Violet pospiesznie chwyciła chłopaka za ręce. Jakkolwiek ten pomysł wydawał się absurdalny, pomyślała, że ciepło jej dłoni będzie działać uspokajająco, jednak efekt wcale nie przychodził tak łatwo. Terry cały drżał, mogąc z łatwością przybrać formę wiertarki, gdyby było mu dane posiadać moc zmiennokształtnego, ale tak zdecydowanie zamieniłby się w wiertarkę lub zabawkowego robaka na baterie, zaś w międzyczasie wyglądał, jakby jego dusza desperacko próbowała opuścić ciało i samodzielnie odlecieć do Hadesu tuż pod oblicze samego Pana Podziemi.
Gdyby ręce bruneta nie były unieruchomione przez czarodziejkę, przetarłby oczy z zaskoczenia, nie mając pojęcia co się właściwie dzieje i co starsza obozowiczka miała na myśli. Natomiast wsłuchał się w powoli wypowiadane słowa, uciekając oczyma, gdzie popadnie, byle nie złapać kontaktu wzrokowego z nią.
— Wiem, że rozmawiamy ze sobą pierwszy raz i nie ufasz mi na tyle, aby powiedzieć mi wszystko, jak leci. Wiem też, że bardzo trudno rozmawia się o takich sprawach i być może potrzebujesz czasu, aby sam sobie odpowiedzieć na kilka pytań. Ale jeśli mam ci pomóc, musisz się otworzyć i po kolei wyrzucić to, co wadzi ci na wątrobie. Zauważ, że nie powiedziałam “wszystko”. Nie musisz mówić wszystkiego, Terry. Powiedz mi to, co jest najważniejsze, a szczegóły możesz sobie zostawić, jeśli są niewygodne. Tylko dzięki temu, mogę coś zdziałać po magicznemu, lub nie. Obiecuję, że nie zrobię twojej przyjaciółce krzywdy. Chyba, że będzie uparta jak osioł.
Chłopak od Demeter już miał zaprotestować przerażony, ale Violet kontynuowała.
— No dobrze, niech ci będzie. Włos z jej głowy nie spadnie. W każdym razie przyniosę ci szklankę wody księżycowej. Pozwoli ci oczyścić umysł. W międzyczasie, daj sobie czas na zastanowienie się.
— Co właściwie chcesz wiedzieć? — zapytał w końcu. Dało się wyczuć, iż wciąż ma wątpliwości, czy powinien się otworzyć przed obcą. Nie jest to dziwne, jeśli oboje na co dzień widzą się jedynie gdzieś w tle, wśród mnóstwa innych obozowiczów.
— Czy twoja przyjaciółka jest półboginią? Czego wzięcie ci proponuje? Dlaczego nie jesteś w stanie się od niej odciąć? I co niby ma się z nią dziać i co się dzieje z tobą przez nią? Co ona ci zrobiła?
Tak wiele pytań wymagało ogromnej szklanki wody na poczekanie. Terry potrzebował mnóstwo czasu dla siebie, aby przywoić sobie burze pytań i przemyśleć swoje odpowiedzi. Zatem jak obiecała, wstała z miejsca i ruszyła w kierunku szafki, w której rezydenci domku Hekate trzymali naczynia. Pod nos chłopaka podsunęła pełną już szklankę z wodą. Księżycową, jak obiecała.
— Gotowy?
Terry?
───
[400 słów: Violet otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz