I fell in love with my fate as it crushed me to death.

Edgar Schultz ONO/ON/ONA — 24 LATA — PÓŁBOŻE — BRYTYJCZE — 3 PD — 0 PU — 100 PZ juljusz

INFORMACJE PODSTAWOWE

Nowy Jork
Mitologiczny przodek: Za ojca ma Merkurego, a za dalszą przodkini też Ceres.
Obozowa przeszłość: Był 5 lat w obozie, od 14 roku życia, w I kohorcie i czuł się tam jak ryba w wodzie.
Zajęcie: Nienawidzący swojego zawodu śledczy, który sam nie wie, co przyszło mu do łba, żeby pracować w wymiarze sprawiedliwości — dostał się właściwie przez znajomości, a zbyt dobrym autorytetem co do nienagannego przestrzegania prawa nie jest.

UMIEJĘTNOŚCI

Siła 100
Zręczność 30
Kondycja 30
Inteligencja 100
Mądrość 30
Charyzma 100
Broń: Szable
Wrodzone:
Przebiegłość, talent do kradzieży
▸ perswazja 3/3 (kilkuminutowa głosowa hipnoza, której podlega dowolny półbóg, potwór lub człowiek)
▸ kradzież 2/2 (umiejętne chowanie przedmiotów, zwiększona szybkość podejmowania działań oraz planowania podczas kradzieży)
▸ wyczuwanie mechanizmów 2/2 (dezaktywowanie pułapek, łamanie kodów i otwieranie zamków)
▸ manipulacja pieniędzmi (odróżnianie prawdziwych pieniędzy od fałszywych, skuteczne przekonywanie ograniczone do problemów z udziałem pieniędzy, większe powodzenie w grach na pieniądze)
▸ alchemia (znajomość alchemii)
▸ telekineza (otwieranie zamków i dezaktywowanie pułapek pod wpływem silnego skupienia, bez potrzeby użycia rąk)

OPIS POSTACI

Charakter: Edgara trudno jest do końca zrozumieć, bo ono samo siebie także nie rozumie. Nie do końca pozoruje na kogoś innego, niż w rzeczywistości jest, ale wciąż zaskakuje nowymi reakcjami i odzwierciedleniami, a przede wszystkim — masą sprzeczności. Bo definicją osobowości Edgara jest właśnie sprzeczność.
Na pierwszym etapie znajomości zazwyczaj myślą ,,Co za pogodna, towarzyska, rozmowna, uśmiechnięta i flirciarska osoba”. Edgar, rzeczywiście, charakteryzuje się owymi cechami. Choć jednak jest cichym introwertykiem, który musi odpocząć po dłuższym czasie przebywania z innymi i docenia swoje własne towarzystwo, nie ma problemu, aby przebywać na głośnej imprezie, występować publicznie i rozmawiać z dużą grupą osób, poświęcając każdej z nich tyle samo uwagi. Posługuje się uwodzicielstwem, charyzmą oraz szarmanckością. Rzuca wiele kąśliwych żartów, podrywając też tych, którymi się nawet nie interesuje w sensie romantycznym i denerwuje się, gdy inni nie poświęcają mu uwagi.
Bo widać, że… jest bardzo pożądliwe wszelkiej uwagi. Nienawidzi być ignorowane bądź niesłuchane, a jeśli kimś szczególnie się zainteresuje, a ta osoba tego nie odwzajemni, wpadnie w rzeczywisty szał.
Drugim etapem jest właśnie odkrycie, że spokojna, stoicka aura, która unosi się nad Edgarem przy poznaniu jest zmylna. Wystarczy jejmu dosłownie nadepnąć na pięte, aby wybuchło niekontrolowanym gniewem. Złość to emocja, nad którą ani odrobinę nie panuje, przez co wylewa się z niejgo litrami. Nie jest to jednak agresja, za którą ciągnie się przemoc (zazwyczaj. To znaczy, może w skrajnych przypadkach) — widać ją i czuć, ale nie dotyka ona nikogo w fizyczny sposób. (Zazwyczaj) tylko w psychiczny.
Widać u niejgo przyczepność do ludzi, naruszająca nawet cudze granice, zarówno psychiczne jak i fizyczne (gdyż Edgar ich nie widzi) — nie wiadomo, czy chce ono się zaprzyjaźnić, zaprosić na randkę, zaciągnąć do łóżka czy tylko się kimś zabawia, ale wiadomo z pewnością, że jeśli ktoś nie chce się poddać jejgo kontroli, Edgar staje się wyjątkowo zdenerwowane, chociaż nie jest nawet lojalne czy wierne co do przyjaźni bądź (o, tu na pewno nie) związków.
Trzeci etap to stwierdzenie, że może być odrobinę stuknięty. I przy tej części poznawania Edgara jedni się kompletnie do niejgo zniechęcają, drudzy pożądają go jeszcze bardziej. Nie tylko przez potrzebę kontroli i dominacji nad innymi. Charakteryzuje go szybkie przeskakiwanie od jednej relacji do drugiej i dodatkowo impulsywne, ryzykowne zachowania, którymi mógłby utracić nawet życie. Co jeszcze doprawia jejgo osobie to dowcip zmieniający się w zadufaną złośliwość, choć Edgar nie jest niemiły (jeśli nie ma powodu). Nie o to chodzi. Właściwie, w większości nawet wysila się, by być miłe. Nie powie nikomu wprost, że ubrał się okropnie bądź że powiedział coś niewłaściwego. Nie charakteryzuje się nadtą szczerością.
Część jejgo kontrolujących zachowań wynika z faktu, iż w każdej dziedzinie, także socjalnej, pragnie być najlepsze. Nawet nazwanie tego wygórowaną ambicją nie oddaje istoty sprawy, bo nawet bycie właśnie najlepszym nie byłoby dla niego wystarczające. We wszystkim, co robi, dąży do maksymalnej perfekcji i nawet, gdyby dostał na najważniejszym egzaminie jego życia 100%, to i tak coś by mu nie pasowało, bo ,,mógł zrobić to lepiej” (a gdyby dostał 99% to zacząłby dosłownie płakać i krzyczeć). Przez tę ambicję widać męczący jego samego pracoholizm, a branie nadgodzin czy przesiadywanie nad jedną rzeczą nawet parę godzin bez chwili odpoczynku jest dla niejgo zupełnie normalne, bo Edgar nie potrafi usiąść w miejscu i się zrelaksować, całe życie zafiksowany na sukcesie, który nawet nie jest rzeczywistym sukcesem, a wykreowanym w jego głowie pustym, bezsensownym punktem, do którego musi dojść za wszelką cenę. Jest aż niemożliwie profesjonalny w wykonywaniu swojej pracy — Edgar w pracy i Edgar przy ludziach to dwie zupełnie inne tożsamości. Choć przeciwstawia on przyjętemu ogólnie systemowi swoje własne wartości i często wymusza, aby inni je przyjęli, to gdy jest potrzebne, potrafi też iść z tłumem i dopasować się do danych mu zadań.
Na czwartym etapie robi się już gorzej, bo dowiadujemy się, iż to osoba wyjątkowo, przesadnie zazdrosna, zazdrosna nie tylko w sensie romantycznym, choć i tu jest bardzo zaborczy oraz posesywny. Zazdrości innym wszystkiego, czego ono nie ma. Pracy, wykształcenia, znajomości, związków, osiągnięć. W rzeczywistości jest osobą o bardzo niskim poczuciu wartości, zakompleksioną, wrażliwą na porażki, które jedynie dokładają cegiełkę do następnych krytycznych uwag dotyczących osób ,,lepszych”. Może wyglądać, jakby czuł się lepszy od innych, ale w rzeczywistości czuje się znacznie gorszy.
Skoro już o tym wspominamy — do kolejnego etapu chyba nikt nie daje dotrzeć z prostych powodów, o których już powiedziane było wcześniej.
Edgar, pomimo tej całej złości i kompletnego braku stabilności w relacjach, pragnie być delikatne, mniej wybuchać złością. Zna (i to doskonale) konsekwencje swoich niewłaściwych akcji, przez co wolałoby być inne, lecz przekonane jest, że nie potrafi się zmienić i będzie takie do końca życia. Równocześnie się tego obawia.
Jest okropnie zależne od ludzi i choć próbuje wpływać na nich, to oni równocześnie wpływają na niejgo. Nie potrafi istnieć bez innych osób. Poza tym, mimo tych wszystkich wysokich ambicji, łatwo niego złamać. Zniechęca się szybko, a jednocześnie brnie dalej w nieznane. Często wygląda na obojętne wobec wszelkich emocji, ale nie jest trudno wywołać u niejgo płacz czy sprawić, aby poczuło się zranione. Czy pokazuje to przy ludziach to zupełnie inna sprawa.
Tak czy inaczej, życie na dłuższą metę z Edgarem jest trudne. Prawdopodobnie niemożliwe. W każdym razie, na pewno nie zdrowe. Zazwyczaj.
Aparycja: Gdy patrzy na siebie, nie żywi do siebie właściwie ani negatywnych, ani pozyty- Okej, to kłamstwo. Edgar wie, że nie wygląda źle, ale chciałoby wyglądać znacznie lepiej. Do swojego wyglądu oraz ubioru przykłada wyjątkową uwagę, w strachu przed tym, jak inni go postrzegają, przed poczuciem, że jest z nim coś nie tak, przez to, że codziennie odczuwa dysforię i dysmorfię, wywołujące zakrzywiony obraz siebie samej.
Jej wygląd jest bardzo przyjemny dla oka, charyzmatyczny oraz przyciągający, choć z drugiej strony, nie ma nic w sobie wyjątkowego. Składa się po prostu z komponentów tworzących bardzo spójną całość, którą można opisać jako wyjątkowo łagodną oraz harmonijną, co nie zgrywa się do końca z jej charakterem. Ciemnobrązowe, falujące się włosy, ścięte na krótkiego mulleta, codziennie rano starannie układa przed lustrem, bo jej kłaki są wyjątkowo niesfornym, puszącym się tworem. Błękitne, bardzo jasne tęczówki okrążone są długimi, gęstymi rzęsami, których Edgar nienawidzi. W innym życiu nosiłaby makijaż, ale nie w obecnym, choć od czasu do czasu odważy się użyć eyelinera. Do lekko garbatego nosa i pełnych warg dopasowują się zarysowane delikatnie rysy twarzy, dołek w jednym policzku i piegi, które nie są zauważalne na pierwszy rzut oka.
Ubolewa nad swoim metr siedemdziesiąt wzrostu. Szczerze i głęboko. Pozytywem jest, że nie chodzi zgarbione i nosi martensy na pięciocentymetrowej platformie, więc sobie bardziej nie umniejsza. Ma dość kruchą sylwetkę, bo mięśnie, które niegdyś miała, powoli zaczęły zanikać, a jej ciało zaczęło przypominać wrak człowieka coraz bardziej, przez co coraz gorzej siebie postrzega i coraz mniej o siebie dba.
Styl ubioru ma wyjątkowo prosty. Nosi kolorowe i nie-kolorowe, zazwyczaj czarne koszule, również z krótkim rękawem, niekiedy założy bluzę, prawie zawsze nosząc te same, ciemne spodnie, choć czasem poszaleje i są w odcieniach brązu. Bywa, że ubierze krótki top i kabaretki, ale w większości ma styl bardziej elegancki. Jest typem osoby, która chodziłaby na co dzień w garniturach, ale po prostu jej się nie chce. Ma czarną, jeansową kurtkę z białym kożuchem, którą nosi nieustannie, gdy zrobi się chłodniej i kolekcję biżuterii, szczególnie do uszu, bo uwielbia robić piercingowe DIY (nie bądźcie jak ono), przez co w obydwóch ma masę przekłuć, w tym industriala, tragusa czy daitha (prawdopodobnie mało które są wygojone).
Ciekawostki:
▸ jest osobą niebinarną, ale przy innych używa tylko męskich zaimków. Nie jest do nikogo wyoutowane, z przekonaniem, że po prostu jest mu obojętne, jak inni go postrzegają, ale w głębi duszy czuje ścisk za każdym razem, gdy sobie to uświadamia (a robi to naprawdę często). Do swojej tożsamości płciowej ma mieszany stosunek, którego samo do końca nie rozumie, bo z jednej strony owe zaimki są jejmu obojętne, z drugiej nie przepada za maskulatywami i feminatywami, choć od czasu do czasu lubi je usłyszeć, niby czuje się raz kobieco, a raz męsko, a z kolejnej strony, gdyby mogło być postrzegane jako istota zupełnie bezpłciowa, byłoby najbardziej spełnione.
▸ ma potężną wadę wzroku. Zazwyczaj nosi soczewki, szczególnie, gdy jest poza domem.
▸ boi się żab. Panicznie. Naprawdę panicznie.
▸ jest wyjątkowo przesądne.
▸ nie jest w ogóle picky eaterem, omijając słodycze. Zje dosłownie wszystko oprócz słodyczy, a szczególnie uwielbia ostre, pikantne (im bardziej, tym lepiej) rzeczy.
▸ dotknięte jest zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi.
▸ oprócz dysleksji, zapewne ma dyskalkulię (albo po prostu jest beznadziejny we wszelkich matematyczno-ścisłych rzeczach, bo nie wie nawet, ile wynosi pierwiastek z 49, a obliczenie pola trójkąta byłoby dla niejgo największą możliwą katorgą).
▸ wielki fanatyk wszelkiej muzyki, zbierający pełno winyli i grający na gitarze.
▸ rok przeżył na medycynie, ale szybko się wypalił, przez co nigdy nie mógłby podjąć wymarzonego zawodu - zamiast tego, zakończył kryminologię i wmawia sobie, że to było to.

SPOŁECZNE

Rodzina:
▸ Merkury [ojciec]
,,Mama w kółko o tobie gada, a ja trochę nie mogę tego już znieść. Jesteś niezwykły i tak dalej, ale może przynajmniej powiedz jej wprost, żeby przestała się ubiegać za bogiem, który ma ją głęboko gdzieś. Ranisz ją wystarczająco, i tak ci zwisa, czy zranisz ją bardziej.
Tak poza tym, spoko z ciebie gość. Wiesz, bycie w połowie bogiem to dość niezły zaszczyt, pomimo… prawdopodobieństwa śmierci znacznie większego niż u zwykłego człowieka. Poza tym, to czyni mnie dość wyjątkową osobą, no nie?
Mama się śmieje, że jestem takie jak ty, to może byśmy się polubili. Ale jesteś bogiem, a nie normalnym ojcem, więc do tego nigdy by nie doszło. A ojciec powinien być obecny w życiu swojego dziecka, przez co trudno mi ciebie nim nazywać. Dziwnie się czuję, widząc moich rówieśników z dwójką rodziców, ale co niby na to poradzę?”

▸ Mary Schultz [matka]
,,Kłamanie nie jest w porządku. A kłamanie swoim najbliższym jest okrutne — bo ukrywanie czegoś także jest kłamstwem, o czym może niektórzy, w tym ty, nie zdają sobie sprawy.
Zabijanie się w tajemnicy także nie jest w porządku. Pewnie się bałaś i nie widziałaś żadnej pomocy. Może i nie mieliśmy pieniędzy, ale gdybyś poczekała i nie poddawała się od razu, razem coś byśmy wymyślili, bo z nowotworem jednak da się przeżyć parę lat. Wiem, że tata by nie pomógł, ale gdybyś nie była w nim tak zakochana, może byś spostrzegła, że masz wokół siebie osoby, które cię kochają. W tym mnie. Kochałem cię.
Nie obwiniam cię. Ani o to, że musiałem widzieć twoje martwe ciało jako pierwszy, ani to, że te jedenaście lat życia były jedynymi, podczas których czułem się szczęśliwy.
Teraz mam dwadzieścia jeden lat. Tęsknię często, choć już nie codziennie. Już nie płaczę z twojego powodu. Wyrzuciłem wszystko, co mi po tobie zostało i trochę tego żałuję, ale uważam, że trzeba czasem w głowie zrobić miejsce na inne rzeczy. Choć rzeczy, które zajęły tę pustkę, nie są niczym dobrym.
Nie byłabyś ze mnie dumna…”
Pozostałą część listu podarło i wyrzuciło do śmieci, a pozostały fragment, jakby wszechświat dawał jejmu znaki, dodatkowo zalał się przy tym potrąconą przypadkiem szklanką białego rumu.

▸ Vivian Wood [ciotka]
,,Droga Vivian, nie wiń siebie za moje zniknięcie. Byłaś dobrą kobietą, byłaś kimś, kto mógłby, jakkolwiek okropnie to brzmi, nawet zastąpić mi matkę, ale przez to, że nie chciałem, abyś była jej zastępczynią, po prostu odchodzę. To byłoby wobec niej niewłaściwe. Pewnie rozumiesz. Byłem do ciebie dość smarkaty, ale to także nie twoja wina. Przebacz mi za to. Jesteś dobrą osobą. Śmierć twojej siostry też nie jest twoją winą. Nic nie jest twoją winą, Vivian.
Ktoś pokazał mi miejsce, do którego prawdopodobnie należę, więc się o mnie nie martw. Serio. Nic mi nie będzie. Dziękuję za wszystko.”

Relacje:
▸ Artem Yurin
Zawsze było kochliwe, choć może nie w sposób, jaki przychodzi w pierwszej chwili na myśl. Wchodzenie w związki, pocałunki, intymne rzeczy były dla niejgo rutyną, do której nie przywiązywało jakichś głębszych uczuć. Nigdy nie powiedziałoby, że kogoś kocha. Sądziło, że nie potrafi odczuwać prawdziwej miłości, bo w sumie było to niemu obojętne. Zepsuło to jedno nocne przyjście do baru. Niczym wyjątkowym jest, że ktoś w pierwszej sekundzie od spojrzenia staje się z wyglądu atrakcyjny — ale nie było to zakochanie się od pierwszego wejrzenia, broń Boże. Kto wierzy w coś takiego? Nie wiedziało tak naprawdę, od kiedy to było zakochanie i czy w ogóle było, bo nie rozumiał uczuć tego typu.
Ale już od wtedy coś ciągnęło niego do Artema. Po czasie również spoglądał często w stronę Edgara, uśmiechał się, żartował, a ono z jakiegoś powodu nie mogło powstrzymać rumieńców i dreszczów ekscytacji. Był prawie jak ono, ale znacznie bardziej, znacznie ogromniej niedostępny, co tylko budziło poczucie podniecenia. Tak podobny, a tak różny jednocześnie. Zupełnie inny niż wszyscy, których poznało w swoim życiu. Pragnęło go w niewyobrażalny sposób, a jednak było wobec niego łagodniejsze niż do osób, na których w ogóle jejmu nie zależało.
Nie rozumiało nic z tego. Stwierdziło po jakimś czasie, że nigdy nie będzie w stanie zrozumieć.
I co najgorsze, nigdy nie będzie w stanie być jego.

▸ Izan King
Wiesz, jak przejebane jest, gdy twoim nastoletnim gay awakening okazuje się homofob, transfob i konfederata? Edgar się o tym przekonało, a każdy wiedzący, kim jest Izan, pewnie podziela jejgo uczucia.

▸Oriana Ethelred
,,Sztuka jest dla mnie dość niezrozumiała, dlatego cię zawsze podziwiałem. Tak samo podziwiałem twoje dzieła. Byłaś chyba jedyną osobą, która była w stanie zauważyć też sztukę w muzyce w ten sam sposób, co ja. Nawet nie wiesz, jak wiele to dla mnie znaczyło. Cóż, powinniśmy kiedyś znowu gdzies wyjść, jak kiedyś. Bo nie jesteś na mnie nadal zła, prawda?

▸ Mitch Lee
,,Nigdy ciebie nie kochałem. Nigdy tego nawet nie powiedziałem, ani tego nie sugerowałem. Powinnaś wiedzieć, w co się pakujesz, bo widziałaś, jaki jestem. Dobra, to brzmi z mojej strony okropnie, ale, cholera, skąd to założenie, że muszę od razu czuć do kogoś jakieś romantyczne uczucia? I to nie ma znaczenia, czy coś z kimś robię. Nie rozumiem romantycznego pociągu do kogoś, bo nigdy go nie czułem i oczekiwanie ode mnie, że jak każdy inny po dniu znajomości się zakocham, cokolwiek to zakochanie niby znaczy, jest brutalne. W każdym razie, nigdy nie sądziłem, że z tobą byłem, bo nawet bycie w związku brzmi strasznie abstrakcyjnie.
Już wolę, żebyś myślała, że cię wykorzystywałem, niż że byłem z tobą w związku i cię zdradziłem, jak stwierdziłaś, bo cholera, tego to nie zrobiłem. Poważnie. Już wolę to.”

▸ Gerard Travers
,,Powiedziałeś o mnie wiele dziwnych rzeczy, w tym też to, że jestem stworzony do wdawania się w niestabilne, toksyczne relacje i jednocześnie rujnowania przyjaźni oraz związków. Nadal nie wiem, czy mnie o to obwiniałeś, czy prosto w twarz mi powiedziałeś, że jestem tylko do tego stworzony, ale prawdopodobnie obydwie te rzeczy są prawdą, szczególnie, że byłeś w pewnym sensie zapalnikiem pewnego dalszego biegu wydarzeń. Często zastanawiam się nad tym i stwierdzam, że gdyby nie ty, moje życie może wyglądałoby odrobinę inaczej.
Poprzez zrujnowanie mnie nauczyłeś mnie, jak rujnować i innych. Jesteś trucizną. Ale nie odbierz tego źle, przecież i tak będę do ciebie wracać co noc.”

ODAUTORSKO

Kontakt z autorem postaci: juljusz [discord]
Uwagi: Przyjmę wszystko do wątków, (szczególnie) romans i napierdalanie, długość opowiadań mi obojętna, można kierować moją postacią. Myślę, że nie jest ciężko oddać jejgo osobowość i dużo jejgo zachowań mogę jakoś wyjaśnić, dlatego sposób przedstawienia Edgara pozostawiam tobie, no chyba że byłby on naprawdę wyjątkowo odbiegający od oryginału, ale nawet wtedy nie gryzę. Tak poza tym, piszę Edgarem z pierwszej osoby, bo jest dla mnie bardzo fun opisywanie jejgo myśli z tej perspektywy. (ps każdy pomysł na deep relację i angst przyjmę z największą chęcią, zranienia psychiczne i fizyczne także).
W razie odejścia: Śmierć.
Ostrzeżenia: 0/3
Wizerunek: @ravntawn
Autor cytatu: Car Seat Headrest - Famous Prophets (Minds).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz