
INFORMACJE PODSTAWOWE
San Francisco
Mitologiczny przodek: Hefajstos (matka)Obozowa przeszłość: Przez całe, bardzo bolesne dla innych obozowiczów, cztery lata nie dało się z nim żyć. Całymi dniami (i często nocami) przesiadywał w warsztacie pod domkiem, grzebiąc przy swoich wspaniałych wynalazkach, którego zastosowania nie rozumiał nikt oprócz niego. Narażało to wszystkich na zaszczycenie ich jego całkowitym milczeniem, które potrafiło trwać do miesiąca (w specjalnych przypadkach dłużej). Większość czasu spędził nieodzywając się do nikogo, siedząc w kącie i rysując plany swoich coraz to dziwniejszych pomysłów, czasem dostając zakaz wchodzenia do warsztatu przez “marnowanie najbardziej potrzebnych części na głupoty”.
Zajęcie: Odpuścił sobie studia i pracuje jako fachowiec na zawołanie. Gdyby prawo tego nie zabraniało, zdecydowanie zarabiałby znacznie więcej, ale ani nie spieszy mu się do łamania prawa, ani do wyrabiania sobie licencji. Po co ograniczać się do jednej specjalizacji (i jeszcze za to płacić), gdy można robić wszystko, tylko za niezbyt wysokie wynagrodzenie, żeby przypadkiem nie podpaść wspaniałemu amerykańskiemu rządowi? Pomińmy to, że Anastazemu czasem brakuje na chleb, bo zleceń nigdy nie jest wystarczająco dużo, żeby za marne wynagrodzenie był w stanie utrzymać się w San Francisco (jest zbyt uparty, żeby rozpocząć profesjonalną działalność i zbyt biedny, by przeprowadzić się do stanu, gdzie byłby w stanie zarabiać więcej).
UMIEJĘTNOŚCI
Siła
30
Zręczność
30
Kondycja
20
Inteligencja
40
Mądrość
10
Charyzma
30
Broń: Szable
Wrodzone:
Zdolności techniczne i manualne
▸ technokineza 2/3 (możliwość sterowania mniejszej i średniej wielkości urządzeniami, mistrzowskie umiejętności majsterkowania)
▸ wyczucie maszyn 2/2 (możliwość zrozumienia i kontaktu z maszynami)
▸ wizja termiczna (widzenie podczerwieni)
Wrodzone:
Zdolności techniczne i manualne
▸ technokineza 2/3 (możliwość sterowania mniejszej i średniej wielkości urządzeniami, mistrzowskie umiejętności majsterkowania)
▸ wyczucie maszyn 2/2 (możliwość zrozumienia i kontaktu z maszynami)
▸ wizja termiczna (widzenie podczerwieni)
OPIS POSTACI
Charakter:
Anastazy zdecydownie nie jest dzieckiem, z którego Hefajstos byłby dumny. Albo by był…? Zależy to jedynie od tego, jak ten bóg interpretuje udany wynalazek. Jak interpretuje jakikolwiek sukces w dziedzinie techniki, mechaniki, technologii, elektryki, no, tak właściwie to czegokolwiek związanego z tworzeniem, bo nie można ukryć, że Anastazy jest wszechstronnie uzdolnionym idiotą. Jego wyobraźnia nie zna granic, a tworzenie niepotrzebnych nikomu rzeczy to jego hobby. Uparcie realizuje każdy pomysł, jaki wpadnie mu do głowy i zdarza się czasem, że skomplikowane połączenia kabelków i tysiące kolorowych guziczków nie działają do końca tak, jak powinny. Anastazy siedzi wtedy nad swoim tworem i analizuje, co poszło nie po jego myśli, bo przecież wszystko zrobił dobrze! Jego największym problemem nie jest brak talentu lub bycie podrzuconym dzieckiem innego boga, tylko to, że w trakcie pracy nad nowym urządzeniem zapomina, do czego tak właściwie miało służyć i wtedy żaden ze szczegółowo rozrysowanych planów nie jest w stanie przypomnieć mu, co miał w głowie, gdy zaczynał. Wbrew zdrowemu rozsądkowi nie porzuca połowicznie zrealizowanych projektów, a zamiast tego próbuje dokończyć je tak, jak myśli, że powinny być skończone. Największym wątpliwościom podlega więc jego intuicja i pamięć, które zawodzą go niemal codziennie, więc nadal nie jest w stanie wytłumaczyć tego, dlaczego jego mikrofalówka jest w stanie włączyć i wyłączyć router wi-fi, a jego okulary znalazły się pod wiecznie szumiącą (chyba że ją otworzysz, wtedy piszczy) lodówką.
Znad swoich projektów podnosi się jedynie wtedy, gdy je skończy, niezależnie od tego, jak długo to trwa. Przeciąga się, jego bark wyskakuje ze stawu, a plecy nieprzyjemnie głośno strzykają, a wtedy… podczas biegu do łazienki przypomina sobie o tym, że przez jego głowę już kilkaset razy pojawiła się myśl, że to ogromna szkoda nie mieć w swoim pokoju butelki z wodą, a jego brzuch od kilku godzin głośno domagał się jedzenia. Mruży oczy, gdy zagląda do lodówki, niemal wkładając głowę między półki i dopiero wtedy przypomina sobie, że ma wadę wzroku i powinien był założyć okulary, zanim postanowi cokolwiek zrobić. Minie co najmniej godzina, gdy patrząc przez aparat telefonu znajdzie je pod poduszką, a jedzenie, które zostawił na włączonym gazie w kuchni stanie się nie do końca jadalne. Zdecydowanie, czy powinien je zjeść, czy jednak nie, zajmie mu tyle czasu, że zdążyłby ugotować coś innego około trzy razy, zakładając, że by mu wyszło.
Z planowaniem czasu radzi sobie równie dobrze, jak z pisaniem wierszy, czyli w ogóle. Pomijając je kompletny brak telentu do tworzenia jakiejkolwiek formy poezji, z Anastazym nie sposób się dogadać, kiedy, gdzie i jak macie się spotkać. W pewnym momencie dnia orientuje się, że musi być w trzech różnych miejscach o tej samej godzinie, a poza tym już spóźnił się albo przegapił pięć innych umówionych spraw. Nigdy nie robi zakupów, dopóki w lodówce nie ma nic oprócz samotnej marchewki, a nie zalega z rachunkami tylko dzięki swojemu współlokatorowi, który ma nieco więcej oleju w głowie, niż Anastazy. Wiecznie mu czegoś brakuje, zawsze gdzieś się spieszy i nie ma dnia, w którym nie przeoczyłby choć jednej rzeczy, którą miał zrobić. Jedyne, co udaje mu się dociągnąć do końca, będąc w pełni skoncentrowanym, to jego projekty, ulubiony serial (obejrzany przez niego niezliczoną ilość razy) oraz zlecenia, za które dostanie wypłatę, choć to akurat nie jest do końca pewne.
Miesiąc bez obrażenia się na kogoś jest miesiącem straconym dla Anastazego i bardzo często zdarza się, że nie masz pojęcia, dlaczego on się do ciebie nie odzywa. Z jakiegoś powodu nawet najmniejsze rzeczy potrafią urazić jego dumę (której nikt nie posądzałby o istnienie) i wystarczy jedno słowo, żeby Anastazy potraktował cię milczeniem. Milczeniem trwającym do momentu, w którym przeprosisz go specyficznie za to, co sprawiło mu przykrość lub, jeżeli już naprawdę nie jesteś sobie przypomnieć swojego skandalicznego zachowania, podarujesz mu ciasteczka. Wybaczy ci jedynie wtedy, gdy będą zawierały białą czekoladę, w innym wypadku ciasteczka weźmie, ale nadal nie będzie się do ciebie odzywać.
Aparycja:
Anastazy nigdy nie miał zamiaru szczególnie wyróżniać się z tłumu i całkiem nieźle mu się to udawało, gdy regularnie chodził do fryzjera. Wtedy jego rude włosy (równie dobrze można nazwać je kołtunami, które nie mogą zdecydować się, czy są kręcone, czy proste) były estetycznie przycięte i nawet nieźle się układały, ale w pewnym momencie Anastazy po prostu nie potrafił znaleźć czasu, żeby umówić się na kolejną wizytę. Odkłada ją do teraz, a jego włosy stają się coraz bardziej bezkształtną masą, aktualnie sięgającą mu do łopatek. Stanowi koszmar każdego fryzjera, a jego fryzura przypomina bardzo dziwny eksperyment dziecka, które po raz pierwszy dostało nożyczki w swoje dłonie: to, co powinno być dłuższe, jest krótsze, to, co powinno być równe, jest krzywe i jedynym elementem, który jakkolwiek… wygląda jest grzywka, którą Anastazy czasem podcina przed lustrem w łazience z czysto praktycznego względu — żeby nie wpadała mu do oczu. Gdy pracuje, upina fruwające dookoła głowy kosmyki w niechlujny kok i spina wszystko, co z niego uciekło kilkunastoma wsuwkami (istnieje też druga, leniwa opcja, czyli opaska do włosów, ale ostatnio mu się złamała i nadal nie kupił nowej).
Krzywe okulary (o szkłach tak grubych, że aż wystają z oprawek) umożliwiają brązowym oczom Anastazego nieco zamglony, bo nigdy nie może ich dobrze wyczyścić, ale całkiem wyraźny widok na świat. Zazwyczaj zsuwają się trochę za nisko po lekko garbatym nosie chłopaka, więc Anastazy zmuszony jest co chwilę poprawiać je szybkim ruchem i trochę wolniejszym je prostować. Kiedyś rzeczywiście je naprawiał, ale po dwudziestym razie stwierdził, że i tak znowu je wykrzywi (maksymalnie po tygodniu od naprawy), więc nie ma sensu się nimi przejmować. Dopóki nie trzeba będzie sklejać ich taśmą.
▸ potrafi zrobić aż jedno (1) danie, czyli makaron z sosem z papryki,
▸ jego mieszkanie jest w wiecznym remoncie, który nigdy nie miał swojego początku i prawdopodobnie nie będzie miał też końca,
▸ potrafi spędzić dziesiątki godzin na grze w simsy, a jeszcze więcej czasu tworzy modyfikacje do gry, które najczęściej wprowadzają… bardzo dziwne opcje,
▸ jeżeli myślisz, że masz bałagan w pokoju, spróbuj wejść do pokoju Anastazego i przypadkowo nie zgubić się, nie stanąć na czymkolwiek ta podłoga jest pokryta, ani nie trafić do innego pokoju, przechodząc przez dziurę w ścianie,
▸ pomimo posiadania prawa jazdy, nie ma samochodu (z tajemniczą miną powtarza, że jeszcze go nie ma),
▸ jedyną rośliną w jego pokoju są kwiatki wykonane z plastikowych butelek (nawet nie trzeba ich podlewać!),
▸ zalał piwem klawiaturę swojego laptopa i zamiast wymienić ją na nową, korzysta z osobnej klawiatury komputerowej,
▸ ma zwyczaj pisania pamiętnika i jeżeli z jakiegoś powodu znajdzie się w twoich rękach, możesz zacząć pisać testament (z powodu śmiertelnej dawki zażenowania, a nie z powodu zabójczego gniewu Anastezego, który może się na ciebie co najwyżej obrazić).
Nie jest szczególnie kreatywny, jeśli chodzi o styl ubierania się. Potrafi przez tydzień chodzić w tym samym stroju, z czego zawsze będą to jednokolorowe bluzy lub koszulki w zestawie z czarnymi spodniami z milionem kieszeni (nikt nie wie, czy posiada kilka identycznych, czy są to zawsze te same spodnie), czasem z dodatkiem brązowej kurtki ze sztucznej skóry. Przy jego niezwracającym uwagi wzroście, zaokrągla do 170 centymetrów, wygląda prędzej na ucznia szkoły średniej, niż na kogoś, kto profesjonalnie zajmuje się naprawą zlewów i malowaniem ścian.
Ciekawostki: ▸ potrafi zrobić aż jedno (1) danie, czyli makaron z sosem z papryki,
▸ jego mieszkanie jest w wiecznym remoncie, który nigdy nie miał swojego początku i prawdopodobnie nie będzie miał też końca,
▸ potrafi spędzić dziesiątki godzin na grze w simsy, a jeszcze więcej czasu tworzy modyfikacje do gry, które najczęściej wprowadzają… bardzo dziwne opcje,
▸ jeżeli myślisz, że masz bałagan w pokoju, spróbuj wejść do pokoju Anastazego i przypadkowo nie zgubić się, nie stanąć na czymkolwiek ta podłoga jest pokryta, ani nie trafić do innego pokoju, przechodząc przez dziurę w ścianie,
▸ pomimo posiadania prawa jazdy, nie ma samochodu (z tajemniczą miną powtarza, że jeszcze go nie ma),
▸ jedyną rośliną w jego pokoju są kwiatki wykonane z plastikowych butelek (nawet nie trzeba ich podlewać!),
▸ zalał piwem klawiaturę swojego laptopa i zamiast wymienić ją na nową, korzysta z osobnej klawiatury komputerowej,
▸ ma zwyczaj pisania pamiętnika i jeżeli z jakiegoś powodu znajdzie się w twoich rękach, możesz zacząć pisać testament (z powodu śmiertelnej dawki zażenowania, a nie z powodu zabójczego gniewu Anastezego, który może się na ciebie co najwyżej obrazić).
SPOŁECZNE
Rodzina:
▸ Hefajstos [ojciec] — ich relację trudno jest określić jakimikolwiek słowami, bo tak naprawdę udało im się spotkać maksymalnie dwa razy w ciągu całego życia Anastazego. Jedyne, co do niego czuje, to wdzięczność za swój talent do tworzenia czegokolwiek, co tylko przyjdzie mu do głowy (nie równa się to jednak z regularnym składaniem ofiar, bo Anastazy o tym zwyczajnie nie pamięta).
▸ Anastazja Matera [matka] — jak można zauważyć, swojej kreatywności Anastazy zdecydowanie nie odziedziczył po mamie. Zresztą, może się wydawać, że nie odziedziczył po niej praktycznie niczego oprócz koloru włosów, za co niekoniecznie może być jej wdzięczny. Kontakt utrzymują w stopniu umiarkowanym, ale to tylko dlatego, że Anastazy zapomina o istnieniu innych ludzi, gdy nie widzi ich na co dzień. Anastazja musi mu przypominać o swojej egzystencji, ale jej syn… czasem po prostu nie ma czasu. Gdy wreszcie uda im się umówić na jakiekolwiek spotkanie, jest raczej przyjemnie. Anastazy zawsze potrafi znaleźć temat, na który mogą porozmawiać i szczerze? Anastazja jest mu za to bardzo wdzięczna, bo ona nie jest najlepsza w sztuce prowadzeniu konwersacji.
Relacje:
▸ Gabriel Kawka-Winny — dogadują się ze sobą śpiewająco, a najlepsze jest to, że obydwoje są Polakami, więc razem mogą wyzywać tych przeklętych Amerykanów starymi, dobrymi, polskimi przekleństwami. Żaden z nich nie potrafi określić momentu, w którym przestali być dla siebie tylko współlokatorami, a rzeczywiście zaczęli się ze sobą… kolegować? (To określenie jest szczególnie niepewne, patrząc na żywioną przez Gabriela niechęć do innych ludzi). Udało im się dojść do momentu, w którym nowe wynalazki Anastazego nie spotykają się z kompletnym szokiem i brakiem zrozumienia Gabriela, który bardzo dobrze nauczył się ukrywać swoje prawdziwe emocje, żeby Anastazy przypadkiem nie postanowił zamknąć się w swoim pokoju na dwa miesiące i odmówić płacenia swojej części czynszu.
▸ Hefajstos [ojciec] — ich relację trudno jest określić jakimikolwiek słowami, bo tak naprawdę udało im się spotkać maksymalnie dwa razy w ciągu całego życia Anastazego. Jedyne, co do niego czuje, to wdzięczność za swój talent do tworzenia czegokolwiek, co tylko przyjdzie mu do głowy (nie równa się to jednak z regularnym składaniem ofiar, bo Anastazy o tym zwyczajnie nie pamięta).
▸ Anastazja Matera [matka] — jak można zauważyć, swojej kreatywności Anastazy zdecydowanie nie odziedziczył po mamie. Zresztą, może się wydawać, że nie odziedziczył po niej praktycznie niczego oprócz koloru włosów, za co niekoniecznie może być jej wdzięczny. Kontakt utrzymują w stopniu umiarkowanym, ale to tylko dlatego, że Anastazy zapomina o istnieniu innych ludzi, gdy nie widzi ich na co dzień. Anastazja musi mu przypominać o swojej egzystencji, ale jej syn… czasem po prostu nie ma czasu. Gdy wreszcie uda im się umówić na jakiekolwiek spotkanie, jest raczej przyjemnie. Anastazy zawsze potrafi znaleźć temat, na który mogą porozmawiać i szczerze? Anastazja jest mu za to bardzo wdzięczna, bo ona nie jest najlepsza w sztuce prowadzeniu konwersacji.
Relacje:
▸ Gabriel Kawka-Winny — dogadują się ze sobą śpiewająco, a najlepsze jest to, że obydwoje są Polakami, więc razem mogą wyzywać tych przeklętych Amerykanów starymi, dobrymi, polskimi przekleństwami. Żaden z nich nie potrafi określić momentu, w którym przestali być dla siebie tylko współlokatorami, a rzeczywiście zaczęli się ze sobą… kolegować? (To określenie jest szczególnie niepewne, patrząc na żywioną przez Gabriela niechęć do innych ludzi). Udało im się dojść do momentu, w którym nowe wynalazki Anastazego nie spotykają się z kompletnym szokiem i brakiem zrozumienia Gabriela, który bardzo dobrze nauczył się ukrywać swoje prawdziwe emocje, żeby Anastazy przypadkiem nie postanowił zamknąć się w swoim pokoju na dwa miesiące i odmówić płacenia swojej części czynszu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz