Tu wszyscy razem rzucili się na nieszczęsnego Muminka.

Arnar Bakke ON/ONO — 17 LAT — PÓŁBÓG — ISLANDCZYK — 108 PD — 3 PU — 100 PZ j.ajko

INFORMACJE PODSTAWOWE

Obóz Herosów
Mitologiczny przodek: Hermes (ojciec)
Domek: 11
Staż w obozie: 5
Pozycja: Grupowe
Pobyt w obozie: Całoroczny. Nieczęsto opuszcza obóz. Woli mówić, że to właśnie tutaj jest jego dom, ale w końcu nie jest opuszczonym, małym dzieckiem i jednak kogoś ma w świecie śmiertelników… dlatego tę ludzką rodzinkę odwiedza, ale z umiarem. Nie, że ich nienawidzi, co to, to nie! Po prostu nie lubi do nich przyjeżdżać. Można powiedzieć, że są trochę nadopiekuńczy. I za bardzo interesują się jeno życiem, o czym ono nie zawsze lubi opowiadać. Dlatego wybrało obóz, gdzie czuje się znacznie bardziej komfortowo niż we własnym domu.

UMIEJĘTNOŚCI

Siła 20
Zręczność 40
Kondycja 30
Inteligencja 30
Mądrość 20
Charyzma 30
Broń: Xiphos
Wrodzone:
Przebiegłość,
talent do kradzieży
▸ kradzież 2/2
▸ wyczuwanie mechanizmów 2/2
▸ wyjątkowa szybkość
▸ bieganie w powietrzu 2/2

OPIS POSTACI

Charakter:
Potrafi być poważne, ale tylko wtedy, kiedy musi — a jak nie musi, to jasne, że będzie zachowywać się trochę jak idiota. W końcu jest dzieckiem Hermesa, więc na jeno twarzy praktycznie zawsze tkwi trochę kpiący uśmieszek, a do ust cisną się cierpkie i zazwyczaj nieśmieszne żarty. Ta, nie umie być naprawdę śmieszne. Zazwyczaj jest jak ojciec, który lubi droczyć się ze swoimi dziećmi, i trochę też tak wygląda. Czasem, zamiast żartować, pod przykrywką zwykłej zabawy potrafi komuś nieźle dopiec, ale zawsze broni się, że nie ma niczego złego na myśli. Jeżeli trzeba, potrafi też zdrowo kogoś opieprzyć, a przez to, że zazwyczaj nie mówi tak wiele, jak wtedy, gdy w końcu jest poważny, można łatwo poznać, kiedy żarty się kończą. Najczęściej bowiem jest trochę małomówne i praktycznie nigdy nie mówi czegoś „na serio”, chociaż czasem brzmi, jakby naprawdę miało coś niezbyt przyjemnego do powiedzenia. A gdy coś takiego przychodzi nu do głowy, to nie ma bata, że się powstrzyma. Po prostu szybciej coś mówi niż myśli, zwłaszcza pod wpływem emocji. Jak ma komuś nawrzucać, to mu nawrzuca, chyba że brakuje nu odwagi do stanięcia przed tą osobą. Nie mówię, że jest strachliwy, najzwyczajniej w świecie czasem wydaje mu się, że nie ma ochoty na rozmowę z innymi. Zdarza się, że całe dnie siedzi sam i się do nikogo nie odzywa, bo tak. Nie lubi dopuszczać innych blisko siebie, nienawidzi się zwierzać, a tym bardziej mówić o sobie coś więcej niż w formie niewielkich ciekawostek. Jak ktoś na nieno naciska, żeby powiedziało coś więcej, irytuje się niemożliwie i nie odpowie już na żadne pytanie czymś, co nie brzmi jak warknięcie psa.
Stara się brać wszystko takie, jakie w rzeczywistości jest. Przy czym „stara się” to słowo klucz, bo od zawsze ocenia wszystko i wszystkich po pierwszym wrażeniu i wyglądzie, ale ono twierdzi co innego. Dlatego lepiej nie wkurzyć no jak się je zobaczy po raz pierwszy, bo już do końca świata pozostanie nu lekki niesmak do twojej osoby. Nie lubi wielu osób, ale nigdy nie mówi tego na głos. Prędzej stanie się tak, że będzie wyzywać kogoś bardzo bliskiego jego sercu, a do kogoś znienawidzonego będzie się przymilać. Woli nie okazywać własnej nienawiści, bo jednak nie ma sobie za nic uczuć innych, jak mogłoby się wydawać na początku. A osoby, które naprawdę lubi zna na tyle, by wiedzieć, że parę wyzwisk na pewno nie zniszczy im relacji (nie zawsze to się sprawdza, ale i tak kłóci się tylko z tymi, których uwielbia). Gdy kogoś naprawdę nie lubi, unika kłótni jak ognia, zgadza się z nimi w każdej sprawie i przytakuje często na nawet absurdalne rzeczy, byleby nie musieć męczyć się ostrą wymianą zdań. Dopiero jak ktoś próbuje zrobić coś naprawdę głupiego, zdarza mu się oponować. A czasem czeka, aż ktoś inny to zrobi. Jak nie zrobi, to dopiero wtedy zaczyna się niepokoić.
Chyba po matce odziedziczyło okropną tendencję do zamartwiania się o innych. Boi się o swoich przyjaciół jak o delikatne figurki i gdyby tylko mogło, nigdy nie puściłoby ich nigdzie samych. Może i na kogoś takiego nie wygląda, ale na swój pokrętny sposób potrafi się o kogoś zatroszczyć. Nigdy nie są to jakieś wielkie prezenty i niespodziewane ogromne gesty, a raczej małe rzeczy, takie jak zapamiętanie, że ta i ta osoba nigdy nie idzie spać bez kubka herbaty. Zawsze znajdzie czas i trochę pieniędzy, żeby komuś coś kupić, ale nie pozwala kupować sobie prezentów. Znacznie bardziej woli je wręczać, a gdy ktoś pyta, co chce na urodziny, to najczęstszą jeno odpowiedzią jest, że dostanie w łeb, jak nu coś przyniesie. I odnosi się to do każdego. Ale jak już nu coś się da albo się za nieno zapłaci to… nie, i tak się od nieno dostanie. Tylko że nigdy tak mocno, jak zapowiada. Nie zabija ludzi za prezenty, słowo harcerza.
Aparycja:
Włosy to ono ma jak aniołek, w kolorze jasnego blondu. I może wyglądałoby również jak aniołek, gdyby na tych włosach poprzestać, i może gdyby były jeszcze zadbane jakkolwiek. Ścięte nieco krzywo, bo Arnar samo się tym zajmuje (jak nu się chce), nie zawsze pięknie czyste i lśniące, chociaż to raczej problem wielu herosów (prócz dzieci Afrodyty, szczęściarze). Oczy ma zielono-brązowe, niektórzy mawiają, że piwne (chociaż jemu samemu to różnicy nie robi), a rzęsy nad wyraz długie. Naprawdę, Arnar czasem sam nie wierzy, że niektóre kobiety, gdy się pomalują, mają krótsze rzęsy od niego (dlatego odmawia malowania mu rzęs, oczywiście, żeby jeszcze bardziej mu nie zazdrościły). Ogółem jeno oczy najczęściej są podkrążone, często ludzie mówią, że przez to wygląda okropnie niezdrowo, ale ono nic z tym nie robi. Brwi ma całkiem grube i o ostrym kształcie, mocno ciemniejsze niż włosy. Można powiedzieć, że skórę ma śniadą. W większości, bo widnieją na niej plamy bielacze, chociaż Arnar twierdzi, że dodają mu charakteru. Przy czym ma ochotę zabić każdego, kto wmawia mu, że można bielactwo wyleczyć i że plamy wyglądają okropnie. Dajcież mu się akceptować!
Jest raczej wzrostu średniego, bo mierzy sobie 172 centymetry. Chociaż wygląda na wyższego przez to, jaka chuda tyczka z nieno jest. A to wrażenie jeszcze bardziej potęgują jeno zazwyczaj zbyt duże i trochę sfatygowane ubrania. Nikt raczej by nie powiedział, że ma jakiekolwiek poczucie stylu, ale ono twierdzi, że jak już, to można powiedzieć, że ubiera się „jak dziadek”. W lewym uchu ma dwie dziurki (i dwa kolczyki również), zrobione w warunkach, w których równie dobrze można by było nagrywać horror, ale na szczęście zakażenie mu się nie wdało. Z twarzy wygląda trochę jak dzieciak, zwyczajnie na znacznie młodszego niż w rzeczywistości, ale niekoniecznie się tym przejmuje. Głównie to powoduje bagatelizowanie go przez wrogów, co często jest całkiem przydatne, jak ma się ich tak dużo.
Historia: Opowiadanie
Ciekawostki:
▸ Nie jest w stanie spać pod kołdrą ani pod niczym innym (przytula się do okrycia...).
▸ nigdy nie zarywa nocy, nie potrafi nie spać. I nawet jeśli chce, to w pewnym momencie zwyczajnie usypia, kompletnie nieplanowanie.
▸ nawet jeżeli tego nie pokazuje, bardzo szybko i łatwo przywiązuje się do kogoś, zaczyna mu mimowolnie ufać. Nie chce tego i tego nienawidzi, więc próbuje jak najbardziej odsuwać się od wszystkich dookoła.
▸ chrapie.
▸ raczej nie wybrzydza co do jedzenia, dopóki ktoś nie każe mu zjeść owoców morza.
▸ nie lubi jeść słodkich rzeczy.
▸ kiedyś chciał tatuaż. Po zrobieniu sobie kolczyków jakoś mu się odechciało.
▸ nie jest typem, który będzie długo imprezował, ale nie zaprzeczy temu, że lubi to robić.
▸ jest raczej anarchistą.
▸ uwielbia grać w karty.
▸ ma niezłego cela, jeśli chodzi o rzucanie czymś.
▸ nienawidzi zagadek.
▸ nie uważa siedzenia i nierobienia niczego jako marnowanie czasu.
▸ nie ma jakichś bardzo ambitnych marzeń. Szczerze, trudno byłoby wymienić mu chociaż jedno prawdziwe, ludzie po prostu czasem mówią, że trzeba mieć marzenia.
▸ nienawidzi zwierząt.
▸ nie umie rozmawiać o ważnych i poważnych rzeczach, o swoich czy czyichś uczuciach, polityce, etc.
▸ niekoniecznie wierzy w jakąkolwiek z religii.

SPOŁECZNE

Rodzina: Arnar, na własne szczęście (którego nie docenia), ma ludzką rodzinę. Głównie skupia się to na jeno mamie oraz ojczymie, z którymi spędza najwięcej czasu. A od sześciu lat również na młodszym bracie, o którego naprawdę nigdy nie prosiło. Matka, Freyja, zawsze się o niego niemożliwie martwi i jakby mogła, dzwoniłaby dosłownie co chwilę, żeby sprawdzić, czy nadal żyje. Dlatego też Arnar niekoniecznie lubi przebywać w jej towarzystwie, zawsze wypytywane o całe jeno życie, a każde spotkanie wygląda praktycznie jak spowiedź. Jego ojczym zazwyczaj stara się być przyjazny i miły, na tyle, żeby Arnar go zaakceptowało, ale jak na razie udało mu się to tylko częściowo. Za dużo było tych rozmów o kradzieży i tym, że Arnar musi się tego oduczyć. Sprawiło to tylko, że rzeczy Noaha „gubią się” jeszcze częściej. Co do braciszka, to Mag jakoś szczególnie Arnarowi nie przeszkadza, ale również nie kocha go jakoś szczególnie. Różnica wieku i wieczna nieobecność Arnara w domu robią dużo, więc rodzeństwo nie jest sobie jakoś szczególnie bliskie. Poza tym Arnar nie bardzo wie, co w ogóle może od sześciolatka oczekiwać i jak się z nim komunikować, żeby nikt go nie zabił za słownictwo…

ODAUTORSKO

Kontakt z autorem postaci: j.ajko
Uwagi:
W razie odejścia:
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: lunevani
Cytat: Tove Jansson, „W Dolinie Muminków”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz