Wielokształtna jest marność tej ziemi.

Mei Jeong ONA/JEJ — 20 LAT — PÓŁBOGINI — KOREANKA — 83 PD — 0 PU — 100 PZ Postać NPC

INFORMACJE PODSTAWOWE

San Francisco
Mitologiczny przodek: Wenus
Obozowa przeszłość: Pięć lat w obozie. O pięć lat za dużo. Szczerze, nawet nie wie, czy tęskni.
Zajęcie: Nie robi nic szczególnego, oprócz próby przeżycia w świecie śmiertelników. Pracuje w kwiaciarni. Do czasu.

UMIEJĘTNOŚCI

Siła 10
Zręczność 30
Kondycja 10
Inteligencja 60
Mądrość 30
Charyzma 60
Broń: Gladius
Wrodzone:
Płynny francuski
uroda
permanentny makijaż
▸ wyczuwanie emocji innych 2/2
▸ kontrola nad gołębiami 2/2
▸ kontrola nad swoim wyglądem
▸ amokineza ½
▸ promieniowanie pięknem 2/2

OPIS POSTACI

Charakter:
„Miła, czasem wredna, a dla przyjaciół zrobi wszystko. Tym krótkim wstępem mogłaby opisać jej ogólne usposobienie, przypominając sobie delikatny uścisk dłoni i grzeczne usposobienie, które stało się bardziej chaotyczne, gdy bliżej ją poznała — nieraz pełne ironii i zaborczości, pełne błysku i uszczypliwości.
Choć zawsze myślała, że Mei chowa w sobie jakąś okropną tajemnicę, szybko się przekonała, iż jej oblicze jest znacznie delikatniejsze, niż się wydaje. Wyglądała na niepewną z początku, lecz jej twarz szybko zaczęła przybierać pewniejszego wyrazu, uśmiechając się nonszalancko.
Czasami była poirytowana i zła. Często wyglądała na zamyśloną. Jeszcze częściej sprawiała wrażenie smętnej, choć w sekundę zaczynała się chichrać, jakby właśnie coś wciągała parę sekund wcześniej (możliwe, że tak właśnie było), łapała ją za dłoń i ciągnęła w nieznaną nikomu stronę, bez żadnego planu i dłuższego rozmyślania, jakby chciała spełnić w życiu coś, czego wcześniej jej brakowało. Przy tym traciła nieco na rozważności, lecz w większości twierdziła, że to właśnie racjonalność jest najważniejsze i przez to powstrzymywała się od wybuchów emocji, pozostając powściągliwą.
Nie wyglądała, ale często chodziła na imprezy. Nie wyglądała, ale nigdy nie odmawiała używek, jakby nie potrafiła kontrolować swoich impulsów. Nie wyglądała, ale wdawała się w relacje zbyt bliskie, zbyt intensywne, a potem rozstanie tłumaczyła różnicą charakterów. Zawsze mówiła, że ma wszystko pod kontrolą, lecz samokontrola to ostatnie, co posiadała — jej życie było chaosem, lecz nie potrafiła tego zauważyć i chowała się po kątach jak spłoszony kot.
Mimo wszystko, z pewnością Mei nie była nigdy osobą, która chciałaby sprawić komuś przykrość. Gdy zobaczyła grupkę nastolatków znęcającą się nad bezbronnym chłopakiem, pogoniła ich ze wściekłością. Dobierała ostrożnie słowa w poważnych rozmowach. Pytała codziennie o samopoczucie, będąc też tym typem przyjaciela, który ciągle ciebie pyta, czy coś jadłeś. Wyczuwała potrzeby innych i je przekładała ponad swoje.
Jej poczucie humoru uginało kolana pod niemalże każdym, a wzrok dawał poczucie komfortu i bezpieczeństwa, dopóki ktoś nie sprawił jej przykrości bądź próbował kimś innym pomiatać. Wtedy nie było odwrotu, a w Mei rodziła się obrończa bestia. Lojalność do bliskich była w stanie przeważyć o wszystkim, nawet jeśli miałaby stracić całą swoją reputację, która mimo wszystko była na wysokim poziomie, dzięki jej osobistej charyzmie i zmienianiu swej twarzy przy każdej innej osobie.
Często sama myślała, że nie jest tą samą osobą, którą jest w rzeczywistości, lecz nic więcej z tą refleksją nie poczyniła.

— Mei? — spytała nagle, mieszając herbatę. — Czy ty kiedykolwiek płaczesz?
To pytanie było tak niecodziennie, że ta spojrzała na Sofję z rozszerzonymi powiekami i nie odzywała się dziesięć sekund. Sofja zakłopotała się i zaśmiała nerwowo.
— Nie, nie… zapomnij. To było głupie.
Mei wsypała trzy łyżeczki cukru do herbaty, wywołując u swojej przyjaciółki brzydki grymas na twarzy.
— Cóż, jeśli złamiesz nogę, to oczywiste, że się rozpłaczesz”.
Aparycja:
Gdy pierwszy raz zauważasz te brązowe oczy, na moment wpadasz w zamyślenie. Długie, podkreślone tuszem rzęsy trzepoczą spod cienkich brwi, gdy na moment tracisz z pola widzenia ciemne tęczówki. Widocznie zadbane, brązowe włosy, ozdobione na paru pasmach blondem spływają falami po plecach prawie do ich połowy. Rysy twarzy są mocne, a przy bliższym spojrzeniu można zauważyć przebarwienia na skórze, które niezbyt ją przejmują. Dość krzywy nos jedynie podkreśla charakter twarzy. Sylwetka mierząca 176 centymetrów wzrostu nie jest niesamowicie szczupła, a budowę można porównać do przeciętnej.
W jednym zdaniu, jej widok jednocześnie wzbudza zdumienie, lecz z drugiej strony — nie jest czymś, co budzi zabójcze zauroczenie. Stereotypem idealnej córki Wenus nie jest, ale wciąż w (prawie) pełni siebie akceptuje, twierdząc, że to nie przecież zewnętrzne piękno jest istotne. Nikt nie będzie przecież zwracać uwagi na jej minimalną, brzydką bliznę pod okiem, czy cienie pod nimi, ani też na przykrótkie palce czy krzywe ramiona.
Zobaczyć można ją w przeróżnych przebraniach, wyglądających w większości świeżo i schludnie, choć czasem założy na sobie workowate ciuchy i nie obchodzi jej ani trochę, że przybiera oblicze menela. Lubi ozdabiać się skromną biżuterią i zapachami. Zapewne kiedyś przefarbuje się na zielono.
Historia:
„Droga, o ile jakimś cudem ta wiadomość do ciebie dotrze, Mei.
Wiem, że minęły prawie dwa lata od ostatniego czasu, w którym miało miejsce nasze spotkanie i wiem, że zapewne o mnie nie chcesz pamiętać.
Jednak chcę powiedzieć, że ja też nie chcę o tobie pamiętać. A jednak to robię.
Pamiętam szczególnie podarowanego od ciebie, zaschniętego pomiędzy stronami książki żonkila, który już dawno się ukruszył na proch”.
Ciekawostki:
▸ może nie wygląda, ale codziennie wypala po paczce najobrzydliwszych możliwych papierosów.
▸ jednocześnie, ma niejaką „obsesje” na punkcie pieniędzy — podliczania każdego najmniejszego wydatku, sprawdzania cen wszystkiego i ciągłego zamartwiania się inflacją i czy na wszystko jej starczy.
▸ uwielbia pet names i kontakt fizyczny, ale dusi to w sobie, starając się nie przyklejać do każdego, z kim łapie odrobinę bliższą więź.
▸ interesuje się i fascynuje wszystkim, co związane ze sztuką — jej dużym kompleksem jest, że nie potrafi kompletnie żadnej stworzyć.
▸ jest włosomaniakiem, spędzającym do trzech godzin nad pielęgnacją włosów.
▸ śpi bardzo dużo, długo i głęboko, ucinając sobie codziennie przynajmniej jedną drzemkę w ciągu dnia.
▸ kolekcjonuje puszki i butelki po wszelkich napojach, które wręcz uwielbia, zapełniając nimi połowę swojej diety i półek.
▸ ma jeden jedyny tatuaż, na karku, ukryty zawsze pod włosami — przedstawia on drzewo w geometrycznym kształcie. Czy ma jakieś znaczenie? Nikt nie wie.

SPOŁECZNE

Rodzina:
Wenus [biologiczna matka] — godzi się z faktem, że ich relacja nie jest wyjątkowo bliska. Czasem zapomina o istnieniu bogini, nie wspominając o niej słowem, gdyż szczerze obawia się, jak ją postrzega.
Lee Jeong [biologiczny ojciec] — podobno sam był półbogiem albo właśnie tak mówił Mei, z czego można wywnioskować, że słabo się wzajemnie znali, a między nimi było wiele niedopowiedzeń i nawet kłamstw. Na dodatek, ojciec po prostu jej nie akceptował. Jego transfobiczne, kontrolujące skłonności spowodowały, że przez parę lat Mei żyła w niepewności i zamknięciu, pełna kompleksów i braku możliwości wyrażenia siebie. Sprawiał przy innych pozory dobrego rodzica, lecz nie posiadał żadnej jego cechy.
Relacje:
Lucien Lavigne — dzieciak poznany zupełnie przypadkiem na jednej z alkoholowych libacji. Próba zmuszenia go do ograniczenia trunków byłaby bezsensowna, ale stara się go doglądać przy każdej okazji.
Ademir Flores — jest głupi, ale Mei i tak pała do niego szczerą adoracją.
Ethel Wilson [były partner] — choć przejawia aktualnie małe zainteresowanie do mężczyzn, on był przystojny i znudzony, ona za to jeszcze głupia, przez co myśl o nastoletniej miłości budziła w niej podekscytowanie. Zauroczyła się szybko w chłopaku, który był jej przyjacielem od dziecka. Przez ich związek, który rozpadł się po siedmiu miesiącach, rozpadł się także ich kontakt, już na zawsze.
Sofja Petrov [była partnerka] — Mei mówi, że wciąż szczerze ją kocha i tęskni. Nawiązała z nią głęboką więź i traktowała Sofję jak siostrę, najlepszą przyjaciółkę i jednocześnie bratnią duszę, z którą chce spędzić całe życie. Każdy, kto tylko zerknął na nie okiem, pomyślałby z pewnością, że są razem — i nie jest to przesada. Mimo czułych gestów nigdy jednak nie powiedziały sobie, co tak naprawdę do siebie czują.
Marcepan [szczur numer jeden] — szary, gruby szczur, który nie dość, że gryzie, to zostawia syf w całym mieszkaniu.
Sofja [szczur numer dwa] — biało-czarny, już mniej gruby szczur, o ironio uwielbiający jeść wszystko, co popadnie, by potem mieć problemy żołądkowe.

ODAUTORSKO

Kontakt z autorem postaci: Brak, postać NPC. Autor: juljusz
Uwagi: Brak, postać NPC.
W razie odejścia:
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @mlktwea
Cytat: Edgar Allan Poe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz