piątek, 17 marca 2023

Od Avery CD Heather — „Ludzie powinni być jak pingwiny”

Mieliście zobaczyć tylko pingwiny. Niezobowiązująca wycieczka, z dala od obozowego życia — no, poza oszukaniem bileterki na wejściówki przez supermoce Nemezis, ale hej, cel uświęca środki, chcieliście tylko zobaczyć pingwiny!
Szkoda, że moc Heather jako córki Nemezis, ma swoje ograniczenia. W momencie, kiedy zbliżacie się do barierek z tygrysami, jeden z kotków wstaje, a Heather przez sekundę widzi, co zaraz się stanie; ale zanim udaje jej się ostrzec Avery, tygryskowi wyrasta druga i trzecia głowa, a potem staje się pełnowymiarową chimerą, która prędko dopada barierek.

Poprzednie opowiadanie

Czy któreś z nich mogło przewidzieć, że wycieczka do zoo skończy się atakiem Chimery? Nie.
Czy byli zaskoczeni?
Też nie.
Jednak moment, w którym tygrys zamienił się w ziejącą ogniem lwo-kozę, był tak niespodziewany, że chwilę im zajęło zorientowanie się w sytuacji. Szybko odsunęli się na bezpieczną odległość i wyciągnęli swoje bronie — łuki.
Heather nie czekała i jako pierwsza oddała strzał, jednak nie trafiła — co mogło być spowodowane szybkim i niedokładnym wymierzeniem lub zapachem lwiego łajna.
Chimera odpowiedziała tym samym i zamachnęła się łapą, jednak przez dzielącą ich odległość spudłowała. Cóż za zaskoczenie.
Avery sięgnęło po kilka strzał naraz, bo chciało spróbować nowej techniki, jednak nie zdążyło ich nawet nałożyć na cięciwę, gdy wszystkie nu spadły.
— Świetnie nam idzie! — krzyknęła entuzjastycznie Heather, a Avery spiorunowało ją za ten komentarz wzrokiem.
Kilku zwyczajnych śmiertelników spojrzało na nich jak na wariatów, ale dopiero po tym dostrzegli, że potwór (który dla nich wyglądał zapewne niczym jakieś zmutowane zwierzę) szaleje po zoo i definitywnie stanowi dla nich zagrożenie, więc wszyscy niczym w jakimś filmie zaczęli krzyczeć i uciekać, jakby to miało w czymś pomóc.
Dziewczyna zaatakowała ponownie. Tym razem strzała dosięgnęła celu, jednak Chimera pacnęła ją łapą, nie czyniąc sobie żadnej krzywdy. Ta walka zapowiadała się ciężko, tym bardziej że ich przeciwnik zmienił taktykę.
— Uwaga! — ostrzegła Heather, chowając się za murkiem. Dzięki mocy wiedziała, co zaraz ich czeka. Niestety Avery miało mniej szczęścia i płomienie Chimery zapaliły jeno obozową koszulkę. Dziecko Ateny szybko rzuciło się na ziemię, chcąc ugasić ogień, jednak nim to nastąpiło, zdążyło się lekko poparzyć.
Szybko uniosło kciuk w górę, by pokazać, że nic nu nie jest i znowu przystąpiło do walki. Wymierzyło i szybko wypuściło strzały, które tym razem drasnęły potwora.
Nie mieli jednak czasu się cieszyć, bo Chimera wpadała w coraz większą irytację.
Heather szybko postarała się ją dobić, jednak strzały minęły cel o milimetry.
Na ich szczęście Chimera chyba zatruła się kocim żarciem (albo była upośledzona), bo nie trafiła w dziewczynę, podobnie jak chwilę później Avery chybiło w potwora.
— Chyba nie damy rady — jęknęło dosłownie chwilę przed tym, jak Heather zraniła Chimerę. — O, a może jednak?
Bogowie postanowili z nieno zakpić, bo zaraz znowu oberwało płomieniem, tym razem jednak lżej. W ramach zemsty wystrzeliło kilka strzał, które nie zdołały zranić potwora.
Heather odpowiedziała kolejnymi strzałami, jednak szczęście im nie sprzyjało, bo nie dość, że nie trafiła, to jeszcze lekko oberwała. Avery, wykorzystując skupienie Chimery na dziewczynie, trafiło w potwora, zadając mu lekkie obrażenia. Gdy tylko uwaga skupiła się na dziecku Ateny, Heather wystrzeliła, trafiając prosto w brzuch Chimery, która wydała głośny ryk.
Herosi pisnęli cicho z radości, ale potwór postanowił zepsuć tę sielankę i znowu zaatakował, tym razem znowu dosięgając Avery.
„Ja to mam dzisiaj pecha”, pomyślało, masując obolałe ramię.
Przez ból ponownie chybiło, jednak Heather, prawdziwa bohaterka, zdołała zadać Chimerze kolejne rany i uniknąć od niej ciosu.
Avery, jakby nie miało już na koncie wystarczająco dużo porażek, ponownie chybiło, dając jednak Heather kolejną okazję na zranienie Chimery.
Tym razem zdołało uniknąć ataku, a nawet trafić w potwora, który już i tak był na skraju wytrzymałości. Na to tylko czekała dziewczyna, która szybkim, acz dokładnym strzałem, zdołała dobić Chimerę, która wydała ostatni przeraźliwy ryk, by po chwili zamienić się w kupkę pyłu i piachu.
— Przeżyliśmy! Yaay! — Avery podniosło ręce do góry, jednak zaraz tego pożałowało. Ta walka kosztowało no kilka siniaków i obić. — Wszystko u ciebie ok?
— Na pewno lepiej, niż u ciebie — Heather obrzuciła towarzysza przelotnym spojrzeniem, jednak w jej głosie nie było słychać złośliwości.
— Przeżyję — zbyło ją machnięciem ręki. — Nie mam zamiaru umierać, póki nie zobaczę tych przeklętych pingwinów.


Heather?
◇──◆──◇──◆
[594 słowa: Avery otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Avery obrywa od ognia chimery — jeno ciało pokryte jest poparzeniami drugiego stopnia oraz licznymi siniakami (73 PZ). Postać przez 1 tydzień realnego czasu powinna wspominać o swoich objawach. Te zazwyczaj nie przeszkadzają postaci przy codziennych czynnościach, ale może narzekać na ogólne pogorszenie samopoczucia. Czas na napisanie opowiadania z leczenia macie do 31 marca, potem jeno stan się pogorszy.
Avery opanowuje multistrzały na 5 PD.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz