niedziela, 12 października 2025

Od Izana — drabble „Troglodyta"

Izan usiadł na przeciwko Vergila. Spojrzał na pretora, nie kryjąc złośliwego uśmieszku, który wkradł mu się na twarz. Vergil za to próbował nie nawiązywać kontaktu wzrokowego z ambasadorem, zajmując się swoimi fasolkami i zaśmiecającymi biurko dokumentami.
— Hej, Vergil — zaczął Izan. Przez cały ten czas wydłubywał coś patyczkiem spomiędzy zębów. — Widziałeś, że twoi kochani obozowicze coś się rozleniwili?
— Co masz przez to na myśli? — westchnął, ale nie wygonił jeszcze Izana ze swojego pokoju.
— Nic nie ćwiczą ostatnio. Tylko chodzą i się opierdalają. Czy ty jesteś jakimś troglodytą?
Vergil niemalże zakrztusił się fasolką.
— Czym?
— No, że skończonym debilem. Takim z żabim móżdżkiem.

────
[100 słów: Izan otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Od Kuźmy — drabble „Dym”

Z okien baraku piątej kohorty znowu unosi się dym. Stało się to taką normą, że legioniści już przestali rzucać się do drzwi z wiadrami pełnymi wody. Po prostu wzdychają głęboko i szepczą: „Ricky…”.
Teraz Kuźma chciałaby być jednym z nich. Spacerować sobie na świeżym powietrzu, nie wdychać gryzących oparów i nie pomagać Ricky'emu w poskromieniu kipiącego wywaru.
Jak w rasowym filmie akcji, wybiegają z baraku, żeby zachłysnąć się chłodnym powietrzem. Ricky uśmiecha się szeroko, nawet zęby ma osmolone. Kuźma z politowaniem kręci głową, jej szybko bijące serce powoli się uspokaja.
Może i jest szalonym naukowcem, ale to wciąż jej przyjaciel.

────
[100 słów: Kuźma otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Od Vex — drabble „Troglodyta”

Permanentny marker trze o ścianę, głośno daje znać o kończącym się tuszu. Vex przyciska końcówkę mocniej, zaciska wargi i marszczy brwi, gdy pisak zostawia za sobą prześwitujące szarością smugi. Zamaszystym ruchem dłoni kreśli kolejne kształty, obraz zaczyna przypominać ten, który ma w głowie. Powoli do celu, może tego markera jednak starczy…
— Co ty robisz? — Kylo opiera się o framugę, jak typowy bad boy w fanfikach na Wattpadzie.
Marker upada na ziemię… albo może Vex nim rzuca.
— Kurwa, nie strasz — prycha bardziej wkurzone, niż przestraszone.
— Okej, powiem ci… — Kylo podchodzi do ściany, przybiera minę znawcy sztuki. — Całkiem podobne do dzieł jaskiniowców.

────
[100 słów: Vex otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Od Arnar — drabble „Troglodyta”

Czasem myślało o Lucienie czytającym nekrologi podczas srania, więc postanowiło również znaleźć dla siebie podobne zajęcie. Przetrząsnęło pół biblioteki w poszukiwaniu jakichś ciekawych magazynów (uprzednio zaznaczając w swojej głowie okienko bezpłatnej dostawy do domu, jeśli coś nu się spodoba) i ostatecznie wraca do domu z opasłym tomiszczem w torbie.
— Co tam masz? — pyta Lucien, ze zmarszczonymi brwiami przegląda pierwsze pożółkłe strony książki.
— Słownik.
— No i po co ci on? — Gdy o to pyta, Arnar rzuca mu spojrzenie, które rzuca się ludziom nierozumiejącym najprostszych pojęć.

Parę godzin później z łazienki dobiega krzyk Arnar.
— Lucien, a ty wiesz, co to jest „troglodyta”?!

────
[100 słów: Arnar otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Od Kala — drabble „Troglodyta”

Kal zapamięta pokój Ezry do końca życia.
To była jego pierwsza (i ostatnia) wizyta w jej domu – niezręczna i nieprzyjemna, bo Kal wiedział, że zgubi się tu przynajmniej dziesięć razy. Nie wiedział, gdzie odłożyć kurtkę, nie wiedział, gdzie jest łazienka, nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Pomyślał, że może w pokoju przyjaciółki trochę się rozluźni.
Mylił się.
Zobaczył to jeszcze z korytarza: terrarium leżało na terrarium, milion pudełek z najróżniejszymi robakami stało na półkach i szafkach. Ezra radośnie przywitała się ze swoimi karaluchami, a pobladły Kal, stojąc w progu, wybełkotał:
— Zabierz ode mnie te troglodyty.
— Jak ty je nazwałeś?

────
[100 słów: Kal otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

sobota, 11 października 2025

Od Ishy — drabble „Cynamon”

Przymknęła na moment oczy, rozkoszując się przygaszonym blaskiem świec oraz słodkim zapachem ciasta marchewkowego, które stygło w kuchni na blacie.
Ciepłe dłonie wodziły po jej plecach, a Isha nie omieszkała zatonąć w tym kojącym uczuciu, które rozlewało się na całe jej ciało.
— Nowy balsam? — spięła lekko mięśnie, czując usta tuż przy wrażliwym punkcie za uchem. Gorący oddech owiewał jej szyję, a Isha starała się pozostać myślami na ziemi.
— Mhm — zanuciła, przekreślając kolejne zdanie w swoim dzienniku. Jakoś wyjątkowo nie mogła się skupić.
— Ładny.
— Pamiętałam, że lubisz zapach cynamonu — szepnęła, czując, jak ta owija ją dłońmi w pasie, przyciągając bliżej siebie.


────
[100 słów: Isha otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]

Od Quinn — drabble „Cynamon”

— Mówisz tak, bo jesteś pizda — prychnął Keith. Quinn co jakiś czas zerkało na Ash, choć widząc ich wyraz twarzy „Ja pierdolę, nie”, szybko z tego zrezygnowali.
— Udowodnię ci, zeżrę ten zasrany cynamon — mówiąc to, uderzyli się w klatkę piersiową niczym goryl. Syn Apolla podał im pełną łyżkę.
Z początku wszystko było okej, dopiero później się zaczęło. Cynamon buchnął z ich ust jak dym z pieca, klejąc się do ust Quinn i odbierając im możliwość oddychania.
— Oż kur-...
— Wypluj to, kretynie! — Ash zerwało się z miejsca, klepiąc ich w plecy. Keith tylko uniósł kciuki w górę, próbując nie umrzeć ze śmiechu.


────
[100 słów: Quinn otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia]