INFORMACJE PODSTAWOWE
Obóz Jupiter
Mitologiczny przodek: PortunusKohorta: II
Staż w obozie: 2
Pozycja: Legionistka
UMIEJĘTNOŚCI
Siła
30
Zręczność
40
Kondycja
40
Inteligencja
30
Mądrość
30
Charyzma
40
Broń: Spatha z cesarskiego złota, ponieważ Zoe nie chciała marnować czasu na długie przymiarki i wzięła pierwsze, co dobrze leżało jej w dłoni. Dziewczyna słabo dogaduje się ze swoim własnych ostrzem.
Wrodzone:
▸ świetne zdolności pływackie
▸ podświadoma znajomość statków
▸ zoolingualizm
▸ znajomość i kontrola statku 2/2
Wrodzone:
▸ świetne zdolności pływackie
▸ podświadoma znajomość statków
▸ zoolingualizm
▸ znajomość i kontrola statku 2/2
OPIS POSTACI
Charakter: Zoe weźmie keczup, poplami swoją bluzkę i będzie udawać, że krwawi, głosem małej dziewczynki wzywając o pomoc. Potem przeleży na podłodze pół dnia, umierając ze śmiechu, a następnie przepłacze całą noc, bo jej przyjaciele nie chcieli zostać w jej baraku (całym ubłoconym czerwoną mazią) na nocowanie. Ten opis jej przeciętnego dnia najlepiej oddaje, jakim rodzajem demona jest dziewczyna.
Lubi brokat, kolor różowy oraz jaskrawe sukienki. Oczywiście jest również fanką ciężkiego rocka i simpuje do każdego emosa, którego zobaczy w obozie. Przy tym wszystkim jest nadrzędnym ukrytym klaunem drugiej kohorty, który publicznie raczej się nie uśmiecha i nie wykazuje wielkiej pewności siebie. Na chwilę rozluźnienia pozwala sobie tylko w otoczeniu przyjaciół, przy których zawsze stara się być najlepszą (i najgłupszą) wersją siebie. Trudno stwierdzić, czy pod jej niedbałością, dziecinnością i brakiem taktu znajduje się wesoły i miły kwiatuszek, czy raczej człowiek skrzywdzony przez życie i codziennie patrzący się w ziemię, rozmyślający o wszystkich autostradach prowadzących do Hadesu i najszybszych rodzajach życiowych aut.
Za grosz nie potrafi ukrywać swojej niepewności, jaka się w niej pojawia, kiedy musi publicznie odsłonić swoje słabe karty. Zapewne w zamian za brak noszenia swojej głowy wysoko od losu otrzymała zadośćuczynienie w postaci braku barier samozachowawczych (albo też instynktu must-do-to-survive), dzięki czemu może przywalić z całej siły w twarz temu jednemu wielkiemu gostkowi, który odważył się kopnąć słabszego od siebie. Potem Zoe pewnie zwieje, jak tylko uświadomi sobie, czego właśnie dokonała.
Aparycja: Gdyby trzymała się wyglądu nadanego jej przez naturę (czy też bogów), zostałaby przy swoich brązowych włosach i mogłaby cieszyć się ich złotym połyskiem nadawanym przez letnie słońce. Z racji jednak, że Zoe lubi wyrzucać zbyteczne prezenty, regularnie farbuje swoją fryzurę w różne odcienie błękitu. Jednego miesiąca są morskie, następnie niemal fioletowe, żeby potem przybrać odcień granatu czarnego jak wiemy co. Rozważała zmianę swojego koloru oczu poprzez noszenie odpowiednich soczewek, jednak na razie są one typowo brązowe. Sylwetka Zoe wydaje się również nie poddawać żadnym zmianom, prawdopodobnie od jej dziesiątego roku życia, kiedy to przestała praktycznie rosnąć, pozostając jednakowo koścista. Chociaż dzięki drobnej budowie może ona wejść niemal do każdej dziury w całym San Francisco, to trudno wziąć jej (dość częste) groźby na poważnie.
Ciekawostki:
▸ W jednej komodzie, w sejfie zamkniętym na kłódkę, znajduje się należący do dziewczyny, własnoręcznie wykonany, strój kota. Zoe odmawia wszelkich tłumaczeń, z myślą o jakim celu został wytworzony.
▸ Mimo faktu, że jest ostatnią osobą słuchającą się zasad i ceniącą swoje życie, aby zagwarantować sobie brak brutalnej i krwawej śmierci spowodowanej przez potwory postanowiła nie trzymać w obozie telefonu. W razie potrzeby po prostu pożycza urządzenie od jednego ze swoich przyjaciół.
▸ Skoro jesteśmy przy przywłaszczaniu sobie cudzych rzeczy (tak, to prawda, Zoe kradnie) to wdała się we swoich kolegów, dzieci Hermesa. Być może spędziła w ich domku o parę godzin za dużo, ale to już wina jej ojca. Było się przyznać do dziecka wcześniej.
▸ Ma dziwną tendencję do ukrywania swojego uśmiechu. Zazwyczaj unika pokazywania go publicznie, usilnie siląc się na powagę lub pozwalając swoim włosom zasłonić twarz.
Lubi brokat, kolor różowy oraz jaskrawe sukienki. Oczywiście jest również fanką ciężkiego rocka i simpuje do każdego emosa, którego zobaczy w obozie. Przy tym wszystkim jest nadrzędnym ukrytym klaunem drugiej kohorty, który publicznie raczej się nie uśmiecha i nie wykazuje wielkiej pewności siebie. Na chwilę rozluźnienia pozwala sobie tylko w otoczeniu przyjaciół, przy których zawsze stara się być najlepszą (i najgłupszą) wersją siebie. Trudno stwierdzić, czy pod jej niedbałością, dziecinnością i brakiem taktu znajduje się wesoły i miły kwiatuszek, czy raczej człowiek skrzywdzony przez życie i codziennie patrzący się w ziemię, rozmyślający o wszystkich autostradach prowadzących do Hadesu i najszybszych rodzajach życiowych aut.
Za grosz nie potrafi ukrywać swojej niepewności, jaka się w niej pojawia, kiedy musi publicznie odsłonić swoje słabe karty. Zapewne w zamian za brak noszenia swojej głowy wysoko od losu otrzymała zadośćuczynienie w postaci braku barier samozachowawczych (albo też instynktu must-do-to-survive), dzięki czemu może przywalić z całej siły w twarz temu jednemu wielkiemu gostkowi, który odważył się kopnąć słabszego od siebie. Potem Zoe pewnie zwieje, jak tylko uświadomi sobie, czego właśnie dokonała.
Aparycja: Gdyby trzymała się wyglądu nadanego jej przez naturę (czy też bogów), zostałaby przy swoich brązowych włosach i mogłaby cieszyć się ich złotym połyskiem nadawanym przez letnie słońce. Z racji jednak, że Zoe lubi wyrzucać zbyteczne prezenty, regularnie farbuje swoją fryzurę w różne odcienie błękitu. Jednego miesiąca są morskie, następnie niemal fioletowe, żeby potem przybrać odcień granatu czarnego jak wiemy co. Rozważała zmianę swojego koloru oczu poprzez noszenie odpowiednich soczewek, jednak na razie są one typowo brązowe. Sylwetka Zoe wydaje się również nie poddawać żadnym zmianom, prawdopodobnie od jej dziesiątego roku życia, kiedy to przestała praktycznie rosnąć, pozostając jednakowo koścista. Chociaż dzięki drobnej budowie może ona wejść niemal do każdej dziury w całym San Francisco, to trudno wziąć jej (dość częste) groźby na poważnie.
Ciekawostki:
▸ W jednej komodzie, w sejfie zamkniętym na kłódkę, znajduje się należący do dziewczyny, własnoręcznie wykonany, strój kota. Zoe odmawia wszelkich tłumaczeń, z myślą o jakim celu został wytworzony.
▸ Mimo faktu, że jest ostatnią osobą słuchającą się zasad i ceniącą swoje życie, aby zagwarantować sobie brak brutalnej i krwawej śmierci spowodowanej przez potwory postanowiła nie trzymać w obozie telefonu. W razie potrzeby po prostu pożycza urządzenie od jednego ze swoich przyjaciół.
▸ Skoro jesteśmy przy przywłaszczaniu sobie cudzych rzeczy (tak, to prawda, Zoe kradnie) to wdała się we swoich kolegów, dzieci Hermesa. Być może spędziła w ich domku o parę godzin za dużo, ale to już wina jej ojca. Było się przyznać do dziecka wcześniej.
▸ Ma dziwną tendencję do ukrywania swojego uśmiechu. Zazwyczaj unika pokazywania go publicznie, usilnie siląc się na powagę lub pozwalając swoim włosom zasłonić twarz.
SPOŁECZNE
Rodzina:
▸ Portunus [biologiczny ojciec] — Dla Zoe jej boski przodek jest bardziej wspomnieniem z dzieciństwa niż faktycznym członkiem rodziny. Swojego czasu dziewczyna bywała w wielu portach, nawet nie w myśli magicznego objawienia boga, a raczej świadomości, że jest blisko niej. Zwyczaj ten powoli zanikał, aż teraz Zoe znalazła sobie lepszego tatę, którym jest...
▸ Aretas Makris [faktyczny ojciec] — Czasami wydawałoby się, że to po nim Zoe odziedziczyła swój charakter, co z jasnych powodów prawdą nie jest. Oboje mają identyczne, spaczone poczucie humoru, wątpliwą inteligencję i praktycznie ten sam uśmiech. Aretas lubi zabierać swoją córkę na spacery po plaży, czytać jej bajki (mimo jej wieku) oraz oglądać razem z nią anime.
▸ Raisa Arystea Makris [mamusia] — Prawdziwa samica alfa, wiecznie zapracowana, siedząca w biurze i przeglądająca stosy papierów. Kiedy jej mąż i jej córka wspólnie robią wieczorami naleśniki, ona wraca do domu, opieprza ich za bałagan, a potem zadowolona siada przy stole, pozwalając obsłużyć się dwóm radosnym bestiom. Wiedziona poczuciem, że ktoś musi być tym złym, pilnuje dostatecznych ocen córki i jej poprawnego zachowania, kibicując jej za każdym razem, kiedy ta zbije kolejne dziecko na ulicy.
Relacje:
▸ Soteria Vasileiadou [przyjaciółka] — Rówieśniczka Zoe, która uważa niebieskowłosą za zwykłą koleżankę, jedną z wielu dziewczyn, które obskakują ją za każdym razem, gdy ta wyjdzie z domu. W życiu nie przyznałaby się przed sobą, że faktycznie mogłaby uważać ją za najlepszą przyjaciółkę. Dla Zoe Soteria jest prawdziwym czarnym słoneczkiem, obiektem adoracji i bezgranicznej miłości. Jeżeli Zoe poszłaby za kimś na koniec świata, to dla Soterii powędrowałaby nawet dalej.
▸ Portunus [biologiczny ojciec] — Dla Zoe jej boski przodek jest bardziej wspomnieniem z dzieciństwa niż faktycznym członkiem rodziny. Swojego czasu dziewczyna bywała w wielu portach, nawet nie w myśli magicznego objawienia boga, a raczej świadomości, że jest blisko niej. Zwyczaj ten powoli zanikał, aż teraz Zoe znalazła sobie lepszego tatę, którym jest...
▸ Aretas Makris [faktyczny ojciec] — Czasami wydawałoby się, że to po nim Zoe odziedziczyła swój charakter, co z jasnych powodów prawdą nie jest. Oboje mają identyczne, spaczone poczucie humoru, wątpliwą inteligencję i praktycznie ten sam uśmiech. Aretas lubi zabierać swoją córkę na spacery po plaży, czytać jej bajki (mimo jej wieku) oraz oglądać razem z nią anime.
▸ Raisa Arystea Makris [mamusia] — Prawdziwa samica alfa, wiecznie zapracowana, siedząca w biurze i przeglądająca stosy papierów. Kiedy jej mąż i jej córka wspólnie robią wieczorami naleśniki, ona wraca do domu, opieprza ich za bałagan, a potem zadowolona siada przy stole, pozwalając obsłużyć się dwóm radosnym bestiom. Wiedziona poczuciem, że ktoś musi być tym złym, pilnuje dostatecznych ocen córki i jej poprawnego zachowania, kibicując jej za każdym razem, kiedy ta zbije kolejne dziecko na ulicy.
Relacje:
▸ Soteria Vasileiadou [przyjaciółka] — Rówieśniczka Zoe, która uważa niebieskowłosą za zwykłą koleżankę, jedną z wielu dziewczyn, które obskakują ją za każdym razem, gdy ta wyjdzie z domu. W życiu nie przyznałaby się przed sobą, że faktycznie mogłaby uważać ją za najlepszą przyjaciółkę. Dla Zoe Soteria jest prawdziwym czarnym słoneczkiem, obiektem adoracji i bezgranicznej miłości. Jeżeli Zoe poszłaby za kimś na koniec świata, to dla Soterii powędrowałaby nawet dalej.
ODAUTORSKO
Kontakt z autorem postaci: Brak, postać NPC. Autor postaci: the25thyender
Uwagi: Brak, postać NPC.
W razie odejścia: —
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @aarchitypee
Cytat: The Paper Kites „Willow Tree March”
Uwagi: Brak, postać NPC.
W razie odejścia: —
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @aarchitypee
Cytat: The Paper Kites „Willow Tree March”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz