sobota, 13 maja 2023

Od Heather CD Avery — „Ludzie powinni być jak pingwiny”

Poprzednie opowiadanie

Poklepała Avery po głowie, bo niezbyt wiedziała, co innego ma zrobić. Dobra, może nie powinna tak się denerwować, ale to było głupie z jeno strony, żeby rzucać się na jakiegoś stwora z zerowymi umiejętnościami.
— Ćśś — szepnęła po wzięciu głębokiego oddechu, kiedy na zewnątrz dźwięki syren były coraz głośniejsze. — Jak słychać, zaraz będą.
Heather była spokojna. Wiedziała, że ich tu nie znajdą jeśli nie będą się ruszać. Zerkała tylko co chwilę na Avery, żeby się za bardzo nie wierciło. Po chwili oczekiwania dało się usłyszeć rozmowy policjantów. Mówili coś o tym, że nie widzą nigdzie ani tygrysa, ani tych dwójki dzieciaków. Z krótkich słyszalnych wypowiedzi, dało się wywnioskować, że czuli się tutaj jakby przyszli tu za karę. Nikt z nich nie chciał tu być. Okazało się, że byli z nimi także niektórzy pracownicy zoo. W końcu to oni znają najlepiej swoje zwierzęta. Ich rozmowy polegały na krótkich wypowiedziach, typu „co za dzieciaki noszą ze sobą łuki?". Jakby policjanci ich znaleźli, mieliby, mówiąc nie łagodnie, PRZEJEBANE. Dobra, i tak pewnie mają już przewalone u Chejrona. Ha, ha, jakoś się wytłumaczą, nie? Nie dość, że weszli tu niezbyt legalnie, to jeszcze zaczęli walczyć z… własnością zoo? Czy można tak w ogóle powiedzieć? W każdym razie, jak można to wytłumaczyć? Ach, w sumie, łatwo. Zobaczyli Chimerę przez ogrodzenie, która stanowiła zagrożenie dla cywilów. Postanowili więc pomóc biednym, bezbronnym ludziom. Jednak boją się ludzi, mniej lub bardziej, więc uciekli. Wolą mieć reputację nieznanego bohatera niż żeby ktokolwiek kto ich zobaczył, od razu krzyczał "O BOŻE TO TA DWÓJKA CO URATOWAŁA MATKĘ Z DZIEĆMI OD TYGRYSA!". To byłoby niezręczne.
Wracając, jeden z policjantów, wyglądający na dość młodego, zaczął chodzić po budynku, najprawdopodobniej szukając schowanych, spanikowanych ludzi czy sprawców. Dokładnie tak jak Heather przewidziała — mężczyzna ich nie zauważył.
— Pusto! — krzyknął do swoich przełożonych, wychodząc z budynku. Heather uśmiechnęła się, jakby chciała powiedzieć: „a nie mówiłam?", ale powstrzymała się od tego.
Blondynka po upewnieniu się, że ich nie usłyszą, wstała.
— Chcesz zostać tu jeszcze chwilę, czy chcesz ryzykować życiem, wolnością i, lub, swoją wolnością, żeby spróbować iść zobaczyć pingwiny? — wyszeptała. Nie chciała tym razem przewidywać, co się stanie. Kiedy wiesz wszystko, zaczyna się robić nudno. Czasem trzeba mieć trochę niepewności w życiu.

Avery?
◇──◆──◇──◆
[363 słowa: Heather otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz