środa, 31 maja 2023

Od Colina — „Głosu nie mają. Sikorki”

 PROLOG

,,Sercem oceanu są głębiny. Na samym dnie będąc dopiero zrozumiałem, że ryby tak naprawdę latają. Są niesamowite, Wanda.
Wierzę Ci na słowo.”

 FANATYZM

Utulił on i zaniósł na łoże śmierci sikorkę zdradliwą, która go, kochającego, dźgała w plecy sztyletem zębatym, uświadomić próbując, że serce umysł jego pojmało i napełniło krwią cyklamenową, wizję zrażając. Gwiazdy coraz ciemniejsze były dla niego a ziemia z dłoń jego zsuwała się stale, albowiem nie chciała ona duszy tak pięknej, po śmierci uśpionej na Ziemi, utulić w sobie. Z nim płakała.
Miłował bogatkę tak że ciało jej rozpoznał mrokiem zaślepiony wadliwym zapachem. Krwi jej niesmacznej spróbował i uniósł ją, bezgłową, całując niemiłosiernie odwłok ptaka i błagając go o przebaczenie, że z nim cienia jego nie było by uchronić sikorkę niewinną. Ni śladu paskudnej bestii. Czy On bestią? Może we śnie oczekiwał jej tak bardzo, że powstał i głowę odciął. Nożem? Nie, nie — zębami! Ale kłów on nie posiada, a paszczę tak dużą, że ślady pereł jego nie widniałyby przejrzyście tak, jak na niej. On widział, patrzył, oglądał. Myśleć wnet przestał. W ziemię wsunął i pokrył nią, ugniatając wtem grób stopą ciężką lecz chwiejną. A tak słuchała żalów jego i bezskutecznych porad nie dawała.. Na chłopca wolę taką nie zasługiwała.
Cichą nadzieją była, choć zmyśloną — bo jak bardzo wmówić sobie próbował, sikorka ta, choć zwierzęta pojmował, ni razu przed nim przemówić nie chciała. Glebie piaszczystej łez ocean nadał i nagrobek bezlitośnie zmył. Nie rozumiał jak bogatką tak miłą dla siebie miałby zostać. Czy czarnej figurze przed słońcem się kryjącej powiadać żale swoje i radości, sobie, i ze sobą cieszyć się dalej. Już nie pojmował.
W miejscu jej nabił patyk, krótkie kłamstwo z kolcami. Bez słowa niepotrzebnego miłego Brutusa dosiadł i odjechał od niej, wodzę z rąk co chwilę tracąc, nie rozumiejąc, czy puszczał podświadomie, czy sił gubił.
◇──◆──◇──◆
[301 słów: Colin otrzymuje 3 Punkty Doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz