Tu wszyscy razem rzucili się na nieszczęsnego Muminka.

Arnar Bakke ON/ONO — 18 LAT — PÓŁBÓG — ISLANDCZYK — 65 PD — 3 PU — 100 PZ j.ajko

INFORMACJE PODSTAWOWE

Nowy Jork
Mitologiczny przodek: Hermes
Obozowa przeszłość: Spędziło tam wspaniałe… ile to już będzie lat? Sześć? No, sporo. W każdym razie, dzięki swojej charyzmie na wieki odbiło się w pamięci wszystkich obozowiczów jako najwspanialsze, najlepsze i najbardziej lubiane (choć nie każdy podpisze się pod tymi słowami) grupowe Hermesiaków, które z domku jedenastego uczyniło pełnoprawne kasyno, a do swoich gier potrafiło wciągnąć półbogów z całego obozu, niekoniecznie świadomych, w co się wplątują. Gdy nadeszła chwila jego wyjazdu, po pełnych powstrzymywanych łez i chichotów pożegnaniach, na wszelki wypadek kilka razy sprawdziło, czy w jego walizce wciąż znajduje się jego bielizna.
Zajęcie: Na studia nie miał żadnego pomysłu, więc przez presję mamy wylądował na zarządzaniu, z którego najpewniej ucieknie przy pierwszej możliwej okazji. Poza tym pracuje w salonie gier na automatach i gdy wieczorami zamiata podłogę, snuje nierealne marzenia o znalezieniu lepiej płatnego i przyjemniejszego zajęcia.

UMIEJĘTNOŚCI

Siła 50
Zręczność 40
Kondycja 40
Inteligencja 30
Mądrość 20
Charyzma 40
Broń: Xiphos
Wrodzone:
Przebiegłość,
talent do kradzieży
▸ kradzież 2/2 (umiejętne chowanie przedmiotów, zwiększona szybkość podejmowania działań oraz planowania podczas kradzieży)
▸ wyczuwanie mechanizmów 2/2 (dezaktywowanie pułapek, łamanie kodów i otwieranie zamków)
▸ wyjątkowa szybkość
▸ bieganie w powietrzu 2/2 (trwa do godziny)
▸ telekineza (otwieranie zamków i dezaktywowanie pułapek pod wpływem silnego skupienia, bez potrzeby użycia rąk)

OPIS POSTACI

Charakter:
Potrafi być poważne, ale tylko wtedy, gdy musi — a jeśli nie musi, to nie można oczekiwać od nieno niczego więcej od zachowywania się ,,przyzwoicie”. Jako dziecko Hermesa nie może oszukać swoich boskich genów, więc na jeno twarzy praktycznie zawsze tkwi trochę kpiący, asymetryczny uśmieszek, a do ust cisną się cierpkie i suche żarty. Jeno poczucie humoru jest stereotypowo ,,ojcowskie”, a droczenie się z ludźmi to jeno chleb powszedni. Czasem pod zgrabnym określeniem: ,,ale to tylko żart!”, ukrywa wredne i sarkastyczne komentarze, które oczywiście nie mają na celu nikogo zranić. Na pozór nie radzi sobie najlepiej z przemawianiem ludziom do rozsądku (czego można spodziewać się po jeno sposobie wypowiadania się, zazwyczaj polegającym na przekazaniu informacji w jak najkrótszej formie), jednak gdy sytuacja tego wymaga, potrafi… kogoś surowo upomnieć.
Trzymanie języka za zębami nie idzie nu najlepiej. Nawet najbardziej nieprzyjemne uwagi prędzej czy później wyrwą się z jeno ust w taki, czy inny sposób, bo Arnar niestety szybciej mówi, niż myśli. Jeno lekkomyślność nie sprzyja jeno próbom bycia miłem i czasem rzuci głupią (niemiłą) uwagą, zanim zda sobie sprawę, że cokolwiek powiedziało.
Pod plakietką charyzmatycznego wodzireja (oraz człowieka wpędzającego dzieci w hazard) kryje się bardziej… zamknięta część Arnara. Zdarzają się dni, podczas których nie chce nikogo spotkać, a sam widok drugiego człowieka przyprawia no o dreszcze. Czasem decyduje się na kompletne wyłączenie się z jakiegokolwiek życia społecznego, wymyślając najróżniejsze wymówki i zaszywając się w swoim łóżku, jak we własnej, małej norze. Myśl, że ludzie nie są najłatwiejsi w obyciu, często pojawia się w jeno głowie. Ma trudności z dopuszczaniem do siebie innych, a zwierzanie się i opowiadanie o sobie nie są jeno najmocniejszą stroną. Nawet gdy spróbujesz zmusić no do wyduszenia z siebie tego, co tak naprawdę leży nu na sercu, nie otrzymasz nic więcej niż gwałtowny wybuch irytacji i odmowę odpowiedzi na jakiekolwiek inne pytania (rozmowa z niem przypomina wtedy próbę dyskusji ze wściekłym psem).
Na świat wokół siebie patrzy krytycznym okiem, a po ziemi stąpa twardo (oprócz momentów, gdy biega w powietrzu). Przy pierwszym spotkaniu mierzy ludzi od stóp do głów, wyrabiając sobie o nich opinię już po pierwszym wrażeniu, jakie na niem wywołają. Gdyby jednak zarzucić nu irracjonalne ocenianie ludzi na podstawie wyglądu, gorliwie zaprzeczy i będzie twierdziło, że nigdy czegoś takiego nie zrobiło. W każdym razie dobrą radą będzie nie zdenerwowanie no już na pierwszym spotkaniu (ani ogólnie zrobienie czegoś, co mogłoby nu się nie spodobać), bo prawdopodobnie już nigdy nie otrząśnie się z niechęci do ciebie. Nie jest najlepszy w ukrywaniu swoich uczuć do kogoś, choć ma swój dziwny zwyczaj intencjonalnego denerwowania i wyzywania swoich najlepszych przyjaciół, których kocha nad życie. Za to, gdy kogoś… delikatnie mówiąc, nie lubi, to zaciska zęby i wysyła takiej osobom wszystkie możliwe znaki, świadczące o jeno niechęci do niejgo, równocześnie unikając kłótni z niejnim jak ognia. Z prostego powodu: gdy już zacznie na kogoś krzyczeć, nie ma takiej siły, która powstrzymałaby no od wyrzucenia z siebie całej swojej frustracji, a ta… z pewnością nie wychodzi z nieno w formie cenzuralnych słów.
Wykazuje się niezwykle dużą tendencją do martwienia się i rozwiniętą empatią, które nie obejmują jedynie najbliższych nu osób, choć nie da się ukryć, że to nimi przejmuję się najbardziej i gotowe jest popełnić najgorsze przestępstwa, by ich chronić. Na swój pokrętny sposób troszczy się o innych, okazując swoją troskę małymi, niemymi gestami. Zapamiętuje rodzaj kawy, którą codziennie pijesz, zawsze znajduje czas i pieniądze, by kupić dla ciebie niewielki prezent (nawet jeśli to tylko twoje ulubione słodycze) i pomoże ci w każdej czynności, którą można podzielić na dwoje. Wręczanie ludziom prezentów stało się dla Arnara pewnego rodzaju hobby, które czasem sprawia więcej radości nu, niż osobie obdarowywanej. Za to, gdy ktoś próbuje wręczyć coś Arnarowi, ono nigdy nie wie, jak zareagować i zdarza nu się mówić, że tak właściwie, to nie lubi dostawać prezentów. Zazwyczaj kończy się to niezręcznym uśmiechem i ostatecznym przyjęciem podarunku, ale… ludzie mogą być rozczarowani jeno jakże entuzjastyczną reakcją…
Aparycja:
Jasnoblond włosy Arnara przywodzą na myśl malutkie figurki aniołków, ale jego podobieństwo do niebiańskich istot na tym się kończy. Wiecznie rozczochrane kosmyki desperacko chciałyby się kręcić, ale Arnar chyba nie do końca wie, że istnieje więcej produktów do włosów, niż szampony. Poza tym raczej nie powinno się ścinać swoich włosów nożyczkami do papieru o czwartej nad ranem, ale polecam wybijanie tego z głowy Arnarowi.
Przez wory pod oczami, które nie chcą spod nich zniknąć, nieważne jak długo śpi, Arnar wygląda na wiecznie zaspanego. Za zasłoną długich, gęstych rzęs kryją się piwne tęczówki, zawsze nieco rozkojarzone — gdy patrzysz Arnarowi w oczy, w ośmiu przypadkach na dziesięć zobaczysz tam zdezorientowanie. Ponad nimi rozciągają się łuki grubych brwi, które są znacznie ciemniejsze niż jego włosy i ostro wybijają się na tle jego skóry o nieco ciemniejszej karnacji, usianej plamami bielaczymi. (Arnarowi dane było doznać wątpliwej przyjemności napotkania na swojej drodze osób, które twierdziły, że bielactwo jak najbardziej da się wyleczyć i próbowały wcisnąć mu jakieś maści niewiadomego pochodzenia). Gdy się uśmiecha, pokazuje światu nie do końca równe zęby, ale on nigdy nie zdecydowałby się na ból noszenia aparatu ortodontycznego.
Jest wysoki i chudy — czyli jest człowiekiem o budowie typowego nastolatka, który urósł za szybko w zbyt krótkim czasie. Jego dziwaczną figurę tyczki potęgują ubrania, które nosi — zazwyczaj za duże i sfatygowane, bo pewnie poprzednio objechały połowę lumpeksów w kraju. Lewe ucho Arnara zdobią dwa helixy, które zmienia… no, czasem je zmienia, choć zdecydowanie najczęściej nosi kolczyki w kształcie kotków. Dziurki te zostały zrobione w warunkach, w których równie dobrze można by było nagrywać horror. Łazienka Arnara wyglądała później jak scena zbrodni i do dziś dziękuje bogom, że nie wdało mu się żadne zakażenie, co było bardziej niż możliwe.
Historia: Opowiadanie
Ciekawostki:
▸ Nie jest w stanie spać pod kołdrą — jego okrycie zawsze kończy na ziemi albo śpi przytulony do niego, jak miś koala.
▸ Często zdarzają mu się nieplanowane drzemki, bo ma niezwykły talent do zasypiania w każdym możliwym miejscu o każdej porze dnia i nocy.
▸ Zmaga się z chorobą morską, o której nie piśnie ani słówka, dopóki nie znajdziesz się z niem na pokładzie statku, a uwierz, nie chcesz znaleźć się z niem na pokładzie statku.
▸ Chrapie.
▸ Raczej nie wybrzydza co do jedzenia, dopóki ktoś nie każe mu zjeść owoców morza.
▸ Kiedyś chciał zrobić sobie tatuaż. Po samodzielnym przekłuciu sobie uszu jakoś mu się odechciało.
▸ Nie jest typem, który będzie długo imprezował, ale nie zaprzeczy temu, że lubi to robić.
▸ Jest raczej anarchistą.
▸ Pała miłością do jakichkolwiek gier w karty, a także ma swoją (ogromną) kolekcję różnych talii, często z wyjątkowo ładnymi rewersami.
▸ Jest niesamowicie dobry w rzutach do celu, a już szczególnie wtedy, gdy celem jest inny człowiek.
▸ Nienawidzi zagadek i problemów logicznych, a także zadań tekstowych, które zawsze, jak tylko pojawiały się na sprawdzianie, przyprawiały go o łzy.
▸ Nie uważa siedzenia i nie robienia niczego za marnowanie czasu.
▸ Nie posiada szczególnie ambitnych marzeń. Trudno byłoby mu wymienić chociaż jedno prawdziwe.
▸ Nienawidzi zwierząt, a do tego panicznie boi się koni.

SPOŁECZNE

Rodzina:
Hermes [ojciec] — hej, tato, miło byłoby, gdybyś kiedyś oddzwonił…
Freyja Bakke [matka] — ta kobieta martwi się o wszystkich i wszystko, włącznie z Arnar, które ma już tego serdecznie dość. Ciągła kontrola, dzwonienie do nieno co pół godziny, gdy tylko wyjdzie z domu… raczej nikt nie byłby z czegoś takiego zadowolony. Można się więc spodziewać, że tak, Freyja bardzo przeżywała wyjazd Arnar na obóz, a jeszcze bardziej przeżywała jeno decyzję o przebywaniu tam przez cały rok. Próbowała przekonać no do zmiany zdania, ale z ich kłótni nie wynikało nic oprócz napiętej atmosfery, która opanowywała cały dom. Ostatecznie skończyło się na tym, że Arnar czasem przyjeżdża do domu rodzinnego, a każdy jeno przyjazd kończy się awanturami. Cóż, nie ma jak w domu…?
Noah Bakke [ojczym] — Noah od lat próbuje zaprzyjaźnić się z Arnar i jak na razie udało mu się osiągnąć jedynie akceptację ze strony dzieciaka. Ogromną wadą ojczyma (tylko z punktu widzenia Arnar) jest jego nadwrażliwość na punkcie kradzieży, bądź też po prostu reakcja każdego normalnego człowieka na kradzież. Zwłaszcza gdy złodziejem okazuje się być jego (przybrane) dziecko. Arnar przestało liczyć, ile “poważnych rozmów” odbyło z ojczymem. Jedyne, co się po nich zmieniało, to fakt, że rzeczy należące do Noaha “gubiły się” coraz częściej.
Mag Bakke [brat] — rodzeństwo dzieli dziesięć lat różnicy, więc nie jest też niespodziewanym, że Arnar i Mag nie dogadują się szczególnie dobrze, zwłaszcza zważając na ciągłą nieobecność starszeno z nich w domu. Poza tym, Arnar nie ma bladego pojęcia, jak powinno obchodzić się z dziećmi…

ODAUTORSKO

Kontakt z autorem postaci: j.ajko [discord]
Uwagi: Pisz ile chcesz i jak chcesz. Serio. Nie musisz mi wysyłać do sprawdzenia, jestem totalnie otwarte na różne sytuacje i różne interpretacje; poza tym piszemy, żeby się bawić, więc… nie musisz specjalnie się starać, sprawdzać milion razy, czy pasuje do charakteru, etc., etc. Ja samo często dość mocno wczuwam się w wątki i jakoś samo mi się pisze, więc po jakimś czasie moje opowiadania mają tendencję stopniowego wydłużania się, ale równie dobrze możesz pisać na minimum 300 słów (ja i tak się ucieszę, nie oszukujmy się…). Co do wątków możemy się dogadywać co, jak, gdzie i kiedy, tylko dobre pomysły przychodzą mi do głowy w moje kreatywne dni, w niekreatywne można się trochę ze mną męczyć, bo nie umiem myśleć. Staram się odpisywać w miarę szybko, ale nie wymagam tego od drugiej strony (ale jak zajmie ci to parę miesięcy to prawdopodobnie ci nieśmiało przypomnę, że istnieję).
W razie odejścia:
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: autorem jest jajek Cytat: Tove Jansson, „W Dolinie Muminków”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz