INFORMACJE PODSTAWOWE
Obóz Jupiter
Mitologiczny przodek: Ojciec Apollo, dziadek FormidoKohorta: —
Staż w obozie: 17
Pozycja: Augur
UMIEJĘTNOŚCI
Siła
30
Zręczność
30
Kondycja
10
Inteligencja
30
Mądrość
30
Charyzma
100
Broń: Pika
Wrodzone:
Talenty artystyczne
talent do strzelania z łuku
▸ Wizje prorocze od ojca, jest ono stałą wyrocznią w obozie. Zazwyczaj są one wyjątkowo nieprzyjemne i przerażające, co prawdopodobnie ma związek z jego dziadkiem Formido
▸ Strzelanie z łuku ⅔
▸ Sztuka 2/2
▸ Gwizdanie ultradzwiekiem 1/2
▸ Rymowana klątwa
▸ Leczenie 2/2
▸ Wyczuwanie urazów, chorób
▸ Leczenie śpiewem
▸ Wyczuwanie strachu 1/2
Wrodzone:
Talenty artystyczne
talent do strzelania z łuku
▸ Wizje prorocze od ojca, jest ono stałą wyrocznią w obozie. Zazwyczaj są one wyjątkowo nieprzyjemne i przerażające, co prawdopodobnie ma związek z jego dziadkiem Formido
▸ Strzelanie z łuku ⅔
▸ Sztuka 2/2
▸ Gwizdanie ultradzwiekiem 1/2
▸ Rymowana klątwa
▸ Leczenie 2/2
▸ Wyczuwanie urazów, chorób
▸ Leczenie śpiewem
▸ Wyczuwanie strachu 1/2
OPIS POSTACI
Charakter:
Nazywa się Chaos. Jego mamusia śpiewała smutne piosenki w barach, tata jest bogiem muzyki, medycyny i wszystkiego, co się świeci, a dziadziuś uosabia strach i trwogę. Wyobraźcie sobie, że ktoś daje ci taką dziwną mieszankę genów i boskiej mazi, dorzuca dziwne imię i jeszcze traumę do kociołka. Powstaje istna substancja wybuchowa.
Najbardziej jest, niestety, podobny do ojca. Wszystkie jego najbardziej irytujące cechy widoczne są w Chaosie. Jest roztrzepany, szalony i zapewne żyje tylko dzięki temu, że Fortuna najwyraźniej go lubi.
Nie umie się zorganizować, a jego opinia jest zmienna prawie równie mocno, jak jego humorki. Smutek przeradza się w gniew z prędkością światła, a mimo to on i tak się stara zachować uśmiech na swojej twarzy. Trzeba być w końcu miłym i pomocnym dla każdego.
Dość trudno go do siebie zrazić, bo wszystkie obrazy przyjmuje ze spokojem. Nawet jeśli coś go boli, skutecznie skryje to pod radosną maską. Nie ma w zwyczaju długo się gniewać. Wie, że każdy może powiedzieć coś w gniewie, jemu też się zdarzało. Wyrozumiale patrzy na cudze błędy.
Ponieważ w jego głowie panuje wieczne splątanie myśli, uczuć i problemów, utrzymanie stałych relacji bywa trudne. Chaos nigdy nie usiedzi długo w jednym miejscu. Podróżuje po świecie, ucieka wzrokiem podczas rozmowy i zmienia temat w połowie rozmowy. Bywa to irytujące, ale trzeba się przyzwyczaić, jeśli chce się przyjaźnić z Chaosem.
Ma dobre serce i intencje. Nawet jeśli nie wyjdzie mu nic, to i tak stara się nie tracić pozytywnego nastawienia. Hobby mogą mu się zmieniać, ale nie zapał. Zawsze ma pełno energii i chęci do działania.
Poza tym wszystkim Chaos czuje się nieco niedoceniony. Nie brany na poważnie. Chociaż od najmłodszych lat zapewnia obozowiczom wgląd w przyszłość. Chociaż całe życie spędza w miejscu, za którym nie przepada, by na pewno niczego nie przegapić. Czasem zdarza mu się kłamać na temat przeczuć. Albo tylko delikatnie zasugerować, że ktoś powinien go posłuchać. Lubi być słuchany. Lubi mieć ten wpływ na innych ludzi. Jego kłamstwa zwykle przechodzą niezauważone.
Aparycja: Wysoka tyczka, skrywająca sześciopak pod koszulami i swetrami. Chociaż nie wygląda na szczególnie silnego, spędził na szkoleniu większość swojego życia. Dzięki temu jest sprawny i nieźle umięśniony, chociaż daleko mu do jakiegoś mięśniaka.
Ma długie, blond włosy, które sięgają mu za ramiona i pozostają w wiecznym nieładzie. Na tyle puszyste, by już dawno przestał starać się je ułożyć. Często opadają na jego twarz, ukrywając jego jasnozielone oczy.
Posiada dość delikatne rysy twarzy, mały nos i szeroki uśmiech. Blizny… to bardziej skomplikowany temat. Pokrywają jego twarz i ciało. Dwie duże na lewym policzku, jedna na lewym. Szrama przechodząca przez bark, inna na klatce piersiowej. Preferuje o tym nie rozmawiać.
Historia: Jego mama nazywała się Rosa, miała piękny głos i mało szczęścia. Niewiele wie o swojej babce, ale z jakiegoś powodu spodobała się bogu trwogi i strachu. Podobno to dlatego, że przeżyła wojnę, ale nigdy nie pozbyła się jej z głowy.
Nie pamiętał momentu, gdy mama była szczęśliwa. Dostała się do Obozu Jupiter i odeszła stamtąd tak szybko, jak tylko mogła. A potem pojawił się on, wprowadzając blask do zimnego życia w Gettysburgu. Apollo był jej blaskiem i światłem. Nie wiedziała wtedy, jak się nazywał, ani kim był.
Zaledwie parę upojnych nocy i jedno nieszczęście później, powstało Chaos. Ojciec zniknął, jak to miał w zwyczaju, a matka miała jeszcze jedną osobę do obrony. Na początku nie zorientowała się nawet, kto był rodzicem jej potomka. Potwory zawsze lubiły jej zapach, myślała, że może jej dziecko miało nieszczęście narodzić się z równie silnym. Nigdy nie dowiedziała się prawdy, Apollo nie raczył wpaść.
Na parę lat związała się z mężczyzną o imieniu Walder. Była zadowolona. Wzięła z nim ślub bardzo szybko. Nigdy nie powiedziała mu prawdy. Nie musiał jej znać.
Została zabita, gdy Chaos miało 8 lat. Nie dała rady pokonać chimery.
Wtedy zajęła się nim Lupa. Zaprowadziła, przypilnowała, dała niezbędny czas. A potem doprowadziła do miejsca, które teraz ono było zmuszone nazywać domem. Do Obozu Jupiter.
Od razu zaczęto podejrzewać, że to nie tylko Formido ma tu wpływy. Jego umiejętności medyczne były ciut za duże jak na boskie wnuczę.
Apollo uznał go, gdy Chaos miał 9 lat i zrobił to, przez ogłoszenie go przyszłą wyrocznią. Z czasem przestał gniewać się na ojca, ale musiało minąć wiele lat i jeszcze więcej nieprzyjemnych wizji. Jest w nich zawsze więcej strachu i płaczu niż czegokolwiek innego. Teraz ojca traktuje jak zabawny dodatek do swojego życia. Przeżył tu większość swojego życia i został, nawet gdy nie musiał.
Rodziną są dla niego inne dzieci Apolla. Traktuje je, jak własne rodzeństwo i życie za każdego z nich poświęci. Nawet nie będzie chwili zawahania się.
Ciekawostki:
▸ Czasami mówi do słońca i opowiada mu, jak minął dzień.
▸ Nie ma preferencji wobec używanych zaimków, chociaż częściej używa on/jego. Zwłaszcza wśród ludzi, których nie zna.
▸ Mama zawsze nazywała go małym koszmarem, potem Eleonore to przejęła.
▸ Wizje nigdy nie są szczególnie ciekawe, ale przez dodatkowe geny dziadka. Niezależnie od ich treści, Chaos zawsze widzi wydarzenia w wizji przedstawiane w sposób okrutny.
▸ Boi się utonięcia.
▸ Za najlepsze jedzenie uważa pizze z małego sklepu w San Francisco.
▸ Płynnie mówi po włosku.
▸ Nie lubi strzelać z łuku.
▸ Jejgo orientacja to „Nie wiem”
Najbardziej jest, niestety, podobny do ojca. Wszystkie jego najbardziej irytujące cechy widoczne są w Chaosie. Jest roztrzepany, szalony i zapewne żyje tylko dzięki temu, że Fortuna najwyraźniej go lubi.
Nie umie się zorganizować, a jego opinia jest zmienna prawie równie mocno, jak jego humorki. Smutek przeradza się w gniew z prędkością światła, a mimo to on i tak się stara zachować uśmiech na swojej twarzy. Trzeba być w końcu miłym i pomocnym dla każdego.
Dość trudno go do siebie zrazić, bo wszystkie obrazy przyjmuje ze spokojem. Nawet jeśli coś go boli, skutecznie skryje to pod radosną maską. Nie ma w zwyczaju długo się gniewać. Wie, że każdy może powiedzieć coś w gniewie, jemu też się zdarzało. Wyrozumiale patrzy na cudze błędy.
Ponieważ w jego głowie panuje wieczne splątanie myśli, uczuć i problemów, utrzymanie stałych relacji bywa trudne. Chaos nigdy nie usiedzi długo w jednym miejscu. Podróżuje po świecie, ucieka wzrokiem podczas rozmowy i zmienia temat w połowie rozmowy. Bywa to irytujące, ale trzeba się przyzwyczaić, jeśli chce się przyjaźnić z Chaosem.
Ma dobre serce i intencje. Nawet jeśli nie wyjdzie mu nic, to i tak stara się nie tracić pozytywnego nastawienia. Hobby mogą mu się zmieniać, ale nie zapał. Zawsze ma pełno energii i chęci do działania.
Poza tym wszystkim Chaos czuje się nieco niedoceniony. Nie brany na poważnie. Chociaż od najmłodszych lat zapewnia obozowiczom wgląd w przyszłość. Chociaż całe życie spędza w miejscu, za którym nie przepada, by na pewno niczego nie przegapić. Czasem zdarza mu się kłamać na temat przeczuć. Albo tylko delikatnie zasugerować, że ktoś powinien go posłuchać. Lubi być słuchany. Lubi mieć ten wpływ na innych ludzi. Jego kłamstwa zwykle przechodzą niezauważone.
Aparycja: Wysoka tyczka, skrywająca sześciopak pod koszulami i swetrami. Chociaż nie wygląda na szczególnie silnego, spędził na szkoleniu większość swojego życia. Dzięki temu jest sprawny i nieźle umięśniony, chociaż daleko mu do jakiegoś mięśniaka.
Ma długie, blond włosy, które sięgają mu za ramiona i pozostają w wiecznym nieładzie. Na tyle puszyste, by już dawno przestał starać się je ułożyć. Często opadają na jego twarz, ukrywając jego jasnozielone oczy.
Posiada dość delikatne rysy twarzy, mały nos i szeroki uśmiech. Blizny… to bardziej skomplikowany temat. Pokrywają jego twarz i ciało. Dwie duże na lewym policzku, jedna na lewym. Szrama przechodząca przez bark, inna na klatce piersiowej. Preferuje o tym nie rozmawiać.
Historia: Jego mama nazywała się Rosa, miała piękny głos i mało szczęścia. Niewiele wie o swojej babce, ale z jakiegoś powodu spodobała się bogu trwogi i strachu. Podobno to dlatego, że przeżyła wojnę, ale nigdy nie pozbyła się jej z głowy.
Nie pamiętał momentu, gdy mama była szczęśliwa. Dostała się do Obozu Jupiter i odeszła stamtąd tak szybko, jak tylko mogła. A potem pojawił się on, wprowadzając blask do zimnego życia w Gettysburgu. Apollo był jej blaskiem i światłem. Nie wiedziała wtedy, jak się nazywał, ani kim był.
Zaledwie parę upojnych nocy i jedno nieszczęście później, powstało Chaos. Ojciec zniknął, jak to miał w zwyczaju, a matka miała jeszcze jedną osobę do obrony. Na początku nie zorientowała się nawet, kto był rodzicem jej potomka. Potwory zawsze lubiły jej zapach, myślała, że może jej dziecko miało nieszczęście narodzić się z równie silnym. Nigdy nie dowiedziała się prawdy, Apollo nie raczył wpaść.
Na parę lat związała się z mężczyzną o imieniu Walder. Była zadowolona. Wzięła z nim ślub bardzo szybko. Nigdy nie powiedziała mu prawdy. Nie musiał jej znać.
Została zabita, gdy Chaos miało 8 lat. Nie dała rady pokonać chimery.
Wtedy zajęła się nim Lupa. Zaprowadziła, przypilnowała, dała niezbędny czas. A potem doprowadziła do miejsca, które teraz ono było zmuszone nazywać domem. Do Obozu Jupiter.
Od razu zaczęto podejrzewać, że to nie tylko Formido ma tu wpływy. Jego umiejętności medyczne były ciut za duże jak na boskie wnuczę.
Apollo uznał go, gdy Chaos miał 9 lat i zrobił to, przez ogłoszenie go przyszłą wyrocznią. Z czasem przestał gniewać się na ojca, ale musiało minąć wiele lat i jeszcze więcej nieprzyjemnych wizji. Jest w nich zawsze więcej strachu i płaczu niż czegokolwiek innego. Teraz ojca traktuje jak zabawny dodatek do swojego życia. Przeżył tu większość swojego życia i został, nawet gdy nie musiał.
Rodziną są dla niego inne dzieci Apolla. Traktuje je, jak własne rodzeństwo i życie za każdego z nich poświęci. Nawet nie będzie chwili zawahania się.
Ciekawostki:
▸ Czasami mówi do słońca i opowiada mu, jak minął dzień.
▸ Nie ma preferencji wobec używanych zaimków, chociaż częściej używa on/jego. Zwłaszcza wśród ludzi, których nie zna.
▸ Mama zawsze nazywała go małym koszmarem, potem Eleonore to przejęła.
▸ Wizje nigdy nie są szczególnie ciekawe, ale przez dodatkowe geny dziadka. Niezależnie od ich treści, Chaos zawsze widzi wydarzenia w wizji przedstawiane w sposób okrutny.
▸ Boi się utonięcia.
▸ Za najlepsze jedzenie uważa pizze z małego sklepu w San Francisco.
▸ Płynnie mówi po włosku.
▸ Nie lubi strzelać z łuku.
▸ Jejgo orientacja to „Nie wiem”
SPOŁECZNE
Rodzina:
▸ Apollo [ojciec] — minął czas na gniew i złość. Chaos z ojcem stosunki ma dobre, pewnie lepsze niż większość półbogów. Zdarzyło mu się go spotkać całe trzy razy. Sądzi, że może śmiało uważać się za ulubionego potomka. Dość często zwraca się do niego w modlitwach, zwłaszcza gdy nie umie zrozumieć zesłanych wizji. Stara się nie przejmować brakiem odpowiedzi.
▸ Rosa [matka] — ukochana mamusia. Tęskni za nią, mimo tylu lat rozłąki. Wszelkie złe wspomnienia zostały już dawno zamazane, została tylko miłość. Czasem prosi nielicznych potomków Plutona, czy mogliby przekazać jej wiadomość. Uważa, że była najlepszą osobą na świecie i nikt jej nie zastąpi.
▸ Walder [ojczym] — przez krótki, ale intensywny epizod, wpisał się na zawsze w pamięć Chaosu. Po Walderze dostał nazwisko i krótkotrwałą wiarę, że jeszcze wszystko może być dobrze. Niestety ona również została ukrócona. Zdarza mu się pisać do mężczyzny, a nawet odwiedził go parę razy w Południowej Karolinie. Boli go, że nie może powiedzieć mu więcej o świecie, w którym żyje.
▸ Formido [dziadek] — ten dziad, który skazał jego matkę na życie pełne koszmarów, które nie znikają po obudzeniu. Nie spotkał go nigdy i woli, by tak pozostało. Czasem jednak pomodli się do niego, by Bóg nie czuł się zupełnie zapomniany przez wszystkich.
▸ Eleonore [„siostra”] — starsza o trzy lata córka Janusa, która przygarnęła go pod swoje skrzydła, gdy chłopak przybył do obozu. Od razu zaopiekowała się młodszym kolegą i dała mu namiastkę rodziny. Nadal pozostają blisko, nawet jeśli dziewczyna wyprowadziła się do San Francisco.
▸ Apollo [ojciec] — minął czas na gniew i złość. Chaos z ojcem stosunki ma dobre, pewnie lepsze niż większość półbogów. Zdarzyło mu się go spotkać całe trzy razy. Sądzi, że może śmiało uważać się za ulubionego potomka. Dość często zwraca się do niego w modlitwach, zwłaszcza gdy nie umie zrozumieć zesłanych wizji. Stara się nie przejmować brakiem odpowiedzi.
▸ Rosa [matka] — ukochana mamusia. Tęskni za nią, mimo tylu lat rozłąki. Wszelkie złe wspomnienia zostały już dawno zamazane, została tylko miłość. Czasem prosi nielicznych potomków Plutona, czy mogliby przekazać jej wiadomość. Uważa, że była najlepszą osobą na świecie i nikt jej nie zastąpi.
▸ Walder [ojczym] — przez krótki, ale intensywny epizod, wpisał się na zawsze w pamięć Chaosu. Po Walderze dostał nazwisko i krótkotrwałą wiarę, że jeszcze wszystko może być dobrze. Niestety ona również została ukrócona. Zdarza mu się pisać do mężczyzny, a nawet odwiedził go parę razy w Południowej Karolinie. Boli go, że nie może powiedzieć mu więcej o świecie, w którym żyje.
▸ Formido [dziadek] — ten dziad, który skazał jego matkę na życie pełne koszmarów, które nie znikają po obudzeniu. Nie spotkał go nigdy i woli, by tak pozostało. Czasem jednak pomodli się do niego, by Bóg nie czuł się zupełnie zapomniany przez wszystkich.
▸ Eleonore [„siostra”] — starsza o trzy lata córka Janusa, która przygarnęła go pod swoje skrzydła, gdy chłopak przybył do obozu. Od razu zaopiekowała się młodszym kolegą i dała mu namiastkę rodziny. Nadal pozostają blisko, nawet jeśli dziewczyna wyprowadziła się do San Francisco.
ODAUTORSKO
Kontakt z autorem postaci: Brak, postać NPC. Autor: ja4101
Uwagi: Brak, postać NPC.
W razie odejścia: —
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @_biacami_
Cytat: Marina and the Diamonds
Uwagi: Brak, postać NPC.
W razie odejścia: —
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @_biacami_
Cytat: Marina and the Diamonds
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz