I can’t get these memories out of my mind and some kind of madness has started to evolve




Filemon Fillionpółbóg
35 lat 
Amerykanin 
on / jego 
.zirco.
ostrzeżenia 0 0 0
Informacje podstawowe — San Francisco
Mitologiczny przodek: Chione (matka)
Obozowa przeszłość: Popularny Legionista II kohorty. Pomocny, otwarty i zawsze gotów, by pomóc tym, którzy tego potrzebują. Ale to już przeszłość. Zagrzebał to wszystko trzy metry pod ziemią.
Zajęcie: Smutny pracownik call-center jednego z popularniejszych banków w Ameryce. Udaje miłego, ale czuje, że pewnego dnia pęknie mu żyłka i pocałuje zwolnienie dyscyplinarne.
Umiejętności
Siła 70
Inteligencja 100
Zręczność 70
Mądrość 80
Kondycja 70
Charyzma 80
Broń: Hasta z cesarskiego złota, skrywana pod postacią skórzanego zegarka.
Wrodzone: zwiększona siła w zimnie i zmniejszona w cieple
odporność na niskie temperatury ⅓ (odporność na niską temperaturę, do -30 °C)
kriokineza 3/3 (manipulowanie zimnem, wzniecanie krótkotrwałych burz śnieżnych)
tworzenie lodowych posągów (zamrażanie istot żywych, tworzenie krótkożyjących lodowych posągów, które służą swojemu twórcy)
Nic, lol
Charakter
Kiedyś stanowił wzór porządnego Legionisty: otwarty, pomocny i uśmiechnięty. Był kimś, na kogo patrzyło się z radością, bo wnosił dużo do środowiska, w którym się obracał. Te czasy jednak minęły i teraz przypomina pierwszego lepszego zrzędliwego dziadka, który stoi nad wami w autobusie, ale nie zapyta, czy ustąpicie mu miejsca.
Filemon przestał się uśmiechać. Prędzej z twarzy mężczyzny można odczytać poirytowanie, złość bądź zmęczenie. Przestał też śmiać się z jakichkolwiek żartów i większość z nich uważa za „głupią” albo „dziecinną”. Jest tym nieśmiesznym gościem na imprezie, który podpiera ścianę i wszystkich ocenia z bezpiecznej odległości.
Ciężko jest go zadowolić. Wobec wszystkich i siebie samego ma wygórowane oczekiwania. Nigdy nie był zadowolony z obecnego stanu rzeczy, żyje w przekonaniu, że można coś zrobić lepiej. Jest pracoholikiem, który ostatnimi czasy żyje tylko robotą, bo to jedyne zajęcie, jakie mu zostało.

„— Filemon, musimy porozmawiać — powiedział pewnego razu starszy współpracownik mężczyzny. Pan Jones siedział przy swoim komputerze i spoglądał w kierunku młodszego chłopaka, który ostatnio pozwalał sobie na coraz więcej, a współpraca opierała się na wyzwiskach oraz zgrzytach.
— Nie mogę teraz — skłamał, ale nawet nie ukrywał swoich zamiarów, bo bez żadnego skrępowania wyciągnął bułkę i zaczął ją jeść. — Pracuję — dodał, chociaż znaczyło to tyle, co „odpierdol się”.
— Jesteś bezczelny.
Pan Jones wstał i podszedł do niebieskowłosego współpracownika, który nawet nie raczył na niego spojrzeć. Zdenerwowało go tak bardzo, że nie opanowawszy swoich nerwów, uderzył otwartą dłonią o biurko Filemona. Ten w końcu podniósł wzrok i omiótł zirytowanym wzrokiem mężczyznę.
— Powiedziałem coś.
— Posłuchaj — zaczął szeptem, nie chcąc już bardziej zwracać na siebie uwagi. — Masz zacząć współpracować. Jesteśmy firmą. Praca tutaj polega na współpracy. Jesteś jedyną osobą, która nie potrafi tego zrozumieć.
— Nie obchodzi mnie to — mruknął i wziął kolejnego gryza bułki. — A teraz wybacz, ale mam rzeczy do zrobienia.
Mężczyzna nie odszedł. Zacisnął palce w pięść, ale zdławił rosnącą w siłę złość.
— Jesteś przemądrzałym dzieciakiem. Jeśli myślisz, że nic z tym nie zrobię, to się grubo mylisz. Albo zaczniesz współpracować, albo zgłaszam to wyżej, rozumiemy się?
Filemon odłożył bułkę na biurko, uprzednio zawinąwszy ją w foliowy woreczek i spojrzał raz jeszcze na mężczyznę.
— Nie obchodzi mnie, co o mnie myślisz. Pracuję tak, jak chcę pracować. Mam swoje zasady i nie będę ich naginać na rzecz jakichś głupich związków przyjacielsko-partnerskich. — Poprawił zsuwające się z nosa białe okulary. — I powiem ci jeszcze jedną rzecz — uniósł palec wskazujący i skierował go w stronę mężczyzny — odpierdol się ode mnie. “

Zdecydowanie przestał być przyjacielski i towarzyski. Liczy się dla niego kariera, to, czy uda mu się osiągnąć postawiony w zeszłym tygodniu cel. Jest zadufanym w sobie dupkiem, który widzi tylko czubek własnego nosa. Nie interesuje się uczuciami innych ludzi. Uparty, bezczelny, z ciętym językiem młody półbóg, który przecież już przestał być półbogiem, bo w końcu tak łatwo można się wyrzec swojego pochodzenia.
Aparycja
„Do pomieszczenia wszedł młody, nowy i jeszcze niedoświadczony pracownik. Rozmowy tak głośne, że mogłyby obudzić salę pełną noworodków ucichły, a wszystkie oczy skierowały się w jego stronę.
Był cholernie wysoki i szczuły. Nie wyglądał, jakby stanowił zagrożenie, ale z jakiegoś powodu rozpylał wokół siebie chłodną, wręcz lodowatą, aurę. Niektórzy mówili, że ilekroć spoglądali w stronę niebieskowłosego, to czuli, jakby właśnie odmarzały im palce, a włosy na głowie pokrywały się warstwą szronu.
Filemon usiadł, założył nogę na nogę i czekał, aż prowadzący spotkanie biznesowe szef zabierze głos. Niebieskie oczy skrywał za grubymi szkłami białych okularów. Kiedyś wolał korzystać z soczewek, ale te czasy minęły; kiedy właściwie musiał być w ciągłym ruchu, by walczyć i uciekać przed potworami.
Na nogach miał białe, garniturowe spodnie, które nie raz stanowiły nieodłączny element garderoby mężczyzny, a ręce zdobiły rękawy niebieskiej koszuli, wykopanej w stosie w przypadkowym second-handzie. Nie cierpiał ciemnych kolorów, dlatego współpracownicy kojarzyli go tylko z takich barw: odcieni błękitu lub bieli.
Kiedy szef zaczął spotkanie, Filemon odgarnął długie, niebieskie włosy. Miał fioła na ich punkcie, tak dużego, że zawsze poświęcał godzinę wieczorem, by następnego dnia prezentowały się idealnie. Miękkie, puszyste i gęste. Nie warto pytać, ile pieniędzy wydał na kosmetyki.”
Ciekawostki
Mieszka ze współlokatorami, których szczerze nienawidzi. Rzadko z tymi osobami rozmawia. Jeśli już się do nich odzywa, to tylko dlatego, bo musiał im zwrócić uwagę z powodu syfu, jaki zostawiają po sobie w kuchni. A tak w ogóle to są ,,głupi” i ,,wkurwiający”.
Kiedy nikogo nie ma w domu to chodzi po mieszkaniu w samych gaciach. I w klapkach z futerkiem.
Ulubioną rozrywką Filemona jest gra w bingo w barach dla emerytów. Ma kilka koleżanek po siedemdziesiątce. Jedna z pań mówi do niego ,,synku”.
Nie lubi półbogów i bogów. Mówi, że skończył z byciem herosem lata temu i teraz ma ważniejsze rzeczy do roboty.
Jest fanem puzzli. W wynajmowanym pokoju trzyma kilka pudeł, których nie pozwala nikomu dotykać. Wyciąga je wtedy, kiedy chce się rozluźnić po wyczerpującym dniu pracy (czyli prawie codziennie) albo wtedy, kiedy coś go wyprowadzi z równowagi (czyli też prawie codziennie).
Do pracy dojeżdża rowerem. Nie przepada za komunikacją miejską przez tłumy ludzi, jeżdżących metrem czy autobusami. Zdecydowanie bardziej woli swobodę i swój dwukołowy pojazd, którym ominie największe korki i śmierdzących facetów, zapominających o istnieniu antyperspirantów. Szczególnie latem.
Tym samym nie lubi też dalekich podróży i rzadko kiedy rusza się poza granice miasta, w którym obecnie mieszka.
A jeśli już miałby gdzieś wyjechać to tylko w miejsca, gdzie będzie zimno. Filemon nie przepada za upałami i temperaturami powyżej dwudziestu stopni (co jest dziwne, bo mieszka akurat w San Francisco).
Jest dalekowidzem i ma wadę na poziomie +5. Bez okularów nie potrafi odczytać godziny na telefonie, nawet jeśli ekran podstawi sobie pod sam nos.
Ma gołębia. Takiego zwykłego, wziętego z ulicy, miejskiego ptaka, którego nazwał Fletcher.
Ma hipermobliność stawów przez co często miewa bóle kolan albo bioder.
Społeczne
Rodzina:
▸ Chione [matka]
„Jeśli jeszcze raz odważysz się do mnie napisać, to postaram się wymazać wszystkie wspomnienia z tobą związane.”


Gabriel Fillion [ojciec]
„Gdybyś się badał. Gdybyś tylko poszedł do lekarza na czas, to nie musiałbyś umierać na głupią gruźlicę. Zostawiłeś mnie z wariatką i już sam nie wiem, kogo wolę. Czy Alorę, czy Chione. Obydwie są dla mnie obce.
Odezwij się jeszcze kiedyś do mnie. Nie wiem skąd. Nie wiem jak. Po prostu daj znak, że gdzieś tam, gdzie nie mam wstępu, ty jeszcze istniejesz.”

Alora Fillion [macocha]
„—Ile razy mam ci powtarzać, żebyś to posprzątał?! — Wcisnęła chłopcu miotłę do rąk. Spojrzała raz jeszcze na dziecko, zanim wróciła do rozmowy telefonicznej z przyjaciółką, a potem zajęła się swoimi sprawami. Tak, jakby nie istniał.
— Jest już posprzątane — odważył się powiedzieć, ściskając kij od miotły w małych dłoniach. Miał dopiero osiem lat i zamiast się bawić, to całe dzieciństwo spędzał na pracy.
— Jeśli nie chcesz zrobić tego po dobroci — wyrwała mu przedmiot z rąk — to będziesz to zlizywać. I nie obchodzi mnie, co zrobisz z tym faktem. Mam skończę rozmawiać, to podłoga ma się błyszczeć, dobrze, kochanie? — Podkreślając ostatnie słowo tylko zadrwiła z małego dziecka, które już i tak było tylko popychadłem w jej oczach. Od dnia swoich narodzin.”

Alayah Fillion [siostra]
„— Mógłbyś pożyczyć mi pięć dolców?
— Nie dostajesz kieszonkowych? — zapytał zgryźliwie. — Nieważne. Nie musisz oddawać. — Wyciągnął banknot z kieszeni i wcisnął nastolatce do ręki.
— Dzięki! — Uśmiechnęła się, a Filemon tylko przewrócił oczami. Dla niej mógł być dobrym, starszym bratem.”

RELACJE:
Chase Becker
„— Wpadnij czasem, co? Dawno się nie widzieliśmy.
Syn Arus zawsze, jak miał czas, to marnował go na wydzwanianie do Filemona. Dzięki tęczy, którą mógł stworzyć w powietrzu z niczego był nie do powstrzymania.
— Pracuję.
— Ty ciągle pracujesz! — Obraz zadrżał, a twarz przyjaciela na moment stała się rozmyta. — No weź. Może w następny czwartek?
— A dasz mi wtedy spokój?
Chase za każdym razem kłamał, by następnie znów zadzwonić i znów pytać o to samo.”
Odautorsko
Uwagi: Hej, na pewno mnie już znacie i wiecie, że jestem bardzo czilowy jeśli chodzi o wątki, więc nie musicie się niczym przejmować. Róbcie z nim co chcecie (no, może oprócz zabijania).
W razie odejścia: sam się zabije chyba
Wizerunek: crowesn
Źródło cytatu: Muse „Madness”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz