sobota, 27 maja 2023

Od Havu CD Dave'a — „Zbrodnia doskonała”

Havu uśmiechnął się chytrze. Widział wszystko od samego początku. Nie powinien tutaj w ogóle przychodzić, gdyż takie miejsca były dla szczególnych osobników. On jednak z nudów, ale także ciekawości pozwolił sobie się tutaj zapuścić i nie pożałował. Co za cudowne show. Teraz jeszcze stanął twarzą w twarz z osobą, która przed chwilą pozbawiła życia jakiegoś obrzydliwego gościa.
Spojrzał na ciało. Nie wyglądało źle, krwi też dużo nie było. Nie będzie trudno ukryć trupa — właściwie Havu zrobiłby to z palcem w dupie.
— Hmm — mruknął i wyszedł z cienia. — Co proponujesz? — Wyszczerzył się.
Chciał ubić targu, tak dla zabawy, bez większego celu. Bawił go wyraz twarzy chłopaka, który najwidoczniej chciał jak najszybciej się stąd uwinąć. Im dłużej tutaj stali, tym mniej czasu mieli na pozbycie się ciała, bądź ucieczkę; a policja się zbliżała, syreny wyły głośniej i głośniej.
Havu poprawił włosy, które niesfornie opadały mu na czoło i podrażniały oczy. Czekał na odpowiedź ze strony nieznajomego, zabójcy, nie mogąc powstrzymać podekscytowania, które mu towarzyszyło w tej sytuacji.
— Co proponuję? — powtórzył, wyraźnie zniesmaczony tym pytaniem.
Rudowłosy wzruszył ramionami, dalej czekając na odpowiedź.
— Pospiesz się, policja jest coraz bliżej. — Podszedł trochę bliżej. — Jestem w stanie ukryć za ciebie to ciało, ale muszę dostać coś w zamian. Za darmo tak brudnej roboty nie będę wykonywać. — Puścił oczko do złodziejaszka.
Syreny wyły i wyły. Coraz bliżej i coraz mniej czasu. Havu nawet nie drgnął — wiedział, że zabójca tego starego faceta nie pozwoli mu odejść. Zgodzi się i ubiją targu.
— Zabieraj to. — Wskazał na ciało. — Nie możemy tyle gadać.
— Racja — mruknął. — Zawsze możemy się zaprzyjaźnić z jakimiś policjantami — zaśmiał się, intencjonalnie wyprowadzając z równowagi tego drugiego.
— Dostaniesz to, co chcesz, ale zabieraj to. — Ponownie wskazał na ciało.
Havu podrapał się po brodzie, nie będąc pewny, czy w tym momencie jest okłamywany, czy nie. Zaufał jednak chłopakowi — nawet jeśli ucieknie bez słowa, to wróci na te śmieci jutro. Znajdzie go, takie złodziejaszki nie mają zbyt wielu miejsc do ukrywania.
Pokiwał głową i nachylił się nad trupem, by spojrzeć raz jeszcze na ranę, z której sączyła się mała strużka krwi. Nóż wciąż tkwił w szyi. Idealnie. Zostawi to tak, bo wyjęcie narzędzia narobi dodatkowego syfu.
Złapał mężczyznę za nogi i przeciągnął zwłoki w stronę śmietnika, przy którym walały się puste pudła. Ułożył go najbliżej ściany, jak tylko mógł i zabrał się za rozrywanie kartonów. Te większe położył na twarz oraz tułów, a mniejsze części rzucił na ręce oraz nogi. Trochę się namęczył z tymi pudłami, ale po niedługiej chwili skończył.
— Tyle?
— No, a co? — Otrzepał dłonie. — Myślałeś, że podjedzie tutaj zaraz czarny bus i go zawiozę milion kilometrów stąd? To nie film. — Dołożył jeszcze dwa kartony. — Zresztą, widziałeś, jak ten facet wygląda? Przecież to jakiś pijak albo bezdomny. Nikt nie będzie dochodził, co się stało. — Wzruszył ramionami.
— Co z nożem?
— Jeśli chcesz wyjąć, to wyjmij, ale narobisz większego syfu. Mało krwi z niego poleciało i lepiej niech tak zostanie.
Policja dojechała na miejsce. Będą węszyć, ale wątpliwe, że przeszukują te kartony. Grzebanie w śmieciach jest już na tyle obrzydliwe, by nikt nie wkładał rąk do kontenerów, a co dopiero przegrzebywać obszczane, przemoczone pudła.
Havu pociągnął chłopaka za sobą i przycisnął mu dłoń do ust. Jeden z funkcjonariuszy za bardzo się zbliżył do miejsca, gdzie ukrył zwłoki. Jednak było tak, jak przewidział — mężczyzna skrzywił się i nawet nie ruszył kartonów. Pochodził za to w kółko parę razy, poświecił latarką, jakby miał tutaj cokolwiek znaleźć i wrócił do radiowozu. Rudowłosy nasłuchiwał, czy pojazd odjeżdża. Kiedy stwierdził, że jest bezpiecznie, puścił nieznajomego.
— No i jak, co mi tam proponujesz?
Złodziej wytarł usta o koszulkę. Havu tak naprawdę niczego nie oczekiwał w zamian — otrzymał już niezłą rozrywkę, ale męczenie tego chłopaczka wydawało mu się zabawne na tyle, że nie potrafił odejść.
— Tylko się postaraj. — Oblizał usta i uśmiechnął się złośliwie.

Dave?
◇──◆──◇──◆
[627 słów: Havu otrzymuje 6 Punktów Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz