czwartek, 2 marca 2023

Od Eleanor CD Lucasa — „A kim ty jesteś?”

Poprzednie opowiadanie

— Czemu tak lubię lasy? — powtórzyła pytanie, aby upewnić się, że dobrze rozumie. Gdy odpowiedziało jej kiwnięcie głową, chciała odpowiedzieć już chłopakowi, ale ku swojemu zdziwieniu stwierdziła, że sama do końca nie zna tej odpowiedzi na tyle, żeby przedstawić ją mu jakoś zrozumiałe.
— Nie wiem… Jakoś tak do nich się przywiązałam… Wiesz, od małego, zawsze wśród drzew, zawsze z… — jej twarz, która wcześniej była ozdobiona uśmiechem ekscytacji, teraz wyraźnie przygasła.
Mówienie o swojej sytuacji rodzinnej zawsze przygnębiło Hiszpankę. Ten kpiący uśmieszek jej przyszywanego brata, te wymagania ojczyma i pogardliwe spojrzenie macochy… Wprawdzie przyzwyczaiła się trochę do tego przez te wszystkie lata, podczas których mieszkała z nimi (i raczej nie miała innego wyjścia, bo nie wiedziała, co by ze sobą zrobiła, gdyby postanowiła uciec), lecz wspomnienia zawsze bolą, niezależnie jak bardzo by się nie wytarły. Można albo obrócić je w żart, albo trzymać nienaruszone. Zwykle Eleanor korzystała z tego pierwszego sposobu, co pomagało jej zachować pogodę ducha, lecz ta jedna sprawa była dla niej zbyt ciężka, by mogła ją unieść w pojedynkę…
Szwed widocznie zauważył zmianie jej nastroju, bo po chwili zastanowienia co zrobić, aby ją pocieszyć, a jednocześnie nie być zbyt nachalnym, odezwał się głosem spokojnym i ciepłym, lekko ją obejmując.
Jego wcześniejsze obawy nie sprawdziły się: Hiszpanka wcale nie uznała przytulenia przez tego chłopaka, poznanego ledwie parę godzin temu, za coś zdrożnego. Poddała się jego ruchom, lecz spuściła wzrok jeszcze bardziej w ziemię, gdy zapytał o przyczynę tak ponurej miny.
— Wszystko w porządku, Eleanor? — obozowicz wyraził swoje zaniepokojenie — Wiesz, jeśli chcesz, możesz mi powiedzieć, o co chodzi…
Posłał jej lekki uśmiech, lecz ona tego nie dostrzegła, zbyt zajęta wpatrywaniem się we własne buty.
Po chwili milczenia, które było długie i uczyniło atmosferę ciężką i lekko nieprzyjemną, udzieliła wreszcie jakiejkolwiek odpowiedzi na jego pytania, podczas zadawania których kierował się oczywiście jedynie troską:
— Nie, nic się nie stało… — lecz mimo treści jej słów, nie brzmiały one na tyle przekonująco, by Lucas w nie uwierzył. Był na to zbyt empatyczny i wrażliwy.
— Ellie… — szepnął do niej, nie namyślając się uprzednio nad swoimi słowami. Gdy pojął, co właśnie wypłynęło spomiędzy jego warg, zapłonął intensywną czerwienią wstydu. Gdyby teraz akurat dziewczyna podniosła na niego wzrok, na pewno z truskawki przemieniłby się w buraka…
Nie miał zamiaru z nią flirtować. Nie miał zamiaru jej podrywać. Nie, znają się przecież ledwo parę godzin.
Parę godzin… Może więc Hiszpanka nie pomyśli, że Szwed miał intencje, jakich tak naprawdę nie miał? Może w ogóle nie zwróci na to uwagi?
Lecz nic.
Zero.
Żadnej reakcji ze strony brunetki, żadnego spojrzenia jej oliwkowych oczu, rzuconego w jej stronę…
— Możesz mi powiedzieć, to serio pomaga… — nie. Nie będzie nachalny. Powtarza to ostatni raz.
— Chciałabym, lecz jest to problem tylko i wyłącznie mój.
Eleanor usłyszała ciche westchnięcie z boku, u którego stał jej towarzysz.
— Obóz jest stąd naprawdę piękny — zmieniła nieoczekiwanie temat rozmowy.

WĄTEK ZAMKNIĘTY PRZEZ MG 29.04.23. (JEDNA Z POSTACI PRZESZŁA DO NPC).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz