— Chejron wie, że tu jesteś? — I tym jednym pytaniem Vivienne zagęściła atmosferę w samochodzie.
Angus wiedział albowiem, że nie ma dobrej odpowiedzi. Jeśli odpowiedziałby, że tak, byłoby to kłamstwo, a jeżeli jest osoba, której Oikonomou nie chciałby okłamywać, to jest nią właśnie Vivienne Polak. Z drugiej strony, mógłby powiedzieć, że Chejron o niczym nie wie, co oczywiście było prawdą. Problem w tym, że od kiedy przyjaciółka Angusa opuściła obóz, stała się strasznie dojrzała i mądra. Syn Zeusa tego nie lubił. Imponowało mu to, że jest teraz niezależną i ewidentnie inteligentniejszą osobą od niego, ale tęsknił za czasami, gdy śmiali się z najdurniejszych rzeczy na świecie.
— Dobrze wiesz, że jeśli bym się go zapytał, to by mnie nie puścił — rzucił, wypatrując czegoś przez przednią szybę samochodu.
— Gdybyś się nie wymykał dawniej, to wszystko wyglądałoby inaczej — skwitowała słowa Angusa.
Nie miał chęci i siły, aby się przed nią tłumaczyć. Nie odpowiedział.
Srebrna Honda Civic z 2002 stała na pustym parkingu pod McDonaldem. Pustki były spowodowane stosunkowo późną godziną, dochodziła północ, a jedynymi źródłami światła w samochodzie były lampy uliczne i wielkie, żółte „M”. Młody Heros został sam w aucie po tym, jak jego przyjaciółka wyszła zamówić coś do jedzenia. Ostatni raz widział ją, gdy zniknęła za rogiem budynku, zmierzając do wejścia. Przewracał się na fotelu samochodu z boku na bok, patrząc, który przycisk w samochodzie może jeszcze wcisnąć i zobaczyć, co się stanie. W końcu jego dłonie dotarły do lusterka na osłonie przeciwsłonecznej. Przeglądał się chwilę, dokładnie przypatrując się swojej cerze i nic a nic nie umknęło jego oczom. Nawet błysk ślepi na tylnym siedzeniu. Syn Zeusa próbował się obrócić, ale nadaremno.
Dłonie wypełzły z ciemności i chwyciwszy za szyję, przycisnęły go do fotela. Próba wyrwania się z uścisku, jedynie upewniła właściciela dłoni, że potrzebna będzie większa siła. Wraz z upływem powietrza z płuc, upływał też czas na podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Paznokcie wbijane w przedramiona owinięte na szyi Angusa nie dawały żadnych efektów w starciu, a miecz pod postacią pierścienia nie miał zamiaru reagować na niebezpieczną sytuację właściciela, choć zazwyczaj pojawiał się w najbardziej błahych momentach. Heros był zdany na siebie.
Zanim kompletnie ściemniło mu się przed oczami, zdążył ostatni raz oblecieć wzrokiem kokpit samochodu. Deska rozdzielcza, kierownica, dalej drążek zmiany biegów i… nawiewy! Syn Zeusa ostatkiem sił podniósł rękę i palcem wcisnął guzik, powodując uruchomienie się nawiewów w samochodzie. Podmuch wiatru dotarł do jego twarzy. „Ojcze, proszę.” Tym razem podmuch wiatru wyrwał kratki z nawiewu i przyszpilił napastnika do fotela z tyłu, dając Angusowi możliwość ucieczki z auta.
Atmosfera na zewnątrz była inna niż wcześniej. Po wyskoczeniu z samochodu, Ciemnowłosego uderzył chłód. Zimny pot zalał Oikonomou, kiedy zauważył, że nie widział, żeby ktokolwiek opuszczał samochód za nim, choć w pojeździe teraz już nikogo nie było. Wtem usłyszał przed sobą kroki i ujrzał wyłaniającą się z cienia sylwetkę. Niski, krępy mężczyzna zbliżał się do niego. Ciemna skóra, opruszona zmarszczkami dodawała mu wieku, choć pewnie był po prostu stary. W ręce dzierżył sztylet.
— Szczerze mówiąc, myślałem, że już cię mam! — głos mężczyzny przerwał przerażającą ciszę. — Nie doceniłem cię.
Angus chciał odpowiedzieć, dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi, ale nieznajomy nie dał mu na to czasu. Doskoczył do młodego i ciął na oślep. Heros zdążył się uchylić, przewracając się na ziemię, a następny cios zadany przez napastnika sparował już swoim mieczem. Leżąc, udało mu się wyprowadzić kopnięcie w klatkę piersiową oponenta. Angus znowu kupił sobie trochę czasu.
— O chuj tu w ogóle w tym wszystkim chodzi?! — wykrzyczał, gdy mężczyzna zbierał się z podłogi — Co ja ci takiego zrobiłem?!
— Mi, nic szczególnego, ale chodzą po tej ziemi osoby, których zbytnio nie zadowala obecność syna Zeusa — odpowiedział. — I właśnie tacy płacą najwięcej.
Odpowiedź oczywiście nijak zadowoliła młodzieńca i właśnie wtedy, rozwścieczony do granic możliwości postanowił przejąć inicjatywę w walce. Pierwsze trzy cięcia były rzucone na oślep i sparowane przez mężczyznę. Dopiero od czwartego Angus zaczął skupiać się nie na tym, co robi, ale jak to robi. Zaczął przywiązywać większą wagę do ułożenia stóp i przypomniał sobie wszystkie treningi z Obozu. Rozluźnił dłoń i wyprowadził czwarty cios. Trafił. Krew trysnęła z niewielkiej, płytkiej rany nad brwią, choć Syn Zeusa celował w oko. Mężczyzna jakby nie poczuł, oboje dalej kontynuowali walkę. Nie minęła chwila, a Angus zauważył kolejną możliwość ataku. Idealne cięcie, zaczynając na barku, kończąc pod piersią. Cięcie definitywnie kończące walkę. Wyczekał moment i ciął.
Chybił.
Dalszy przebieg walki Angus pamięta, jak przez mgłę. Kontratak w postaci ciosu w szczękę sprowadził młodego Herosa do parteru i zanim zauważył — trzy szare postacie przytrzymywały go, aby w końcu jego oprawca mógł dokończyć swoje dzieło. Trzy szare, niesamowicie śmierdzące postacie… trupy! Angus od początku walczył z synem Hadesa.
— Boże święty, jaki ty jesteś upierdliwy. Dopóki dzieci nie wejdą w okres dojrzewania, są super. Ale takie w twoim wieku… — w tym momencie wskazał na wijącego się na asfalcie Angusa — …tak jak mówię. Ja pierdolę.
Syn Zeusa zacisnął powieki. „Zeusie, Ojcze Piorunów, Królu Bogów, pokaż mi swoją dobroć, pomóż mi, okazując litość nad moim konającym ciałem, nie pozwól temu skurwysynowi mnie zabić, proszę cię.”
Ciepło wypełniło jego ciało, poczynając od serca i rozlało się w każdą komórkę organizmu. Światło lamp na chwilę ustało, gdy energia elektryczna rozlała się z Angusa Oikonomou. Martwe ciała przytrzymujące Greka natychmiast zniknęły, natomiast stojący nad nim wcześniej syn Hadesa, upadł skulony parę metrów dalej.
***
— Angus! Angus! Ja pierdolę, na chwilę nie można cię zostawić — krzyki Vivienne wybudziły na wpół żywego Herosa.
Gdy Półbóg odzyskał przytomność, jego przeciwnika nie było już na parkingu. Został jedynie Angus, Vivienne i srebrna Honda Civic.
— Wygrałem?
────
[916 słowa: Angus otrzymuje 9 Punktów Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz