise — „Pożegnanie z Obozem Herosów”

Wakacje skończyły się szybciej, niż Louise mogłaby to sobie wyobrazić. Nagle nie tylko wieczorami musiała zakładać sweter, ale też zaczęło padać, i liście na drzewach zżółkły. Truskawki jedynie jak zawsze obficie rosły i pachniały jak zawsze, ale wszystko pozostałe dookoła dawało oznaki jesieni. 
To lato było szczególnie wyjątkowe — ponieważ to był ostatni rok Louise w Obozie Herosów jako grupowa. Będziemy tęsknić — powtarzali niektórzy obozowicze, jakby Louise miała się z nimi pożegnać na zawsze. Przestańcie gadać głupoty. Nie umieram. Będę przyjeżdżać tak często, jak będę mogła, po prostu nie będę już grupową Domku Ateny. Blondynka nie potrafiła wyobrazić sobie życia bez znajomych jej półbogów, i choć za chwilę miała skończyć osiemnaście lat, nie zamierzała się z nimi żegnać. 
Tego ranka Louise spakowała się i zabrała swoją torbę. Miała jeszcze parę rzeczy do zrobienia. 
Pierwsza sprawa — Domek Ateny. Zgromadziła wszystkie Ateniątka i oficjalnie przekazała władzę Avery. Wiedziała, że sprawdzi się dobrze jako grupowe. Zawsze było mądrzejsze ode mnie. A gdybyś potrzebowało jakichś rad, zawsze możesz się zabrać autostopem do mnie (mruknęła porozumiewawczo zarówno do Avery, jak i siedzącego obok Lucasa). 
Druga sprawa — oznajmienie tego Chejronowi. Ten przytulił ją na pożegnanie, kazał pozdrowić ciocię i przekazał małą łubianeczkę truskawek. 
Trzecia sprawa — znalezienie spakowanej torby. Jakimś cudem znalazła się w zbrojowni Aresiaków. To ostatni obozowy kawał… 
Czwarta... — nie, do uszu Louise dobiegł dźwięk klaksonu. Nie zdążyła nawet na wieczorne ognisko — ciocia już przyjechała. W oczach Louise zebrało się parę łez, które szybko ukryła przed przyjaciółmi zmierzającymi teraz na treningi walki. Ostatni raz spojrzała na Obóz Herosów, choć wcale nie ostatni, prawda? Po prostu w następnym roku nie będzie już sprawować funkcji grupowej, to wszystko. 
— Masz wszystko? — spytała ciocia, a następnie ją przytuliła. 
Louise rzuciła torbę na siedzenie i poklepała się po kieszeniach. Parę długopisów, szydełko, spłaszczone kwiatki, papierek po cukierku... 
— Henry. 
— Nie sądzisz, że jesteś trochę za duża na przyjaźń z kamieniem? — westchnęła ciocia. — Jedźmy już. Halo, Louise? Wracaj. 
Blondynka nie mogła zostawić Henry'ego samego w Obozie. Rzuciła się pędem do bramy. Wpadła przy tym na jakiegoś herosa — syn Apolla. Tak. Erico, zawsze radosny i słoneczny... no, jak syn Apolla. 
— Widziałeś Henry'ego?
 
Eryk, wiesz, co masz robić
◇──◆──◇──◆
[350 słów: Louise otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz